50.

182 9 0
                                    

Siedziałam na backstage'u zaraz po tym jak skończyłam malować Jungkooka. Ci za trzy minuty mieli wychodzić. Tae ciągle dopijał wodę, a Jimin łaził nerwowo w kółko. Koło mnie usiadła Sooji. Tak jak Yoongi obiecał, tak wszyscy pojechali. Tyle że Oli musiała zostać w apartamencie, bo mały się pochorował.

A propos mojej pracy ze studiów, udało się, zaliczyli mi ją. Nie wiem jeszcze na ile, ale jakoś wiem, że się udało. Po powrocie odbiorę osobiście wyniki.

Sj: Serio masz tu full pracy.- powiedziała, kładąc głowę na moje ramię.- Szkoda, że Kaia nie mogła pojechać.- westchnęła. Tak, tamta nie mogła. ponieważ też jest chora. Anginę ma, no ale niestety. Antek na szczęście jeszcze przed wyjazdem był zdrowy. Zachorował dopiero wczoraj, także pojechał z nami. Lekki katarek, ale u niemowlaka to jest groźniejsze niż u osoby dorosłej.

Ja: Szkoda.- odparłam, a wtedy podszedł do mnie Yoongi.

S: Mogę porwać ją na chwilę?- zaśmiał się, a Soo pokiwała głową, wcześniej podnosząc ją z mojego ramienia.- My już będziemy wychodzić.- oznajmił, a ja pokiwałam głową, po czym go przytuliłam.

Ja: Pocałowałabym Cię, ale za dużo ludzi patrzy.- powiedziałam, a pon się zaśmiał tym swoim specyficznym włączaniem w to ramion.

S: W takim razie ja to zrobię.- powiedział, po czym lekko musnął moje usta, co odwzajemniłam.- Lecę na scenę.- pocałował mnie jeszcze w czoło, a ja go puściłam.

Nie chciałam mu nic mówić, ale od rana mam skurcze. Wolę, żeby spokojnie siedział na tej scenie póki nic się nie zacznie. Jak coś, pojadę do szpitala, albo dziewczyny zadzwonią po karetkę.


SUGA

Zagraliśmy kilka piosenek. Byłem już cały spocony, a jeszcze nie skończyliśmy nawet połowy koncertu. Włączyli kolejną, a w dobry momencie ja zacząłem swoją partię. W pewnej chwili zobaczyłem, że przyjeżdża nowa karetka. Na początku myślałem, że pewnie ktoś zemdlał, ale kiedy zobaczyłem, że nikt nie wchodzi na stadion, a na backstage'u usłyszałem nowe głosy, zacząłem się martwić. Kiedy wiedziałem, że już nie będę śpiewał w tej piosence, pobiegłem za scenę.

Łucja siedziała na kanapie i próbowała złapać oddech. Obok niej stali ratownicy i pomagali jej wstać. Kuźwa, teraz?! Czemu mi nic wcześniej nie powiedziała? Przecież bym przy niej został.

Podbiegłem do niej i do ratowników, prawie zabijając się przy tym o własne nogi. Musiałem się dowiedzieć co z nią jest. Miałem w dupie to, że mam włączony mikrofon i przymocowany jest do ucha.

S: Co tu się dzieje? O co chodzi?- zapytałem, a Łusia nawet na mnie nie spojrzała. Jej wzrok wbity był w podłogę.- Skarbie...- zacząłem odpychając jednego z ratowników. Spojrzałem na nią, miała mokre spodnie, a w miejscu, w którym siedziała, też była plama.- Spokojnie, oddychaj. Proszę poczekać, pojadę z Wami. Zaraz wracam.- pobiegłem na scenę i od razu dopadłem Namjoona. Poprosił o wyłączenie muzyki.

RM: Co jest, grane, uspokój się.- powiedział, widząc moje łzy na policzkach. To wszystko przez nerwy.

S: Jadę... Ja i Łucja... Szpital...- nie potrafiłem złożyć zdania. Nam zdzielił mnie lekko po policzku.- Dzięki, togo mi było trzeba.- otrząsnąłem się.- Jadę z Łucją do szpitala. W sensie karetka już jest, pojadę z nimi.

RM: Co jej się stało?- zapytał, a Taehyung i Jungkook podbiegli.

JK: Już się zaczęło?- zapytał, a ja pokiwałem szybko głową.- Proszę, wyłączcie mikrofony!- krzyknął, ale nie zadziałało.- Halo!

PD: Nie da się, coś się zaczęło. Musicie je ściągnąć.- oznajmił, wchodząc na scenę.

Ja: Ja teraz nie mam czasu, żeby go ściągnąć, to zajmuje z pięć minut, jakby Pan nie zauważył. Ona może urodzić w każdej chwili.- zacząłem znowu panikować, ale Taehyung  mnie przytulił.

V: Spokojnie, chodź.- złapał mnie za ramię i popchnął lekko w stronę backstage'u.- Spokojnie, nie panikuj. Przecież już raz rodziła, co się z Tobą teraz dzieje? Wdech, wydech.- powiedział, kiedy weszliśmy za scenę. Mimo wszystko było słychać każde słowo. Na stadionie wśród fanów panowała cisza.

Ja: Ale to nie było na koncercie!- krzyknąłem, a potem podbiegłem do Łucji.- Wszystko będzie w porządku.- chwyciłem ją za dłoń, a Taehyung rzucił mi wodę.- Możemy iść.- wziąłem dziewczynę pod ramię i wyszliśmy.


JUNGKOOK

Aż sam zacząłem się stresować. Na stadionie zapanowała cisza, słychać było tylko jak Yoongi uspokaja moją siostrę. Wiem, że nie myśli teraz o mikrofonie, ale wszystko słychać, a oni ale nie mogą wyłączyć mikrofonów.

RM: Zalejcie to wodą, nie wiem, cokolwiek, żeby przestało działać. Bo jestem więcej niż sto procent pewien, że wejdzie z nią na salę.- powiedział już zrezygnowany, po czym zwrócił się do fanów.- Kochani, słuchajcie, na pewno dzisiejszy koncert będzie trwał dalej, tylko że bez Yoongiego.- oznajmił.- Tak jak mogliście usłyszeć, dzisiaj przyjdzie mu na świat kolejne dziecko, dlatego nie mieliśmy jak go powstrzymać przed pojechaniem do szpitala. Ale jak tylko ucichnie i będzie po sprawie postaram się z nim skontaktować. Jestem pewien, że znowu znajdzie jakąś wtykę, żeby wyciągnąć dziewczyny szybciej ze szpitala, także może nawet i on wróci.

JK: Hyung, już, Ty też się za bardzo nakręciłeś. Nie musisz mieć wszystkiego dopiętego na ostatni guzik. Przecież on mógł to przewidzieć.- powiedziałem, przytulając go, co on odwzajemnił. Wtedy zza sceny wyjrzała Mila. Fani o niej nie wiedzą, ale to w sumie dobrze. Podbiegłem do niej.

Ml: Wszystko w porządku?- zapytała, a ja pokiwałem głową.

JK: Przepraszam, wiesz może kiedy wyjechali?- udawałem, że rozmawiałem z jakąś wizażystką, żeby nie było podejrzeń.

Ml: Dziesięć minut temu, powinni już być.- szepnęła, kręcąc głową.- Yoongi nie odbierze, nie?- zapytała, ale ja zaprzeczyłem. Poczekajmy jeszcze trochę.

S: Wyjdź, powoli.- usłyszeliśmy wtedy, a ja uśmiechnąłem się z ulgą. Dziewczyna pocałowała mnie w policzek, a ja wyszedłem na scenę.

V: Już dojechali.- oznajmił Taehyung, a ja kiwnąłem głową na znak, że wiem.- Mam, pomysł, puśćmy muzykę i dwie czy trzy piosenki dajmy, żeby to zagłuszyć, co?- zapytał ciszej, aja kiwnąłem głową. Powiedziałem o tym liderowi i zaczęliśmy tańczyć.

Porwana 2 || BTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz