36

286 20 3
                                    

JUNGKOOK'S POV

   Przez cały miesiąc machinalnie wykonywałem wszystkie czynności. Trudno było mi się skupić na lekcjach, kilka razy spaliłem obiad. 

- Jeszcze trochę i ten dom wyleci w powietrze. - Mruknąłem.

   Kilka dni spędziłem w swoim laboratorium, gdzie zacząłem przygotowywać się do eksperymentów i badań do pracy doktoranckiej. To była jedyna rzecz, która pozwalała mi się uwolnić od tworzenia czarnych scenariuszy odnośnie Jimina. 

   Każdej nocy zasypiałem bardzo późno. Raz o trzeciej, raz o czwartej. Czasem nie spałem w ogóle. Było to bardzo męczące, ale nie potrafiłem sobie z tym poradzić. 

   W nocy, z dwunastego na trzynastego października spałem akurat dość dobrze, kiedy usłyszałem dzwonek telefonu. Od miesiąca miałem włączony dźwięk na noc, żeby w razie czego, jakby dzwonili ze szpitala, to żeby od razu odebrać. Po omacku złapałem za telefon i nie patrząc na ekran odebrałem.

- Tak?

- Przepraszam, nie chciałem cię obudzić. Nie spojrzałem na zegarek. Idź spać. - Usłyszałem w słuchawce znajomy głos. Od razu usiadłem na materacu, zrzucając przy okazji kota. 

- Jimin? 

- Tak, to ja. 

- Matko, Jimin. Żyjesz. Jak się czujesz?

- Nie najgorzej. Ale idź spać. Przepraszam, że zadzwoniłem. Mogłem spojrzeć na zegarek.

- Nie nie. Bardzo dobrze że dzwonisz. Nawet nie wiesz jak się martwiłem. Opowiadaj, jak się czujesz. - Tak dawno nie słyszałem jego głosu... Tak bardzo mi go brakowało.

- No boli mnie trochę głowa. Boli mnie też gardło, ale lekarz powiedział, że to dlatego, że miałem taką rurkę w gardle, jak byłem nieprzytomny. A właśnie który dzisiaj jest?

- Trzynasty października.

- Huh?

- Wszystkiego najlepszego.

- Dz-dziękuję.. Poczekaj. Byłem nieprzytomny przez miesiąc?

- Tak.

- Oj to dużo mnie musiało ominąć w szkole.

- Nie martw się tym. Dyrekcja przygotowuje specjalne zajęcia dla osób które miały COVID i ominęły zajęcia szkolne. Nie jesteś jedyny. Kilka osób z pierwszych klas się zaraziło. Z ostatnich klas chyba też ktoś się zaraził, ale nie jestem pewien.

- No to zapowiada się bardzo ciekawie. Poczekaj chwilkę. - W słuchawce zapadła na chwilę cisza, ale usłyszałem jak chłopak głęboko oddycha. W tle słyszałem też aparaturę szpitalną. - Już jestem.

- Wszystko w porządku? - Zmartwiłem się. 

- Tak. Mam jeszcze trochę problemy z oddychaniem i musiałem sobie pomóc maską tlenową.

- Uważaj na siebie. Mam nadzieję, że niedługo już się zobaczymy.

- Też mam taką nadzieję. 

   Rozmawialiśmy jeszcze przez jakiś czas. Oczywiście, gdyby tylko się dało, rozmawiałbym z nim cały dzień i noc, ale słyszałem, że rozmowa bardzo go męczy. 

   Resztę nocy nie spałem. Tym razem nie potrafiłem zasnąć ze szczęścia. Czułem, jakby ogromny ciężar nagle ze mnie zniknął. Było to cudowne uczucie. 

   Cały dzień chodziłem uśmiechnięty, a kiedy chciałem jeszcze czegoś dowiedzieć się od Jimina, pisałem do niego. Nie chciałem, żeby nadwyrężał gardło. 

Pandemic Era |JiKook| [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz