31.

217 9 0
                                    

Kilka dni później siedzieliśmy w salonie. Mieliśmy luźniejszy dzień, dlatego większość z nas chodziła w brudnych dresach. Zastanawialiśmy się co ze sobą zrobić. Bo jutro jest sylwester. Nie wiemy czy zostać w domu czy gdzieś wyjść. Myśleliśmy o dachu wytwórni, ale stwierdziliśmy, że to niebezpieczne dla maluchów. Tak, zostaną z nami bo co najmniej dwie osoby zostaną trzeźwe, a nie chcemy nikomu przeszkadzać.

W końcu padła propozycja zaproszenia tutaj kilku osób. Nie spodziewałam się tego i nie byłam za tym pomysłem. Większość uważała to samo, dlatego ten pomysł szybko odpadł. Wyszło na to, że zostaniemy w domu, a jako, że mamy blisko nad morze, samą północ, jak i pół godziny przed, spędzimy na plaży.

J: Kiedy robimy zakupy?- zapytał, siadając na fotelu.

S: Jutro, dzisiaj mi się nie chce.- położył się na podłodze, a psy zaczęły oblizywać go po twarzy. Zaśmiałam się na ten widok. Stwierdziłam, że przejrzę media, więc poszłam na górę, bo tam miałam telefon. Kiedy już miałam zamiar odwrócić w stronę drzwi, żeby zejść na dół, poczułam dłonie na biodrach.

Ja: Co tam?- spojrzałam na niego, a on się uśmiechnął. Odwróciłam się do niego przodem.

S: Co sprawdzasz?- zapytał, zabierając mi telefon. Spojrzał na wyświetlacz i zobaczył messengera. Z Kaiem pisałaś?- spytał odkładając mój telefon, i ciągnąc mnie w stronę łóżka. Usiedliśmy.

Ja: Pytał co u nas. Ostatnio pisałam z nim kilka miesięcy temu.- wzruszyłam ramionami, kiedy ten wciągnął mnie na swoje kolana.

S: Chyba się z nim dogadujesz, co?- zaśmiał się i zaczął całować mnie po szyi. Bo jak by inaczej?

Ja: Moja szyja chyba nigdy Ci się nie znudzi, co?- spojrzałam na niego i dałam mu całusa w czoło. Pokręcił głową i wpił mi się w usta. Odwzajemniłam to, a chwilę potem leżałam pod nim, podczas gdy ten całował moje obojczyki. Po kolejnej chwili już miałam jego ręce pod bluzką, a po następnej nie miałam już bluzki. I jak zwykle drzwi się otworzyły, a Yoonie jęknął niezadowolony.

O: O... Przepraszam Was bardzo.- już chciała zamknąć drzwi, ale coś ją powstrzymało.- Bo... ktoś dzwonił do drzwi i mówił, że ma sprawę do Ciebie, Łucja.

Ja: Już idę.- podniosłam się na łokciach.- Przepraszam, skarbie.- pocałowałam go szybko, a potem ubrałam z powrotem bluzkę i pobiegłam za przyjaciółką. W drzwiach mnie wmurowało.- P-profesor?- Przecież skończyłam studia, a poza tym jest przerwa. Ale to nie był koniec niespodzianek.- Manager?

Mg: Dzień dobry, możemy wejść?- spytał, kiedy obok mnie pojawił się Yeontan.

Ja: T-tak, oczywiście, zapraszam.- szkoda tylko, że syf jest w pokoju. Na szczęście są osoby, które umieją polski.- Wika, ogarniesz szybko salon?!- zawołałam w ojczystym języku.

W: Jasne!

Ja: Dzięki!- powiesiłam kurtki gości na wieszakach. Zaprowadziłam ich do dużego pokoju, po czym usiedliśmy na kanapie. Mój były nauczyciel aż do podłogi kłaniał się przed każdym z Bangtanów.

S: Managerze? Co Pan tu robi?- stanął za mną i położył rękę na moim ramieniu.

Mg: Mam sprawę do Łucji. A właściwie to dwie.- powiedział, poprawiając koszulę, którą miał na sobie. Ja mam koszulkę i się zastanawiam czy na pewno jestem dobrze ubrana.

S: Tylko proszę się pospieszyć, bo właśnie byliśmy zajęci.-warknął siadając obok mnie. Zaśmiałam się, widząc jego problem.

P: Przeszkadzamy?- zapytał, a ja automatycznie pokręciłam głową.

Ja: Nie, skąd.- zapewniłam.-  Kawy, herbaty?- spytałam a o zamówienia poprosiłam Seokjina. Poszedł zrobić. Potem profesor poszedł do łazienki, więc czekaliśmy na niego. U nas zawsze musi się coś odpierdzielić. Kiedy wrócił, Wika zleciała na dół z jakimś materiałem w ręce.

W: Jimin! Ja się pytam co Twoje brudne gacie robią w czystym łóżku.- obrzuciła go ubraniem.

JM: Nie są brudne!- próbował się wybronić, a ja, jak i cała reszta, ukryć śmiech.

Ja: Wika, kochanie, gości mamy.- powiedziałam, nie chcąc jeszcze bardziej pogrążyć tej dwójki. Ona tylko zabrała bokserki od Jimina i pobiegła na górę.

JM: Ale to ona sobie coś wymyśliła. A jak w łazience zostawia brudne podp...

Ja: TO...- powiedziałam głośniej, żeby zagłuszyć Parka.-...dlaczego Panowie przyszli?- odebrałam herbaty od przyjaciela.- Dziękuje, Seokjin.- uśmiechnęłam się.

Mg: Mamy dla Ciebie propozycję. Zakładamy nowy, trzyosobowy zespół i jest pytanie, czy chciałabyś pomalować ich na debiut? Jest już w maju.- spojrzał na mnie z nadzieją w oczach, a ja zwróciłam wzrok na Yoongiego.

Ja: Czemu o niczym mi nie mówicie?- spytałam, a on wzruszył tylko ramionami.

S: Sam nie wiedziałem.- pocałował mnie w czoło, a ja wróciłam do gości i pokiwałam ochoczo głową.

Ja: T-tak. Zrobię to. Dziękuję za taką propozycję.- uśmiechnęłam się,a Yoonie przytulił mnie od tyłu. Spojrzałam na niego. Wydawał się szczęśliwy.

P: To nie wszystko.- przerwał ciszę profesor.- Mam na dzieję, że nie będziesz zła, ale pokazałem kilku osobom Twoje prace ze studiów i z twarzy Pana Jeona. Bardzo im się spodobały.- uśmiechnął się do mojego brata, a ja pokręciłam głową na znak, że się nie gniewam.- Wspaniale. W takim razie jest propozycja, że będziesz uczyć się od najlepszych, jednak musiałabyś wyjechać za granicę.


Porwana 2 || BTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz