~Anna~
*miesiąc później*Przyszłam jak co dzień wieczorem po dyżurze do mężczyzny który nadal był w śpiączce powoli gasła we mnie nadzieja, że się wybudzi. Usiadłam na krześle obok łóżka i przypatrywałam się bladej twarzy Wiktora po chwili chwyciłam jego dłoń.
-Wiktor tęsknię za tobą... proszę cię wróć do mnie... do Zosi...-moje oczy napełniały się łzami-Fajnie to tak doprowadzać mnie do łez?...-puściłam jego dłoń i położyłam głowę na jego klacie. Po kilku minutach poczułam dłoń na swojej głowie która delikatnie jeździła po moich włosach.
-Przepraszam nie chciałem nie płacz już skarbie..-usłyszałam cichy głos mężczyzny na co podniosłam głowę.
-Boże! Wiktor tak za tobą tęskniłam!-Uśmiechnęłam się i go przytuliłam.
-Wiem... nawet nie wiesz jak ciężko mi było słuchać tych wszystkich twoich słów a ja nie mogłem się odezwać przytulić cię... też za tobą bardzo tęskniłem-Przytulił mnie lekko
-Słyszałeś wszystko?-powiedziałam z niedowierzaniem
-Wszyściutko każde twoje słowo słyszałem nawet nie wiesz jak chciałem cię wtedy przytulić...-po tych słowach pocałował mnie w czoło i przytulił z powrotem.
-Kocham cię...-Przytulałam go ze łzami w oczach a po chwili weszła do sali Zosia.
-Cześć Aniu...-nie spojrzała na tatę podeszła do łóżka i dopiero tu się zorientowała, że się obudził-O matko tato!-przytuliła go mocno
*miesiąc później*
~Wiktor~
Siedziałem w domu czekając na Annę która nie długo miała wrócić z pracy. Dom już był przygotowany na romantyczną kolacje przy świecach. Po chwili próg przekroczyła kobieta weszła do salonu a ja ją odrazu powitałem tuląc mocno.
-Cześć skarbie jak ci minął dyżur?-spytałem tuląc ją
-A weź szkoda gadać... zmęczona jestem.. ludzie są bez serca dziecko zostawione w gorączkę w samochodzie same... jedyne o czym marzę to pójść do łóżka spać... -Powiedziała wyczerpanym głosem
-Oh.. biedna... a dasz radę jeszcze chwilę? Zrobiłem kolacje i chciałbym ją z tobą zjeść...-Powiedziałem spokojnie
-Wolałabym iść spać no ale dobrze zrobię to dla ciebie.. prowadź-złapałem jej dłoń i zaprowadziłem do stołu gdzie przesunąłem krzesło żeby mogła usiąść po chwili sam też usiadłem i zaczęliśmy jeść przygotowaną kolacje.
-Kochanie... ja już pójdę spać przepraszam, ale naprawdę jestem zmęczona...-spojrzałem na nią
-Dobrze tylko daj mi chwilkę- wstałem i uklęknąłem na jedno kolano przed kobietą i wyciągnąłem czerwone pudełeczko. -Kochanie wiem, że cię zawiodłem, ale do trzech razy sztuka... Czy uczynisz mnie po raz kolejny najszczęśliwszym mężczyzną na ziemi i zostaniesz moją żoną?-Czekałem na jej odpowiedź zestresowany.
-Takk!-Rzuciła mi się na szyję a ja jej szybko założyłem pierścionek na palec po czym pocałowałem ją w usta.
*2 miesiące później*
~Anna~
Udało mi się wziąć rozwód przez te dwa miesiące. Ubrałam suknię ślubną, uczesałam włosy i założyłam welon po chwili pokazałam się Zosi, Lidce i Martynie.
-i jak? Może być? Wyglądam tragicznie prawda?-panikowałam chciałam żeby wszystko było idealnie.
-Ejej uspokój się wyglądasz cudownie! Wiktor zemdleje z wrażenia a teraz wdech i wydech-Odezwała się Martyna przytrzymując mnie jak kazała wzięłam wdech i wydech.
-Dziękuje wam naprawdę-Powiedziałam z uśmiechem
-nie ma czasu na gadanie zaraz się spóźnimy!-wykrzyknęła Lidka. Spojrzałam na Lidkę a potem na zegarek.
-O nie!-Wybiegłam z mieszkania i pobiegłam do auta po chwili wszyscy ruszyliśmy pod kościół. Po kilku minutach byliśmy na miejscu dziewczyny weszły do kościoła i usiadły na swoich miejscach a gdy zaczęła się muzyka weszłam powoli do kościoła kierując się do ołtarza. Doszłam do ołtarza i stanęłam na przeciwko mężczyzny patrząc na niego z uśmiechem. -Pięknie wyglądasz-Wyszeptałam
-Dziękuje ty też pięknie wyglądasz-wyszeptał z uśmiechem na twarzy towarzyszył mi wielki stres bałam się, że coś pójdzie nie tak. Kilka minut później podaliśmy sobie prawe dłonie a ksiądz obwiązał je stułą.
-Ja Wiktor biorę ciebie Anno za żonę
i ślubuję ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską
oraz że cię nie opuszczę aż do śmierci.
Tak mi dopomóż, Panie Boże wszechmogący, w Trójcy Jedyny,
i wszyscy Święci.- powiedział mężczyzna słowa przysięgi patrzyłam mu się cały czas w oczy.- Ja Anna biorę ciebie Wiktorze za męża
i ślubuję ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską
oraz że cię nie opuszczę aż do śmierci.
Tak mi dopomóż, Panie Boże wszechmogący, w Trójcy Jedyny,
i wszyscy Święci.-wypowiedziałam słowa przysięgi w lekkim stresie. Po dalszej mszy nadszedł moment na obrączki.mężczyzna wziął obrączkę przeznaczoną dla Anny i biorąc moją dłoń nałożył na mój serdeczny palec obrączkę przy tym mówiąc
-Anno, przyjmij tę obrączkę jako znak mojej miłości i wierności.
W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego.wzięłam obrączkę Wiktora biorąc jego dłoń nałożyłem na serdeczny palec mężczyzny obrączkę wypowiadając przy tym słowa
- Wiktorze, przyjmij tę obrączkę jako znak mojej miłości i wierności.
W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego.Na sam koniec mężczyzna złączył nasze usta w pocałunku. Później razem z Wiktorem pojechaliśmy na nasze wesele.
——————————————
Hejka👋🏻
Na początek chciałam przeprosić za moją nie aktywność 😢 jakoś nie mogłam się zabrać do dokończenia pisania😩 zazwyczaj pisałam rozdziały po 1000 coś słów ale postanowiłam że będę pisać krótsze rozdziały ale za to będą pojawiały się częściej (przynajmniej mam taką nadzieję)😅
Mam nadzieję że się podoba💞
Miłego dnia💗
CZYTASZ
na zawsze?
Historia CortaOpowieść opowiada o Kobiecie , która dużo przeszła ze swoim byłym... Po wielu latach poznała mężczyznę, którego pokochała ponad wszystko, ale czy były mąż dziewczyny nie zepsuje tego związku? Czy parze uda się przetrwać? Tego dowiecie się czytając...