22

289 23 6
                                    

JUNGKOOK'S POV

   Przez kilka długich minut zastanawiałem się co robić, aż w końcu napisałem maila do ludzi, którzy organizowali szkolenie, żeby zapytać co mam zrobić. Później poszedłem do kuchni. Zastałem Jimina opierającego się o blat.

- Coś się stało? - Zapytał chłopak po chwili.

- Nic takiego. - Powiedziałem, uśmiechając się do niego. - Po prostu muszę odrobić wczorajsze szkolenie.

   Nastolatek pokiwał głową. Nagle Neko zaczął bardzo głośno miauczeć. Jimin bez słowa poszedł do salonu i zaczął się z futrzakiem bawić, a ja obserwowałem go przez kilka minut. W końcu jednak usiadłem na kanapie, bo skręcona kostka zaczęła dawać mi się we znaki.

- Będę chciał zrobić wam sprawdzian za tydzień. - Powiedziałem w pewnym momencie.

- W przyszłym tygodniu mamy już chyba cztery sprawdziany. - Odpowiedział chłopak, nie przestając zabierać Neko zabawki.

- No to za dwa tygodnie. Od razu wpiszę w dziennik. - Jimin nie odpowiedział, ale usłyszałem jak warknął pod nosem. - Nie będzie trudny.

- Zawsze tak mówisz, a później i tak nie zaliczam. Tak jak połowa klasy. - Słysząc jego słowa, zaśmiałem się. Totalnie nie przejmowałem się bólem w żebrach.

- Nie będzie tak źle. Obiecuję.

- Mhm...

   Postanowiłem pójść do gabinetu, żeby przejrzeć sprawdzian, który miałem przygotowany dla jego klasy już od jakichś trzech tygodni. Wstałem z kanapy i pokuśtykałem w stronę odpowiedniego pomieszczenia, kiedy będąc mniej więcej na wysokości drzwi od biblioteki usłyszałem jak Jimin przedrzeźnia moje słowa.

- "Nie będzie trudny".

- Słyszałem to! - Krzyknąłem w stronę salonu.

- I bardzo dobrze!

   Pokręciłem głową ze śmiechem, ale nie odpowiedziałem nic. Wszedłem do gabinetu i zacząłem szukać sprawdzianów. Znalazłem je dość szybko.

   Po kilkunastu minutach stwierdziłem, że zobaczę maila. Wróciłem do swojej sypialni gdzie wszedłem na pocztę. Tam znalazłem odpowiedź od organizatorów szkolenia.

   Przemiła Koreanka przesłała mi wszystkie materiały z prośbą, że jak się zapoznam z tym, to żeby ją poinformować i oni to zapiszą.

- Jednak są jeszcze wyrozumiali ludzie na tym świecie. - Mruknąłem, uśmiechając się jak debil.

   Otworzyłem plik przesłany przez Koreankę i zacząłem się z nim zapoznawać. Było tam mnóstwo informacji, ale zrobiłem sobie notatki i po trzech godzinach napisałem że już wszystko wiem a na dowód dołączyłem zdjęcie notatek. Kobieta odpisała mi bardzo szybko wyrażając swój podziw.

   Spojrzałem na zegarek. Piętnasta. Dobrze byłoby zjeść jakiś obiad, ale nie chciało mi się gotować. Wstałem od biurka, przy którym siedziałem do tej pory i poszedłem do Jimina. Ten jak zwykle siedział przy laptopie.

- Jimin, będę zamawiał jedzenie. Co chcesz zjeść? - Zapytałem go.

- Nic. Później zrobię sobie jakieś kanapki.

- Park Jimin, chcę, żebyś zjadł coś ciepłego.

- Ale.. - Chłopak odwrócił się w moją stronę.

- Nie zaczynaj. - Ostrzegłem. Nastolatek od razu zamknął usta. - Tteokbokki mogą być?

- Tak.

   Uśmiechnąłem się do chłopaka, po czym poszedłem zamówić. W trakcie czekania, zrobiłem sobie herbatę. Po kilkunastu minutach rozległo się pukanie więc poszedłem otworzyć. Nim to zrobiłem, założyłem maskę.

- Dzień dobry. - Przywitał się dostawca, który również miał zasłoniętą twarz. - Tteokbokki dla pana.

- Bardzo dziękuję. - Zapłaciłem mężczyźnie, wziąłem od niego torbę z parującym jedzeniem, pożegnałem się z nim i poszedłem do salonu.

- Jimin! Obiad! - Krzyknąłem, a chłopak po chwili zjawił się obok mnie.

   Zjedliśmy w ciszy, a później tak jak zwykle, każdy poszedł do siebie. Żeby zająć sobie jakoś czas, wziąłem książkę.

   O dwudziestej drugiej dałem kotu jeść i poszedłem się umyć. Uważając na opatrunki i kostkę wziąłem prysznic.

- Jak dobrze. - Mruknąłem, czując jak gorąca woda otula moje ciało.

   Nie wiem ile to trwało, ale kiedy wyłączyłem wodę, usłyszałem jak na dworze grzmi. Lubiłem burzę, więc nie przejąłem się tym.

   Sięgnąłem po ręcznik, żeby się wytrzeć. Robiłem to ostrożnie, chociaż i tak trochę bolało. Później sięgnąłem do szafki przy drzwiach i wtedy zorientowałem się, że nie mam w niej żadnych ubrań, nawet bokserek. Westchnąłem, owinąłem biodra ręcznikiem i wyszedłem z łazienki.

- Huh? - Zdziwiony zatrzymałem się, patrząc na zmieszanego, czerwonego jak pomidor Jimina, stojącego przy moim łóżku.

- Um.. P-przepraszam.. - Zaczął, po czym zaczął się kierować w stronę drzwi.

- Nie przepraszaj. Co się stało? - Zapytałem.

- N-no bo.. No.. Ja.. B-boję się burzy..

- Połóż się. Ja za chwilę przyjdę. - Powiedziałem, po czym z szafy wyciągnąłem koszulkę i dresy.

   Wróciłem do łazienki gdzie względnie szybko się ubrałem, umyłem zęby po czym wróciłem do sypialni. Jimin stał w tym samym miejscu w którym go zostawiłem, a jedyne co się zmieniło, to ułożenie rąk. Wcześniej obejmował się na wysokości klatki piersiowej, zaciskając palce na rękawach koszulki, a teraz były spuszczone w taki sposób, że trzymał się za nadgarstek na wysokości bioder. Twarz nastolatka nadal nie wróciła do normalnego koloru. Nagle potężnie zagrzmiało i Jimin aż podskoczył.

   Podszedłem do łóżka i odkryłem je.

- Chodź. Połóż się.

   Chłopak pokiwał głową i nie patrząc na mnie, położył się. Zgasiłem światło i położyłem się obok niego. Poczułem że leży tyłem do mnie.

- Boisz się mnie? - Zapytałem, kiedy wzdrygnął się jak go do siebie przysunąłem.

- C-co? N-nie.. - Powiedział cicho. - Aaaaaa!

   Nagle krzyknął. Burza była coraz głośniejsza, a pioruny rozświetlały całą sypialnię.

- Nie bój się. Nic ci tu nie grozi.

- N-nie boję się.

- Właśnie widzę.

   Nie minęła nawet minuta, kiedy Jimin odwrócił się przodem do mnie i wtulił się w moje ciało. Przytuliłem go i po kilkunastu minutach obaj spaliśmy. 

Pandemic Era |JiKook| [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz