Obudziłam się wcześnie rano i zaspana spojrzałam na mężczyznę leżącego obok mnie, który aktualnie spał jeszcze wtulony we mnie. Uśmiechnęłam się na ten widok delikatnie przejeżdżając ręką po jego włoskach. Brunet leniwie otworzył oczy i popatrzył się na mnie.
-Dzień dobry kochanie już nie śpisz?-powiedział z lekką chrypą po spaniu. Podniósł się lekko i musnął moje wargi co od razu odwzajemniłam.
-Dzień dobry no jak widać nie śpię -posłałam mu delikatny uśmiech. Do sali po chwili weszli Piotrek, Martyna, Basia, Lidka, Kuba, Benio a na niego Wiktor mimo wolnie się spiął co nie umknęło mojej uwadze, jego mięśnie były w każdym aspekcie spięte , ale nie chciałam tego poruszać przy reszcie a ostatnią osobą, która weszła do sali była Sonia. Wiktor podniósł się i stanął czując się najwyraźniej nie zręcznie. Nie mal od razu zauważyłam, że przy oknie od sali stała Britney i wpatrywała się w nas, ale gdy tylko zobaczyła, że patrzę od razu skryła się za ścianę. Prychnęłam na to cicho.
-Czemu nie wchodzi tylko się tak czai?-spytałam nie dając dojść do słowa reszcie.
-Wstydzi się tego co robiła i boi się wejść -odpowiedziała Martyna.
-przecież to nie ona mnie prawie zabiła-zauważyłam.-Wiktor posadzisz mnie na wózku?-przez nieco poobijany kręgosłup nie mogłam się zbytnio ruszać.
-Doktor Góra zapowiedział, że odwiedzi Panią z Doktor Górską za godzinę lub dwie a za to Nowak wpadnie wieczorem-wspomniał Kuba.
-Wszyscy cieszymy się, że Pani żyje-dopowiedziała Basia a w tym czasie Wiktor spełnił moją prośbę i przeniósł mnie na wózek.
-A ja cieszę się, że was widzę, ale pozwolicie, że na chwilę się ulotnie stąd -zaśmiałam się po czym wyjechałam z sali podjeżdżając do Britney, która ewidentnie próbowała uciec.-poczekaj-poprosiłam a ona zatrzymała się i ze skruchą na mnie popatrzyła.-Coś się stało?-spytałam-znaczy się bo tak tu się czaisz i nie wchodzisz...
-Głupio mi... gdybym nie powiedziała jej gdzie Pani przebywa.. nie zrobiłaby tego... przepraszam..-przyznała.
-ja też nie postąpiłam w porządku.. przecież ukrywałam to przed wami.. tyle, że naprawdę dla mnie to drażliwy temat..-popatrzyłam na nią.-zgoda?-wystawiłam do niej dłoń a ona ją ścisnęła.
-zgoda..-powiedziała uśmiechając się lekko.-jak się Pani czuje?-spytała przerywając nie zręczną ciszę.
-w porządku jak na to, że spadłam z dachu to dobrze-zaśmiałam się lekko.-A u ciebie jak tam znalazłaś już tego jedynego?-zapytałam szturchając ją lekko.
-ja?.. ja tak, ale on chyba nie bardzo zainteresowany..-spuściła wzrok.
-a kto to taki?-spytałam ciekawa.
-Nowy..-powiedziała niepewnie a ja przełknęłam cicho ślinę.-tak wiem.. jest z Zosią. Nie mam zamiaru tego psuć -zapewniła.
-przykro mi Julka..-powiedziałam ze szczerym współczuciem.
-no nie ważne. A jak tam się Pani układa z doktorem Banachem?-spytała.
-a w porządku- nie chciałam jej mówić o dziwnym zachowaniu Wiktora.-chodź na salę-zaproponowałam i tak zrobiliśmy, weszliśmy na salę, gdzie od razu brunet do mnie podbiegł.-skarbie chce spróbować wstać -powiedziałam pewnie.
-Czy to napewno dobry pomysł?-spytał-wiesz masz poobijany kręgosłup..-dodał.
-poobijany a nie złamany-zauważyłam.-no proszę cię- błagałam.
-dobrze, ale jeśli coś się będzie działo to mówisz i siadasz zrozumiano?-uniósł znacząco brew, która oznaczała w tej sytuacji, że nie przyjmuje sprzeciwu.
-oczywiście-mruknęłam a mężczyzna ostrożnie chwycił mnie pod pachami i podniósł na nogi. Wszyscy wbijali wzrok we mnie nawet miało się wrażenie, że wstrzymali oddech.-możesz puścić-skierowałam słowa do Wiktora, gdy poczułam się nie co pewniej. Mężczyzna ostrożnie puścił mnie, ale widziałam, że cały czas asekuruje i po jego minie widać było lekkie przerażenie.-Wikuś wyluzuj nic się nie dzieje-powiedziałam spokojnie i zrobiłam kilka kroków do przodu po czym, gdy już tylko zrobiłam się pewniejsza, że w sumie to nic mi nie jest takiego nie stało oprócz złamanej ręki i bandaży na całym ciele. Uśmiechnęłam się do bruneta, który ewidentnie ucieszył się, że mogę chodzić.***
Znajomi zdążyli wyjść z sali a na ich miejsce wszedł Artur i Beata uśmiechnęli się łagodnie. gdy mnie zobaczyli i przytulili na powitanie. Zastanawiało mnie czemu Artur przyszedł tu z Beatą a nie z Lidką, oczywiście nie byłabym sobą, gdybym nie zapytała.
-A doktor nie jest z Lidką? będzie zazdrosna-powiedziałam spokojnym głosem.
-Pf to ona się o wszystko wielce obraża. Nie moja wina-wywrócił oczami.
-skądże. oczywiście, że nie Pana wina-zaśmiałam się.- ale myślę, że bez powodu się nie obraziła-popatrzyłam na niego znacząco.
-A ja myślę że Pan doktor powinien sam sobie wybrać partnerke-oburzyła się do tąd milcząca Beata.
-Przecież nic nie mówię, że ma być z Lidką bo owszem to jego decyzja-powiedziałam speszona. Po tym atmosfera stała nie co napięta między mną a Beatą, Góra widząc to zabrał kobietę i przepraszając nas wyszedł z sali. Śmiejąc się lekko połóżyłam się na łóżku przyglądając się brunetowi -Wszystko w porządku?-pytanie miało na celu wydobycia informacji co się dzieje między nim a Beniem.
-hm? a co miałoby być nie w porządku?-spytał drapiąc się nerwowo po karku.
-Chyba coś się dzieje, że spiąłeś się cały przy towarzystwie Benia- mruknęłam.
-Coś ty wydawało ci się, naprawdę wszystko jest w porządku - w jego głosie było słychać zakłopotanie.
-nie jestem głupia, przecież widzę-oznajmiłam.
-dobra. Po prostu Benio od jakiegoś czasu wypomina mi wszystkie moje błędy z przeszłości i jakby to powiedzieć znów wróciła nasza nie nawiść do siebie- odwrócił wzrok jakby bał się mojej reakcji.
-Ja chyba czegoś nie rozumiem.. tak o zaczął wypominać ci błędy? a może ty mu coś powiedziałeś? i się mści?-spytałam.
-nie no serio on po prostu przyszedł najpierw zaczął mnie obrażać a potem wypominać błędy...-mruknął. Podniosłam się do pozycji siedzącej i od razu go mocno przytuliłam a do sali wszedł wysoki mężczyzna o czarnych włosach był ubrany w czarną bluzę i czarne dżinsy, kaptur miał założony na głowę. Oparł się o ścianę i z rękoma włożonymi w kieszeń patrzył się na nas swoimi niebieskimi oczami.
-Harry Wilson. Mąż Emmy-przedstawił się przeczesując ręką włosy. Na te słowa zamarłam czując, że zasycha mi w gardle, w głowie kołatały mi pytania "chce dokończyć dzieła Emmy i mnie zabić czy może coś innego?".hej i jak rozdział?
co ma na celu Harry?
miłego dnia❤️
(tamten rozdział to był rozdział na prima aprilis😆 przepraszam.. ten za to jest już w zupełności na serio)
CZYTASZ
na zawsze?
Historia CortaOpowieść opowiada o Kobiecie , która dużo przeszła ze swoim byłym... Po wielu latach poznała mężczyznę, którego pokochała ponad wszystko, ale czy były mąż dziewczyny nie zepsuje tego związku? Czy parze uda się przetrwać? Tego dowiecie się czytając...