Rozdział 6

549 20 0
                                    

Kilka tygodni po wypadku Ani

"Anna"

W ten piękny słoneczny dzień zaczełam się pakować bo za godzine miał przyjechać po mnie Wiktor. Gdy byłam już gotowa, wziełam torbę i wyszłam na zewnątrz budynku siadając na pobliskiej ławce, przeglądałam media społecznościowe więc nie zauważyłam kiedy brunet dosiadł się do mnie.
-  Cześć Nie przywitasz się ze mną?- spojrzałam na mężczyznę.
- Cześć nie zauważyłam cię- obwiesiłam dłonie na szyji mężczyzny i złączyłam nasze usta w czuły a zarazem delikatny pocałunek. Mężczyzna był ubrany w błękitną koszule, jakby miał iść na randke. Gdy już się od siebie oderwaliśmy spojrzałam na mężczyznę od góry do dołu.
-Co to za święto że ubrałeś koszule?-spytałam nie pewnie
-no jak to jaka? Powrót do domu mojej ukochanej.- uśmiechnął się.
-głuptas-zaśmiałam się.
-tylko twój głuptas- na te słowa wybuchneliśmy oby dwoje śmiechem.
-idziemy gdzieś? Tylko najpierw podwieź mnie pod mój dom musze odłożyć torbe-wstałam z ławki czekając na reakcje Wiktora.
-pewnie- wstał i złapał mnie za ręke prowadząc do swojego samochodu. Mężczyzna otworzył mi drzwi i gestem ręki zaprosił mnie do auta. Wsiadłam a Wiktor zamknął za mną drzwi i sam wsiadł do auta i ruszył. Po kilkunastu minutach zuważyłam, że skręca nie w tą stronę co trzeba.
-Ej ale mój dom jest w drugą stronę-spojrzałam na uśmiechniętą twarz mężczyzny lecz ten nic nie odpowiadał. Siedziałam wryta,nie wiedziałam gdzie Wiktor mnie wiezie od czasu do czasu spoglądałam na Banacha, ale ten nie wypowiedział ani jednego słowa. Po 30minutach wszystko było jasne, staneliśmy orzed domem Wiktora, dopiero wtedy Wiktor zabrał głos.
-Pamiętasz jak wspomniałem w szpitalu, że po powrocie wprowadzasz się do mnie? Więc właśnie się wprowadzasz-uśmiechnął się szeroko-po reszte rzeczy pojedziemy wieczorem- oznajmił.
-nie..-nie dano mi dokończyć bo mężczyzna zaczął wypowiadać swoje zdanie.
-nie przyjmuje odmowy- po chwili stał przy mnie otwierając mi drzwi od samochodu, wyszłam lekko zdruzgotana a Wiktor wziął ode mnie torbe niosąc ją w strone domu. Stanęłam koło mężczyzny, który aktualnie otwierał drzwi.
-Zapraszam, Panie pierwsze- gestem ręki zaprosił mnie do środka.
Weszłam do budynku, gdzie zdjełam buty i weszłam razem z Wiktorem w głąb mieszkania w salonie zuważyłam przepięknie zastawiony stół różnymi przekąskami, gdy napatrzyłam się na pięknie udekorowany stół zorientowałam się, że nie ma przy mnie Wiktora.
-Wiktor?-spojrzałam za siebie, mężczyzna szedł z wielkim bukietem kwiatów a za nim Zosia .
-Cześć Aniu-uśmiechneła się od ucha do ucha.
-Cześć Zosiu, Wiktor co ty wyprawiasz?-zilustrowałam go wzrokiem.
-Dasz rede tato- Zosia mrugneła do Wiktora i poklepała go po ramieniu po czym omineła nas siadając na sofie w salonie przyglądając się nam. Po chwili zauważyłam, że Wiktor klęka na kolano wyciągając małe czerwone pudełeczko, otworzył je.
-Aniu, czy sprawisz, że będę najszczęśliwszym mężczyzną na świecie i zostaniesz moją Żoną?-patrzyłam na niego z łzami w oczach ze wzruszenia.
-Oczywiście, że tak!-wykrzyknełam a ten założył mi pierścionek na palec po czym wstał i mnie pocałował.
-Gratulacje!-wykrzykneła Zośka klaszcząc w dłonie.
Gdy już się oderwaliśmy miałam wielkiego banana na twarzy.
-To jak się umawialiśmy ja wychodze i wruce jutro-usmiechneła się Zosia wychodząc z domu. Zaniosłam bukiet kwiatów do kuchni gdzie wstawiłam go do wazonu, po chwili wruciłam do mężczyzny ilustrując go wzrokiem.
-no i co ty tak pięknie ubrany a ja przy tobie w starych szmatach. Wstyd.- zaśmiałam się.- zawieź mnie prosze do mojego domu po reszte rzeczy, przecież nie moge tak wyglądać przy moim nażeczonym- uśmiechnełam się.
-tobie we wszystkim ładnie, no ale jeśli chcesz-wziął mnie za dłoń i poprowadził mnie do auta. Po 30minutach byliśmy pod moim domem, wysiadłam z auta.
-wracaj do domu ja przyjade swoim autem-zasugerowałam po czym podeszłam pod drzwi domu i weszłam do środka. Odrazu zaczełam pakować wszystkie potrzebne rzeczy do walizki. Po godzinie skończyłam, wziełam czarną przylegającą sukienkę, którą chwile później założyłam, poprawiłam makijaż po czym założyłam szpilki i wyszłam z walizką z domu kierując się w strone auta, zapakowałam walizke do auta po czym wruciłam i zamknełam drzwi od domu. Wsiadłam do auta i ruszyłam w strone domu Wiktora.
Na miejscu wyszłam z auta wypakowując walizke, ruszyłam do drzwi. Zapukałam po chwili drzwi otworzył mi mężczyzna ilustrując mnie wzrokiem.
-Wow Anka wyglądasz prześlicznie -zabrał ode mnie walizke i zaprosił do środka. W pomieszczeniu złapał mnie w tali i przysunął bliżej do siebie całując czule w usta. Po chwili odsuneliśmy się od siebie.
-Kocham cię najmocniej na Świecie.- uśmiechnął się szeroko pociągając mnie za sobą do stołu.
-Ja ciebie też bardzo kocham-szepnełam i usiadłam do stołu.-ale ślicznie to wygląda- spojrzałam po raz kolejny na zastawe stołu.
-cieszę się, że się podoba-nałożyłam sobie trochę jedzenia po czym zaczełam jeść, po skończonym posiłku wstałam i zaczełam znosić talerze do kuchni.
-Ej poczekaj- złapał mnie za ramie zabierając talerze z moich rąk i odkładając na stole. Spojrzałam na niego zdezorientowana, kiedy on włączył głośnik i póścił spokojną muzyke.
-Zatańczysz ze mną?- wyciągnął do mnie dłoń. Złapałam dłoń mężczyzny a on przybliżył mnie do siebie trzymając mnie w tali ja wtuliłam się w niego i tak bujaliśmy się w rytm muzyki.
-Dobra Wiktor ktoś musi to posprzątać-zaśmiałam się uwalniając się z uścisku mężczyzny, wziełam ze stołu talerze i zaniosłam je do kuchni, gdzie zaczełam je myć po chwili zauważyłam że Wiktor znosi pozostałe rzeczy do lodówki.
Po uwinięciu się z całą robotą usiedliśmy w salonie odpalając jakiś film, wtuliłam się w mężczyznę a ten obiął mnie ramieniem. Oglądaliśmy film i gadaliśmy o wszystkim i o niczym. Gdy obejrzeliśmy filmy i już nam się znudziło była godzina 17:00 wstaliśmy z kanapy i wyłączyliśmy telewizor.
-Co robimy kochanie?-przybliżył się do mnie.- dobra nie ważne chodź za mną-złapał mnie za rękę i pociągnął w strone wyjścia.
Pojechaliśmy autem na lody a później na wykwitną kolacje w restauracji.
Usiedliśmy do wolnego stolika i zamówiliśmy jedzenie, po chwili zauważyłam kilka stolików dalej Zosie z Nowym na co cicho się zaśmiałam.
-co cię tak bawi?-spojrzał na mnie jak na wariatke.
-nie chcesz wiedzieć- w tym samym czasie podszedł kelner z zamówionym przez nas jedzeniem.
-Prosze bardzo, podać coś jeszcze- położył jedzenie na stole.
-Nie, dziękujemy- po tych słowach odszedł.
-chce wiedzieć- wział kęs jedzenia.
-Dobra to zobacz za siebie tylko się nie denerwuj- spojrzałam na jego reakcje.
-Nowy? Zośka? Ja mu dam- pozwoli wstawał ale złapałam go za dłoń.
-Oni nie są już małymi dziećmi daj im spokój- po tych słowach puściłam go i zaczełam jeść swoją porcje.
-masz racje-westchnął.

Pare godzin później

Weszliśmy do domu, gdzie mężczyzna odrazu pociągnął mnie w strone sypialni. W sypialni było pełno płatków róż, spojrzałam z widoczym ździwieniem na uśmiechniętą twarz Wiktora, który zbliżył się do mnie odpinając zamek od sukienki, po chwili sukienka  opadła na ziemie. Ja za to odpiełam mu guziki od koszuli po czym zdjełam mu ją. Mężczyzna pociągnął mnie w strone łóżka, gdzie razem się położyliśmy. Chwile potem mężczyzna złączył nasze usta w czułym pocałunku a gdy już się od siebie oderwaliśmy zasneliśmy wtuleni w siebie.

Rano

Wstałam jako pierwsza, bo dyżur zaczynałam już od 8:00a była już 6:00. Wstałam z łóżka zakładając koszule Wiktora bo była najbliżej powędrowałam do kuchni gdzie przygotowałam jajecznice na śniadanie dla Wiktora a sama wziełam kawałek bułki, który szybko zjadłam. Przygotowane jedzenie oraz kawe położyłam na tacy i zaniosłam do sypialni na szafke nocną po chwili pocałowałam mężczyzne w czoło na co on wstał.
-Ty już na nogach?-spojrzał na mnie zaspanym wzrokiem.
-no tak zaraz mam dyżur, zrobiłam ci śniadanie zjedz bo zaraz wystygnie- uśmiechnełam się po czym wziełam ciuchy i poszłam do toalety gdzie szybko się ubrałam i umalowałam. Spiełam luźno włosy i wyszłam z toalety oddając koszule Wiktorowi. Ubrałam buty i ruszyłam do auta a później w strone bazy.

-------------------------------------------------

Witam was wszystkich<3
Następna część jakże cudownej książki😅😎
Jak wam się podoba? Pisać ją dalej? A może zrobić jakieś fakty o mnie lub odpowiadanie na wasze pytania?
Miłego weekendu 💕

na zawsze?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz