~Anna~
*kilka tygodni po wypadku Lidki*
Obudziłam się o 7:00 zaczynałam dyżur dopiero o 16:00 więc wstałam i poszłam do kuchni gdzie zaczęłam robić śniadanie. Dziś postawiłam na jajecznicę, zaczęłam przyrządzać jedzenie, gdy po chwili poczułam brodę Wiktora na swoim ramieniu.
-cześć kochanie-ucałował mnie w polik- co tak pięknie pachnie?- przytulił mnie lekko od tyłu.
-jajecznica- uśmiechnęłam się do mężczyzny- miała to być niespodzianka śniadanie do łóżka no, ale jeśli już tu jesteś to mój plan poszedł się rypać-powiedziałam z udawanym oburzeniem.
-nie gniewaj się- zrobił maślane oczy na co ja prychnęłam cichym śmiechem.
-na którą masz dyżur?- nalałam do szklanek soku i postawiłam na stole.
- na 10:00- odpowiedział wyciągając talerze z szafki po czym nałożył na nie jajecznicę po chwili położył je na stole.
-okej super- uśmiechnęłam się po czym spoważniałam- jestem gotowa żeby ci powiedzieć o Stanisławie- usiadłam do stołu na przeciwko mężczyzny. Spojrzałam na zegarek, który wskazywał godzinę 8:10.
-No więc słucham- powiedział łagodnie a ja zaczęłam opowiadać.
-Stanisław to tak naprawdę mój mąż.. chciałam wziąść rozwód, ale to nie jest takie proste- po tych słowach przerwał mi.
-ten świr? Weź rozwód ja ci pomogę - spojrzałam na niego.
-Nie znasz go!- poniosły mnie nerwy- przepraszam po prostu za każdym razem gdy coś nie jest po jego myśli to mnie katuje rozumiesz? Przez okres kiedy z nim mieszkałam katował mnie, molestował i robił jeszcze inne świństwa..- po moich polikach poleciały pojedyncze łzy.- z tąd te siniaki, które zuważyłeś w szpitalu. Groził mi, że jak wezmę rozwód to tego bardzo pożałuje- nie powiedziałam mu wszystkiego to nie jest odpowiedni moment. Zerknęłam na mężczyznę zapłakanymi oczami a on usiadł koło mnie i przysunął do siebie przytulając.
-już ciiiii...-pocałował mnie w czoło.
Po chwili do kuchni weszła Zosia, otarłam łzy i próbowałam się uśmiechnąć.
-cześć-powiedziała zasypanym głosem- chwila Aniu coś się stało?-spojrzała na mnie podejrzliwie a ja otarłam ostatnią łzę która spłynęła po moim poliku.
-cześć- odpowiedział mężczyzna wracając na swoje miejsce i kończył śniadanie.
-Dzień dobry Zosiu. Nic się nie stało -uśmiechnęłam się- na patelni zostało dla ciebie jeszcze trochę jajecznicy- zaczęłam zajadać swoje jedzenie.
-Zosia a ty nie powinnaś być w szkole?-mężczyzna spytał podejrzliwie dziewczynę
-nie tato mam na 9:20 lekcje- odpowiedziała nakładając sobie jedzenie.
Po skończonym posiłku Wiktor pojechał do pracy a Zosia do szkoły ja natomiast posprzątałam po śniadaniu po chwili usiadłam na sofie odpalając socjal media. Po chwili zadzwonił dzwonek telefonu, odebrałam a przez słuchawkę usłyszałam głos Martyny.
-Dzień dobry Pani doktor
-Przejdźmy na „ty" - uśmiechnęłam się do siebie.
-no dobrze. Przejdźmy do rzeczy Ania na którą masz dyżur?
-na 16:00 a co tam?
- o super tak pomyślałam, że może wybierzemy się razem na zakupy?
-wsumie czemu nie. Daj mi godzinkę muszę się wyszykować
CZYTASZ
na zawsze?
Short StoryOpowieść opowiada o Kobiecie , która dużo przeszła ze swoim byłym... Po wielu latach poznała mężczyznę, którego pokochała ponad wszystko, ale czy były mąż dziewczyny nie zepsuje tego związku? Czy parze uda się przetrwać? Tego dowiecie się czytając...