33.

195 7 0
                                    

SUGA

Kiedy obudziłem się następnego dnia, Łucja jeszcze spała. Przytuliłem ją od tyłu i pocałowałem w kark. Ona coś mruknęła i dalej spała. W pewnym momencie przyszła do niej wiadomość. Jako, że znamy hasła o swoich telefonów, odblokowałem go, bo wiadomość "Cześć, przyjedziesz dzisiaj? Bo tęsknimy" na wyświetlaczu mnie zaniepokoiła. Byłbym nienormalny, gdybym to olał.

Wszedłem w chat z tym gościem. Przewinąłem wiadomości trochę wyżej i zacząłem czytać. Nie wierzyłem w to co widzę. Pisała z jakimś Sehunem.

Łucja- "I jak z małym? Trzyma się?"

Sehun- "Jakoś tak, ale chyba wolałby być z Tobą"

Łucja- "Jeśli będę mogła, to przyjadę. Muszę powiedzieć Yoongiemu, że wychodzę na dłużej"

Sehun- "Jeszcze mu nie powiedziałaś?"

Łucja- "Przecież on mnie zabije"

Sehun- "Dobra, to chodź, bo skarb mały tęskni. Ten większy też"

Łucja- "Ja też. Kocham Was"

Wtedy Łucja zaczęła się przebudzać. Odsunąłem się od niej, kiedy się rozciągała. Przywitała się, pocałowała mnie w policzek i poszła na dół. Poszedłem za nią, w kuchni już był Seokjin i Taehyung. Sięgnąłem do kieszeni, bo tam miałem schowaną jej komórkę. Odblokowałem i wystawiłem jej przed nos.

Ja: Chcę rozwodu.- oznajmiłem opierając się o blat. Wiem, że mocne słowa, ale ona nie będzie mnie zdradzać.

Ł: O czym Ty...- spojrzała na wyświetlacz i wybuchnęła śmiechem.- Oj, skarbie. Ubierz się, zabiorę Cię gdzieś.

Ja: Nigdzie mnie nie będziesz zabierała, chcę rozwodu i tyle!- podniosłem głos, łapiąc ją za nadgarstek.

V: Co się dzieje?- spojrzał na nas, ale Łucja go zignorowała.

Ł: Kochanie, to nie tak jak myślisz.- zawsze tak się mówi, ale nigdy z uśmiechem. Nie rozumiałem jej. Śmiała się z tego, że chciałem rozwodu.- Oj, chodź ze mną, pojedziemy w pewne miejsce i wszystko Ci wytłumaczę. Głupek.- pociągnęła mnie na górę. Ubraliśmy się, poprosiliśmy o popilnowanie dzieci i wyszliśmy.

Ja: Gdzie znowu jedziemy?- mruknąłem pod nosem, ale jej najwyraźniej humor dopisywał. Może faktycznie mówiła prawdę?

Ł: Mogę telefon?- uśmiechnęła się w moim kierunku, a aj podałem jej urządzenie. Wybrała jakiś numer, a ten ktoś odebrał po czterech sygnałach.

?: Słucham?- usłyszałem w głośnikach auta, które to ona prowadziła.

Ł: Cześć, jadę.- poinformowała krótko, co mnie zdziwiło. Ze mną tak nie rozmawia.- Ale nie przyjadę sama, więc, Sehun, jak mógłbyś przygotować jeszcze jednego, to byłabym wdzięczna.- powiedziała, skręcając na jakąś polanę.- Przy okazji zostaniemy.

Sh: Jasne, a z kim jedziesz?- usłyszałem jak ciężki metal spada na ziemię.

Ł: A, to niespodzianka. Jak mały? Trzyma się?- nawet na mnie nie spojrzała. Skupiła się na drodze, po jakich górkach.- Mam nadzieję, że wszystko z nim w porządku.

Sh: Tak, zaczął normalnie jeść. Wreszcie nie muszę mu dawać tego mleka.

Ł: Ale co, złe przynosiłam?- zapytała, a mnie wmurowało. Nie dość, że zrobiła mu dzieciaka, o którym nic nie wiem, to jeszcze się nim zajmuje? I to jeszcze na jakiejś wsi? Już rozumiem dlaczego kazała mi ubrać stare ubrania. Ale zdziwiło mnie to, że sama ubrała ogrodniczki.

Sh: Nie, ale bałem się, że pewnych witamin mu zabraknie.- nastała chwila ciszy.- Którego przyszykować?

Ł: Nie wiem, weź jakiegoś większego. Ale takie imiona wybrałeś, że to hit.- to jest ich więcej?! Że ja się nie domyśliłem kiedy, co i jak.- Ten obok małego?

Sh: Robi się.- usłyszałem cichy śmiech z obydwóch stron.

Ł: Będziemy za trzy minuty. Na razie.- powiedziała, po czym się rozłączyła, a ja spojrzałem na nią.- Co jest?- spytała kiedy to zauważyła.

Ja: Nie możesz po prostu powiedzieć, że zrobiłaś komuś bachory i ja o tym nie wiem, a nie jeszcze mnie tam wieziesz, żeby mi dowalić.- westchnąłem, a ona ponownie wybuchnęła śmiechem.

Ł: Powiedziałabym Ci wszystko, ale chcę potrzymać Cię w niepewności. Ale nie musisz się martwić, żadnego dzieciaka tam nie ma.- uśmiechnęła się.- Bałam Ci się o tym powiedzieć, bo myślałam, że mnie wyśmiejesz, ale teraz już sytuacja każe, to muszę.- wjechaliśmy na jakieś podwórko, a kiedy zobaczyłem budynek, zamurowało mnie.- No co?- wzruszyła ramionami.- Jesteśmy.

-------------------------------------------------

Hej, kochani!

Jak myślicie, co to za miejsce?
Jest taka sprawa, że doprowadzę tą książkę do 40- któregoś rozdziału i chyba już kończę. Tak, wiem, obiecywałam więcej, ale po prostu się nie da. Nie mam pomysłu a poza tym to byłoby już przedłużanie na siłę z mojej strony.
ALE! Mam w planach zrobić jeden czy dwa specjale, tak po kilka tysięcy słów. Jednak to, jeśli chcecie. Także, dajcie znać.



Porwana 2 || BTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz