Jako iż Basia skończyła już swój dyżur zaoferowała mi pomoc nad zajęciem się chłopcem, oczywiście zgodziłam się nie mal natychmiast. Po chwili ujrzałam, że Britney wybiegła z bazy a po chwili wróciła z dość wysoką kobietą miała jasno brązowe włosy i ciemno zielone oczy, usmiechnęłam się lekko do kobiety chociaż zważając na to, że przyszła tu z Britney pewnie nie była nastawiona na mnie dobrze.
-to nasza nowa ratowniczka, Emma Wilson- powiedziała uradowana Britney. -Bedzie jeździć z naszym zespołem doktor Reiter-dodała oschle.
-Anna Reiter-Banach-wyciągnęłam dłoń do kobiety ta wpatrywała się we mnie uważnie ale po chwili też złapała moją dłoń. Nie wiem co knuła Britney, ale zdecydowanie nie podobało mi się to. Wiedziała o jakimś moim rzekomym sekrecie a ja zupełnie nie mogłam połączyć faktów, żeby dojść o co jej chodzi. Jednak olałam to stwierdziłam, że jedynie są to jakieś plotki Britney i tak naprawdę chciała mnie tylko nastraszyć- choć nawet nie wiem czym. Skierowałam się do przebieralni dopóki nie schowałam się w niej czułam na sobie cały czas wzrok nowej kobiety. Zmieniłam swój ubiór na strój lekarza karetki po czym wróciłam do socjalnego wkładając swoje ubranie do szafki. Podeszłam do chłopca i przytuliłam go od tyłu całując w skroń - jak się czujesz synek?-spytałam a po chwili byłam nie mal pewna, że usłyszałam jak nowa coś mruknęła nie wyraźnie i jakby łamiącym się głosem, spojrzałam na nią.
-wszystko w porządku?-przyglądałam się jej.
-tak tak-odpowiedziała nie co oschłym tonem. Uniosłam brwi i wróciłam wzrokiem na chłopca.
-ja w porządku -uśmiechnął się słodko a ja od razu odwzajemniłam uśmiech po chwili ktoś od tyłu się rzucił na mnie z uściskiem przez co lekko się zlękłam, ale delikatnie się odwróciłam i spojrzałam na Zosie.
-Zosia!!!-odwzajemniłam uścisk-a ty nie na studiach?-spytałam ciekawa.
-No jakoś tak wyszło, że udało mi się przyjechać. Przecież nie zostawię cię z tym wszystkim samej-powiedziała ściskając mnie w swoim uścisku.
-Oj Zosia dałabym radę, ale skoro jesteś to chodź skarbie pogadamy-chłopiec przytulił się do Zosi a dziewczyna wzięła go na ręce i usiadła z nim na kanapie. Dosiadłam się do nich.-No opowiadaj jak tam u ciebie? jak ci idzie na studiach? masz z czymś problem? może będę potrafiła pomóc.-zasypałam ją pytaniami, dziewczyna wyglądała na zmieszaną.
-Wiesz u mnie dużo się zmieniło... zbyt dużo do opowiadania.. -powiedziała lekko zlęknionym głosem.-a na studiach.. w porządku mam teraz anatomię staram się wszystko ogarnąć, ale medycyna jest dość trudna.
-Zosiu mi możesz wszystko powiedzieć. Dopóki nie mam wezwania.-pogłaskałam ją po plecach-po pracy chętnie ci pomogę z tym czego nie potrafisz-uśmiechnęłam się lekko.
-Dobrze powiem ci, ale proszę nie bądź zła i nie mów nic tacie bo mnie zabija-powiedziała ściskając w uścisku Wojtka.
-no dobrze, ale uważam, że Wiktor jako twój tata powinien wiedzieć co się dzieje u jego córki-powiedziałam lekko zmartwiona.
-wiem i dowie się w swoim czasie narazie muszę jakoś się do tego przełamać. Obiecaj, że nic mu narazie nie powiesz
-obiecuje-przyłożyłam dłoń do serca.
-no akurat Pani Reiter jest specjalistką w tajemnicach-powiedziała rozbawiona blondynka a ja zmierzyłam ją nie przyjemnym wzrokiem.
-Możesz mi powiedzieć o co ci znowu chodzi?-spytałam już mocno poddenerwowana.
-nie no o nic o nic -zaśmiała się a ja tylko przewróciłam oczami.
-nie zwracaj na nią uwagi jakieś bajeczki wymyśla. A więc co się dzieje Zosiu?-spytałam głosem dalej drżącym z zdenerwowania.
-Jestem w ciąży z Nowakiem...-powiedziała ze skruchą.
-w ciąży? z Nowakiem? -zapytałam w szoku aby się upewnić, że dobrze usłyszałam.
-tak-odpowiedziała unikając kontaktu wzrokowego.
-Nowy o tym wie?
-jeszcze nie.. ty jesteś pierwsza, która się o tym dowiedziała...-spuściła wzrok.
-musisz z nim porozmawiać Zosiu, ale ja się cieszę jestem w szoku, ale się cieszę -uśmiechnęłam się łagodnie.
-wiem porozmawiam z nim dzisiaj-powiedziała już dużo spokojniejsza.
-Pani doktor wezwanie-odezwała się nowa.
-Ide -wzięłam kurtkę z krzesła i tablet ze stołu po czym ruszyłam do karetki, wsiadłam na miejscu pasażera z przodu i zapięłam pasy czekając na resztę zespołu. Gdy wszyscy weszli odezwałam się. - ul. markotna 7 - spojrzałam w tablet.- duszności, ból w klatce piersiowej, omdlenie i zawroty głowy to może być zawał. Britney bomby i gaz do dechy- powiedziałam stanowczo. Po 10 minutach byliśmy na miejscu, wysiadłam z karetki. - Dziewczyny sprzęt i za mną weźcie od razu deskę ze sobą-Podeszłam do drzwi i zapukałam po chwili otworzyła mi wysoka brunetka jej ciemno brązowe oczy mieniły się łzami i były całe czerwone opuchnięte prawdopodobnie od długiego czasu.
-Anna Reiter pogotowie ratunkowe, gdzie jest poszkodowany?-spytałam.
-W salonie proszę za mną-szła łapiąc się za głowę. Szłam za nią przyglądając się jej.
-wszystko w porządku? dobrze się Pani czuje?
- trochę głowa mnie boli-weszła do salonu a ja zaraz za nią.
-Britney zajmij się Panią -rozkazałam- Emma idziesz ze mną do pacjenta.-podeszłam do leżącego na ziemi mężczyzny, ukucnęłam przy nim.- Rose parametry, cukier-delikatnie poklepałam go po poliku-Słyszy mnie Pan?-ten ledwo otworzył oczy i spojrzał na mnie zmieszany po czym nie mrawo pokiwał głową na tak.- Dobrze jak ma Pan na imię?-zaczęłam go badać.
-Po co Pani zadaje tak bezsensowne pytania? traci tylko Pani czas-zmierzyłam zimnym wzrokiem Emme.
-Sprawdzam świadomość pacjenta, ale skoro jesteś lepsza od lekarza to może mnie zastąpisz hm? ja chętnie posiedzę i popatrzę po za tym gdzie są parametry o które prosiłam?- powiedziałam oschle.
-Sama sobie to zrób jak to Pani powiedziała "ja chętnie posiedzę i popatrzę"-po tych słowach usiadła na kanapie uśmiechając się przesłodzonym uśmiechem.
-Britney co z Panią?!-wrzasnęłam wkurwiona.
-zwykłe przemęczenie i stres-podeszła do mnie, Britney o ile była na mnie cięta to na wezwaniach skupiała się na pacjencie a nie na dogryzkach. Po 15 minutach zabraliśmy mężczyznę do karetki.
-Rose za kierownicę-warknęłam na nią.
Gdy dojechaliśmy na miejsce zapowiadało się, że kolejny człowiek zepsuje mi nerwy. Dziewczyny wiozły nosze z pacjentem a ja podeszłam do Potockiego. Opisałam co się działo i co wykonaliśmy po czym chciałam już odchodzić, ale ten złapał mnie za nadgarstek przyciągając do siebie.
-Słyszałem, że Pan doktor siedzi za kratkami zresztą ty z tego co wiem też siedziałaś. Cóż takiego się wydarzyło?-zapytał jak zwykle chamsko się uśmiechając.
-nie twój interes a uwierz Wiktor wyjdzie bo nie jest winny, nic złego a to wszystko to jedna wielka pomyłka-powiedziałam odpychając go od siebie- a ty podajże masz pacjenta z zawałem zajmij się nim lepiej.-otrzepałam się i ruszyłam do bazy, gdzie weszłam do socjalnego- słuchaj Emma to co zrobiłaś jest karygodne rozumiem, że możesz mnie nie lubić masz prawo, ale na wezwaniu skupiasz się na pacjencie to powinno być twoim priorytetem! -warknęłam zezłoszczona, że prawdopodobnie słuchać było mnie nawet na zewnątrz. Ta jednak nie wydała się być tym przejęta usiadła sobie na krześle rozciągając się na krześle z uśmieszkiem.
-Sory-mruknęła nie wyraźnie.
-Szacunek do osoby starszej też by się przydał
-Oj ups nie moja wina, że nie miał kto mnie tego nauczyć-wywróciła oczami lekceważąco.
------------------------------------
Hejoo
Anusia kryje sekret tylko jaki?
miłego dnia❤️
CZYTASZ
na zawsze?
Short StoryOpowieść opowiada o Kobiecie , która dużo przeszła ze swoim byłym... Po wielu latach poznała mężczyznę, którego pokochała ponad wszystko, ale czy były mąż dziewczyny nie zepsuje tego związku? Czy parze uda się przetrwać? Tego dowiecie się czytając...