JIMIN'S POV
Dni mijały, a na tydzień przed zakończeniem roku szkolnego, Jungkook pojechał do szpitala. Godzinę później zadzwonił do mnie, że nie wróci. Miał COVID. Miałem nadzieję, że przejdzie go lepiej niż ja i miałem rację.
Każdego dnia rozmawialiśmy, a ja oprócz tego uczyłem się, zajmowałem kotem, pracowałem, uczyłem się na prawo jazdy. Dziwiłem się, że mam wystarczająco godzin na to wszystko.
Kiedy Jungkook wrócił, zaczął się mój ostatni rok w liceum. Myślałem, że do tej pory było ciężko, ale najbliższe miesiące pokazały mi jak bardzo się myliłem. Szczęśliwie prawo jazdy odpadło mi dość szybko bo zdałem za pierwszym razem i mogłem już skupić się na szkole i pracy.
Pierwszy semestr trzeciej klasy był jeszcze jak cię mogę, ale drugi... Na każdej lekcji codziennie rozwiązywaliśmy testy, jak wracałem do domu rozwiązywałem kolejne testy, Jungkook maglował mnie z zadań z biologii, bo stwierdziłem, że czemu nie, zdam sobie biologię na egzaminie. Bardzo szybko pożałowałem tej decyzji. Potrafiliśmy z Jungkookiem siedzieć nawet do trzeciej w nocy nad zadaniami.
Im bliżej było do egzaminu, tym bardziej się stresowałem. Bałem się, że nie zdam, a niektórzy nauczyciele lubili nas uświadamiać że jest to najtrudniejszy egzamin na całym świecie.
- A co jak nie zdam?
To pytanie zadawałem codziennie przez kilka miesięcy, a w przeddzień egzaminu zacząłem płakać i rozważać próbę samobójczą.
- Chodź tutaj. - Powiedział spokojnie Jungkook, a ja podszedłem do niego.
Zostałem położony na materacu, a mój nauczyciel znalazł się nade mną. Chciałem go odepchnąć, ale złapał mnie za nadgarstki i unieruchomił mi ręce nad głową.
- Zaufaj mi. Będzie ci lepiej.
Kolejne kilka godzin spędziłem jęcząc jego imię, a później zasnąłem jak niemowlę.
Rano, zestresowany do granic możliwości ubrałem się w garnitur, z trudem zjadłem śniadanie i pojechałem do szkoły. O dziewiątej trzydzieści zacząłem pisać egzamin.
Całość trwała osiem godzin, a ja przez połowę tego czasu miałem ochotę płakać. Czytałem pytania kilka razy, tak jak polecił mi Jungkook, ale i tak miałem wrażenie, że porobiłem głupie błędy.
Wracając do domu nie mogłem się skupić, co spowodowało że prawie spowodowałem wypadek.
- Ogarnij się. - Warknąłem na siebie. Resztę drogi pokonałem bez zbędnych niespodzianek.
Jungkook wrócił późnym wieczorem, ale i tak usiadł ze mną w salonie i obejrzeliśmy film. Kolejne dni wyglądały tak samo. Odstresowałem się trochę, chociaż zdecydowanie zmieniło się to w dniu otrzymania wyników. Otworzyłem kopertę, ale kartkę z wynikiem podałem swojemu nauczycielowi.
Ten nic nie mówił. Po krótkiej chwili odłożył kartkę na stół i przytulił mnie.
- Gratuluję, - Szepnął. - Zasługujesz na nagrodę.
- Zdałem? - Popatrzyłem na niego z niedowierzaniem.
- Oczywiście. Dlaczego miałbyś nie zdać?
Uśmiechnąłem się szeroko, po czym usiadłem na kolanach starszego i pocałowałem go. Kilka minut później znaleźliśmy się w sypialni wyższego. Bez ubrań opadliśmy na materac.
Kilka godzin później, wyczerpani ale szczęśliwi wzięliśmy długą kąpiel, a później poszliśmy spać.
***
Aż do zakończenia roku nie mogłem uwierzyć, że to wszystko prawda. Dopiero jak dostałem świadectwo zakończenia liceum, zaczęło to wszystko do mnie docierać.
Po uroczystości zakończenia roku poszedłem z Jungkookiem do jego gabinetu.
- Skoro mam to świadectwo. - Zacząłem. - To znaczy że nie jestem już uczniem tej szkoły, prawda?
- Prawda.
- No to zajebiście.
Poszedłem do mężczyzny i bez zbędnych słów, złapałem go za koszulę i przyciągnąłem do siebie, łącząc nasze usta. Dokładnie w tym samym momencie usłyszałem jak otwierają się drzwi do gabinetu, a po chwili moje uszy zarejestrowały wysoki krzyk jakiejś uczennicy. Uśmiechnąłem się, nie odrywając się od swojego byłego już nauczyciela.
Jungkook też wydawał się zupełnie nie przejmować nieproszonym gościem, bo złapał mnie za biodra i oparł o biurko. Oparłem obie ręce na jego klatce piersiowej i zacząłem rozpinać guziki jego koszuli, ale ten powstrzymał mnie.
- Takie rzeczy tylko w domu, kochanie. - Mruknął. - Chyba nie chcesz, żeby się pół szkoły zleciało?
- No nie chcę.
- Więc zaczekaj aż wrócimy do domu.
Mruknąłem niezadowolony, ale posłuchałem. Spojrzałem w stronę drzwi, a tam zobaczyłem przerażoną uczennicę, a za nią dyrektora szkoły. Przygryzłem wargę, po czym szturchnąłem Jungkooka, żeby spojrzał w tą samą stronę. Mężczyzna widząc swojego pracodawcę, odchrząknął, ale nie odsunął się ode mnie.
- Panie Jeon, zechciałby pan wyjaśnić? - Powiedział nadal zszokowany dyrektor.
- Park Jimin nie jest już oficjalnie uczniem tej szkoły. Nie popełniłem przestępstwa. - Powiedział jedynie, a dyrektor zacisnął zęby.
- Jest sporo młodszy.
- Jest w legalnym wieku. - Słysząc te słowa niemal wybuchnąłem śmiechem. Powstrzymałem się jednak, chociaż było to naprawdę trudne. - Poza tym do niczego go nie zmusiłem. Prawda?
- Prawda. - Wyszczerzyłem się.
Dyrektor nie odezwał się. Machnął jedynie ręką i odszedł, a za nim uczennica.
- Ty to potrafisz mi narobić problemów. - Powiedział Jungkook.
- Przeszkadza ci to?
- Nie.
Zaśmialiśmy się na jego słowa, a kilkanaście minut później wracaliśmy do jego domu gdzie ten niewyżyty seksualnie człowiek spędził ze mną kilka godzin, ale tym razem w salonie, kuchni i łazience.
- Przeszkadza ci to? - Zapytał z uśmiechem.
- Nie.
_____________________________________
https://www.instagram.com/dangerousqueen_xx/
CZYTASZ
Pandemic Era |JiKook| [ZAKOŃCZONE]
FanficPark Jimin - jeden z uczniów drugiej klasy liceum w Seulu. Ma całkiem dobre oceny nie licząc biologii, fizyki i matematyki. Jest raczej neutralną osobą w szkole. Nie ma dużo wrogów ani przyjaciół. Spędza w szkole mnóstwo czasu, aby uciec od znęcając...