~Anna~
Nastał następny dzień obudziło mnie słońce przebijające się przez rolety szpitalne spojrzałam na Wiktora, który spał jak zabity z opartą głową o mój brzuch, poczorchałam go po włosach po czym cicho się zaśmiałam.
-mm wstałaś już?-powiedział zaspanym głosem
-jak widać-zaśmiałam się a ten złączył nasze usta w czyłym i delikatnym pocałunku. Gdy już się od siebie "odczepiliśmy" spoważniałam.
-Wiktor powinieneś iść do domu odpocząć. Całą noc spałeś na siedząco z opartą głową o mnie, przecież długo tak nie uciągniesz. Zosia na ciebie czeka i napewno się o ciebie martwi.-położyłam dłoń na jego poliku zaczynając delikatnie głaskać kciukiem.
-I zostawić cię? O nie chyba ci się śni. Zosia da sobie rade. Po za tym jestem wypoczęty- w tym samym czasie weszedł lekarz-Dzień dobry, widze, że pacjentka ma się dobrze i już nie potrzebuje aparatury. Odepniemy już Panią z tego, ale w szpitalu Pani zostanie co najmniej tydzień- po tych słowach poodpinał to co było już zbędne.
-Wskazane jest również wyjście na powietrze przed szpital ale tylko na wózku nie chcemy ryzykować że Pani zasłabnie tym bardziej, że wzieła Pani dużo mocnych leków i nie wiemy ile zdążyło się wchłonąć-dodał po czym wyszedł i przyprowadził wózek - Wiktor pomagaj jej-uśmiechnął się i zmierzał do wyjścia.
-Oczywiście- uśmiechnął się.
Do Wiktora zadzwonił telefon po chwili było wiadomo kto dzwoni to była Zosia. Krzyczała do Telefonu więc nie było ciężko usłuszeć o czym rozmawiali.-Tato, słyszałam że z Anią wszystko w porządku z czego bardzo się cieszę, ale ty potrzebujesz odpoczynku.-usłyszałam po czym się wtrąciłam
-Zosia ma racje Wiktor posłuchaj jej i jedź do domu.-uśmiechnełam się
-Zosiu jestem wypoczęty a ktoś musi zostać z Anką-odrzekł
-Tato.. zróbmy tak ja przyjade i posiedze z Anią a ty pojedziesz do domu wypocząć
-Zośka zrozum że chce być przy niej
-Czyli co ja już nie ważna?!- po tych słowach rozłączyła się
-Cholera jasna!-na sali rozbiegł się krzyk Wiktora
-Spokojnie-złapałam go za dłoń.
-to nie tak miało zabrzmieć-stwierdził smutno
-daj mi do niej numer telefonu- wyciągnełam telefon po czym wbiłam numer Zosi i do niej zadzwoniłam. Odebrała za trzecim razem.
-Dzień dobry z kim rozmawiam?-usłyszałam w słuchawce.
-Cześć Zosiu to ja Anna Reiter- odpowiedziałam na pytanie
-mhm
-Zosia, ty dla taty jesteś najważniejszą osobą w życiu i to się nie zmieni.. przepraszam jeśli odczułaś to inaczej- oznajmiłam smutnym głosem.
-Ania.. to.. ja.. przepraszam.. byłam zazdrosna, że tata spędza więcej czasu z tobą. Mogę do was przyjechać?
-Pewnie przy okazji spowrotem weźmiesz tatę do domu- uśmiechnełam się w strone Wiktora a ten tylko przekręcił oczami-czekamy na ciebie Zosiu- po moich słowach Zosia się rozłączyła.
-Dobrze wiesz że zostane tu z tobą i nigdzie się nie rusze- uśmiechnął się.
-uparty jak osioł- zaśmiałam się.
Po 30minutach dojechała do nas Zosia.
-cześć Zosiu-podparłam się łokciami o łóżko i uśmiechnełam się do dziewczyny.
-Dzień Dobry Aniu. Mam coś dla ciebie i taty-z plecaka wyciągneła dwa pojemniki w nich jedzenie.-to dla ciebie Aniu powinnaś coś zjeść-podała mi pudełko.
-Dziękuje ci- uśmiechnełam się.
-A to dla ciebie uparty tato-zaśmiała się i podała pudełko Wiktorowi.
-Dzieki Zosiu- razem zaczeliśmy zajadać przygotowane jedzenie.
-Mm Zosia a ty jadłaś?-popatrzyłam na nią podejrzliwie.
-Tak spokojnie-uśmiechneła się
-okej trzymam cię za słowo- mrugnełam
-Smakuje wam?- spojrzałam na nią z serdecznym uśmiechem.
-Mi bardzo smakuje dziękuje- odłożyłam na stoliczek puste pudełko.
-Bardzo dobre- dopowiedział Wiktor
-Tato a zostawisz nas same? Chciałabym porozmawiać z Anią- spojrzała błagalnym wzrokiem na Wiktora.
-no dobrze tylko się nie pozabijajcie-na te słowa obie zaczeliśmy się śmiać
-chyba nie będzie aż tak źle-spojrzałam z uśmiechem na dziewczyne.
-no mam nadzieję mam was na oku-zaśmiał się i wyszedł z sali.
-Aniu ja ci bardzo dziękuję, że odmieniłaś życie Taty wkońcu jest naprawdę szczęśliwy i kocha cię ponad wszystko. I również przepraszam za moje wcześniejsze zachowanie..mam nadzieję że mi wybaczysz- uśmiechnełam się do niej łagodnie z zaszklonymi oczami ze wzruszenia.
-Cieszę się, że mnie zaakceptowałaś i oczywiście, że ci wybaczam. To co może pójdziemy do tej kawiarenki obok szpitala tak na zgode? Ja funduje- uśmiechnełam się
-A ty nie powinnaś leżeć w łóżku?-popatrzyła na mnie wścibsko
-dostałam pozwolenie na wychodzenie na powietrze na terenie szpitala a kawiarenka prawie się zalicza-zaśmiałam się po czym dodałam- tylko musisz mi pomóc przenieść się na wózek, nie mam jeszcze wystarczająco siły żeby chodzić na własnych nogach- uśmiechnełam się a dziewczyna pomogła mi wejść na wózek po czym wiozła mnie w strone wyjścia.
-Gdzie wy się wybieracie?-zatrzymał nas Wiktor.
- do kawiarenki tej tu blisko na zgode-uśmiechnełam się do Zosi- chodź z nami- zaproponowałam.
Po chwili całą trójką byliśmy w kawiarence, gdzie złożyłam zamówienie i zapłaciłam po czym usiedliśmy do stołu. Czas mijał nam bardzo szybko na miłej rozmowie o wszystkim a zarazem o niczym, kiedy Zośka musiała już wracać zostałam z Wiktorem sam na sam w kawiarence.
-Anka wytłumacz mi to, że każdy wypadek gdzie lądujesz w szpitalu ma to zwiącek z Stanisławem- po tych słowach zbladłam a moje oczy były zaszklone.
-Anka co jest?-spytał się brunet.
-Jest coś o czym nie wiesz..-urwałam
-o czym?-poptrzył na mnie swoim czarującym wzrokiem.
-nie jestem gotowa żebym ci o tym powiedziała.. prosze zrozum mnie- otarłam łze, która poleciała mi po poliku.
-rozumiem..-uśmiechnął się i mnie przytulił.
-możesz mnie zawieść na sale?-spytałam drżącym głosem.
Chwile po tym mężczyzna zawiuzł mnie na sale i pomógł mi wejść na łóżko.
-Wiktor idź do domu, Zośka na ciebie czeka a ty jesteś przemęczony powinieneś odpocząć-zasugerowałam-zrób to dla mnie i dla Zosi-dodałam.
-Dobrze niech ci tak będzie-uśmiechnął się i złączył nasze usta w czuły pocałunek a po chwili wyszedł z sali, ja w tym czasie wziełam książke i zaczełam ją czytać. Gdy skończyłam czytać nastała już godzina 23:30, odłożyłam książke i w tej samej chwili dostałam wiadomość od nikogo innego jak Wiktor."Kocham cię mocno<3 dobranoc miłych snów.
Twój Wiktor"Po przeczytaniu wiadomości na mojej twarzy pojawił się szeroki uśmiech i szybko odpisałam na wiadomość.
"Też cię bardzo mocno kocham<3 dobranoc. Miłych snów.
Twoja Ania"Odłożyłam telefon i zasnełam.
------------------------------------------------------
Hejka<3
Kolejna część książki
Jak wam się podoba?
Dziękuje za każdą gwiazdke!❤️
Miłego dnia💕
CZYTASZ
na zawsze?
PovídkyOpowieść opowiada o Kobiecie , która dużo przeszła ze swoim byłym... Po wielu latach poznała mężczyznę, którego pokochała ponad wszystko, ale czy były mąż dziewczyny nie zepsuje tego związku? Czy parze uda się przetrwać? Tego dowiecie się czytając...