Po chwili rozległ się dźwięk powiadomień odczytałam wiadomość i momentalnie moje oczy napełniły się łzami nigdy nie chciałam dostać takiej wiadomości a ją dostałam po tej wiadomości wszystko mogło się zmienić. Wiadomość brzmiała właśnie tak:
Anka
Jeśli chodzi o Wojtka zgadzam się mu pomóc w końcu to mój syn ale pod jednym warunkiem, że oddasz mi wszystkie prawa rodzicielskie jednym słowem wyrzeczesz się Wojtka ty sobie po prostu nie poradzisz z nim. Robię to dla waszego dobra mam nadzieję, że przemyślisz to pozytywnie.
Wiktor Banach:)Spojrzałam zapłakana na tatę który zmartwiony od razu przytulił kobietę.
-Córeczko co się stało?-spytał z troską. Bez słowa pokazałam mu wiadomość po czym wróciłam do budynku gdzie poszłam do swojego pokoju i się tam zamknęłam nie wiedziałam co mam zrobić nie wiedziałam jaki wybór byłby najlepszy. W jednej chwili Wiktor chciał zabrać jej wszystko to co ma. Do pokoju wszedł Krzysztof i usiadł na łóżku obok córki zaczynając głaskać mnie po głowie odwróciłam się do niego przodem.
-Tato i co ja mam zrobić? Cały świat staje przeciwko mnie. Dlaczego to wszystko przytrafia się akurat mi?-pytałam zrozpaczona.
-Nie wiem Aniu, ale wiem że jesteś silna i że wszystkim sobie poradzisz-próbował uspokoić kobietę.
Gdy mężczyzna wyszedł schowałam się zapłakana pod kołdrę i zasnęłam. Obudziłam się dopiero nad ranem poszłam od razu do pokoju Wojtka który już nie spał ubrałam go ciepło po czym zeszłam z nim do kuchni. Przygotowałam dla naszej całej trójki jajecznicę po czym razem spożyliśmy posiłek.
Chciałam z Wojtkiem spędzić jak najwięcej miłego czasu ubrałam go ciepło wzięłam koc i zabawki do piasku dla chłopca a następnie wyszłam z nim na zewnątrz a po chwili razem spacerowaliśmy wąskimi ścieżkami na plażę gdy tylko dotarliśmy rozłożyłam koc i na nim z chłopcem usiadłam.
-to co? budujemy zamek?-spytałam z wymuszanym uśmiechem.
-taak!-wykrzyczał i zaczęliśmy budować z piasku zamek. Czas nam mijał nieubłagalnie spacerowaliśmy po brzegu morza z nie co lepszymi humorami. Gdy nastała godzina 12:30 zebraliśmy rzeczy i wróciliśmy do domu. Chłopiec gorzej się poczuł więc poszedł do pokoju się przespać. Podeszłam do taty i wtuliłam się w jego silne ramiona.
-ja już nie mam siły na to wszystko.. -powiedziałam bez silnie opadając na kanapę.-cały czas mam pod górkę co ja takiego zrobiłam światu?-szepnęłam a po moich policzkach popłynęły pojedyncze kropelki łez.
-nie wiem córeczko ale wiem, że jesteś silna i poradzisz sobie ze wszystkim-powiedział czule ocierając kobiecie łzy. Podniosłam się z kanapy i podeszłam do okna spojrzałam na uliczkę gdzie rodzice szli z dzieciakami w stronę plaży wszyscy byli roześmiani i zadowoleni że pogoda dopisuje. Kolejna para, która szła to była para seniorów odrazu było widać, że kochali się bezgranicznie. Po chwili zauważyłam, że kobieta stanęła złapała się za serce i zaczęła ciężej oddychać odrazu wybiegłam z domu i do nich podeszłam.
-Anna Reiter jestem lekarką co się dzieje? -złapałam kobietę i ostrożnie posadziłam na ławce.
-słabo mi..-wyszeptała nie mal nie słyszalnie.
-dobrze już Pani pomagam. Niech Pan podejdzie do domu i poprosi mojego tatę o apteczkę ruchy!-wskazałam na dom po czym sięgnęłam po telefon i wybrałam numer 112 powiedziałam wszystkie istotne informacje a po chwili gdy tylko otrzymałam apteczkę zaczęłam badać starszą Panią. -to mi wygląda na zawał-powiedziałam sama do siebie po czym podałam jej odpowiednie leki. Do czasu przyjazdu karetki kontrolowałam pacjentkę.
-Pani żona choruje na serce?-spytałam po chwili mężczyzny.
-nie-powiedział z łamiącym się głosem-ona umrze?
-będzie dobrze -powiedziałam i sprawdzałam pacjentkę po chwili na miejsce przybyła karetka ratownicy wzięli nosze i włożyli kobietę do karetki a po chwili odjechali a ja wróciłam na podwórko usiadłam na huśtawce i spojrzałam w niebo.
-mamo dlaczego pozwalasz na to żeby mój syn cierpiał-wyszeptałam patrząc cały czas w niebo. Posiedziałam jeszcze trochę na huśtawce pogrążona w myślach po jakimś czasie wróciłam do domu chłopiec już nie spał bawił się z dziadkiem co wywołało u mnie nie wielki uśmiech. Podeszłam do nich i ukucnęłam.
-Co tam robicie? mogę z wami?-uśmiechałam się do chłopca. Takim sposobem bawiliśmy się razem dopóki chłopiec znowu nie odczuł bólu. Wiedziałam, że jeszcze dzisiaj muszę dać znać Wiktorowi jaka jest decyzja.
--------------------------
Hejo rozdział krótszy bo wena mi siadła☠️ kolejnym to jakoś nadrobię:)
jak myślicie jaką decyzję podejmie Anka?
miłego dnia💗
CZYTASZ
na zawsze?
Historia CortaOpowieść opowiada o Kobiecie , która dużo przeszła ze swoim byłym... Po wielu latach poznała mężczyznę, którego pokochała ponad wszystko, ale czy były mąż dziewczyny nie zepsuje tego związku? Czy parze uda się przetrwać? Tego dowiecie się czytając...