17.

235 9 0
                                    

Od godziny kobieta siedziała przy Yoongim i ględziła o nim samym i o reszcie zespołu. Czy byłam zazdrosna? Nie. Widziałam jak go to denerwuje i miałam z tego niezły ubaw. Zaczęłam dogadywać się z Yourim. Okazało się, że ma dziewiętnaście lat. Chłopak zostawił ją, kiedy dowiedział się, że będzie miał dziecko. Miała wtedy szesnaście. 

W końcu jednak wybiła za piętnaście siedemnasta. Chciałam jeszcze patrzeć jak Yoongi odwraca wzrok, żeby wywrócić oczami i znudzony potakuje głową, jednak wszystko, co dobre dobrze się kończy.

Ja: Kotku, już zaraz osiemnasta.- powiedziałam, siadając obok niego.- Musisz się zbierać.- pocałowałam go w policzek, a tamta dziewczyna zmierzyła mnie wzrokiem. Mam z nią do pogadania, kiedy Yoonie wyjdzie.

S: Całe szczęście.- westchnął, ale tak, że tylko ja to usłyszałam.

Ja: Muszę Cię chyba nauczyć polskiego dla takich rzeczy, co?- zaśmiałam się, podchodząc z nim do wieszaka.

S: Przydałoby się.- ubrał na siebie letnią kurtkę.- Dobra, skarbie. Lecę.- pocałował mnie w policzek, a ja tylko się uśmiechnęłam. Wyszedł z sali, a ja zostałam zaatakowana.

?: Uważaj sobie na to, jak do niego mówisz, kochana.- podeszła do mnie tamta tak wkurzona, jakby jej dziecko zwiało z domu i wróciło po miesiącu. Jakaś niedoinformowana od trzech lat, przepraszam bardzo?

Ja: Wybacz, KOCHANA, ale to jest mój mąż, więc mogę robić z nim wszystko, co chcę.- powiedziałam, podchodząc do łóżka córki, która płakała.- Co się dzieje, kochanie?


J-HOPE

Siedzieliśmy u prezesa i czekaliśmy na Yooniego, w końcu przyszedł. Szef nie był zadowolony z jego spóźnienia, ale nie wiedział gdzie był i co się u nas dzieje.

P: No to jeszcze Jimin.- założył ręce za głowę, opierając się o fotel.

S: Jimina nie będzie.- wyrwał się, na co prezes spojrzał na niego jak na swojego największego wroga. Hyung wcale się tym nie przejął.

P: Dlaczego? I gdzie Ty w ogóle byłeś. Poza tym nie rozumiem po co to spotkanie.- zaczął się rzucać, ale Namjoon go powstrzymał.

RM: Chcemy wziąć wolne na około siedem-osiem miesięcy.- powiedział. Uśmiechnąłem się na samą myśl o urlopie. Kocham swoje zajęcia, ale też chcę odpocząć.

P: Po co? Yoongi, znowu zrobiłeś jej dziecko, czy jak?- spojrzał na niego. Nie chciałbym być teraz na miejscu prezesa.

S: Ale takie teksty to ja sobie wypraszam. Rozumiem, że jesteśmy trochę niżej w tej wytwórni, ale na pewno nie na świecie, więc nie życzę sobie takiego zachowania w stosunku do mnie i mojej żony.

Ja: Jimin leży w szpitalu, tak samo jak dzieci. Jimin miał wypadek i jeszcze się nie obudził, a maluchy mają zapalenie płuc. Łucja od rana do wieczora przez ostatnie cztery dni tam z nimi siedzi. Zresztą w nocy też- wybuchnąłem, bo już nie mogłem tego wszystkiego słuchać.

S: Obawiam się, że dość szybko się nie obudzi.-westchnął, kręcąc głową- Byłem u niego przed chwilą... przed chwilą, dwie godziny temu i zapadł w śpiączkę.- oczy zaszły mu łzami.

P: Cz-czemu ja o niczym nie wiem?- rozejrzał się po nas.- Powinienem wiedzieć o takich rzeczach. Oczywiście, dam wam to wolne. Przepraszam Cię bardzo, Yoongi.- wstał i ukłonił się. Wow. Szacun dla hyunga. Wyszliśmy z gabinetu po to, by wrócić do szpitala i zacząć live'a. Jako, że fani uwielbiali dzieciaki, zrobiliśmy go w ich sali.

ŁUCJA

Ja: Ale, że teraz? Tu?- na szczęście tamtą babę przenieśli do innego pokoju. Została tylko Yourim. Pokiwali głowami.- Jak chcecie.- westchnęłam. Tylko zaraz pielęgniarki przychodzą pobrać im krew i dać leki.

JK: Przeżyjemy.- wzruszył ramionami, a Taehyung rozstawił mini przenośny uchwyt na telefon, gdyby im się zachciało w takim miejscu robić live albo filmiki.

Ja: Spytam pielęgniarki czy możecie.- powiedziałam, bo to mogło być już grube nagięcie zasad. Jednak zgodziła się, co przekazałam chłopcom. Zaczęli niemal od razu. Tym razem nie na Youtube, tylko na Vlive.

RM: Witajcie, kochani. Poczekamy, aż zbierze się więcej osób.- powiedział, siadając na kanapie, gdzie obok niego usiadła kolejna dwójka, a na podłodze, przed kanapą, siedziała druga trójeczka. Ja obserwowałam z boku tak, żeby nie było mnie widać. Widziałam pytanie na czacie w stylu "Gdzie Jimin?" albo "Jesteście w szpitalu?"

S: Tak, tylko na dzisiejszym live.- odpowiedział na te drugie. Nie był zbyt zadowolony.- Dobra, zaczynaj już, Namjoon.- powiedział po kilku minutach.

RM: Słuchajcie, są takie live'y, gdzie się śmiejemy i jest wszystko fajnie, ale są też takie, gdzie musimy pogadać sobie na poważnie.- westchnął.- I to jest jeden z nich. Jak widzicie, warunki w tym miejscu pokazują na wszystko. Chore są tu trzy osoby, ale non stop przebywają cztery. Jak widzicie nie ma jednego z nas... Jimin... miał wypadek.- spojrzał się w przestrzeń, próbując przełknąć tą gulę w gardle. Wiedziałam jakie to uczucie i jak ciężko mu było mówić.

Ja: Namjoon, chodź do mnie.- szepnęłam, a on przeprosił, oddał głos Sudze, bo "najmniej uczuciowy" i podszedł do mnie. W ciszy go przytuliłam i zaczęłam uspokajać.- Już okej?- zapytałam, kiedy już przestał się trząść.

RM: Tak, dziękuję.- pocałował mnie w policzek, a potem wrócił do reszty. Znów mógł zabrać głos.- Dziękuję, Yoongi. Ale, czekaj... czemu mówisz, że to nie był wypadek?- spojrzał na niego.

JK: No, a widziałeś kiedyś Jimina z telefonem, albo słuchawkami na uszach na przejściu, hyung? Bo ja nie.- odchrząknął.

M: Tata!- pisnęła, kiedy się obudziła i go zobaczyła.

RM: Dobra, porozmawiamy później.- spojrzał na ekran.- Jak mogliście usłyszeć, dzieciaki też tu są. Mają zapalenie płuc, dlatego od czterech dni tu siedzą. Byliśmy u prezesa i powiedzieliśmy mu o wszystkich sprawach. Okazało się, że bierzemy urlop na siedem czy osiem miesięcy. Nie bądźcie smutni, ani źli, bo to nie jest naprawdę nasza wina. Wrócimy. Poza tym nie wiadomo też kiedy Jimin obudzi się z tej całej śpiączki i... Mówiłeś im o niej, prawda?- spojrzał na Yoongiego, który wyszedł z kadru po Minhę, która miała atak kaszlu. Kiwnął głową.

S: Tak, mówiłem. Skarbie, pomachaj do telefonu.- usiadł z powrotem na swoje miejsce.- No, zrób cześć.- pocałował ją w tył głowy. Złapał jej rączkę, którą pomachał.

M: Cześć!- powiedziała cicho, po czym wtuliła się w Yoongiego. Chyba się zawstydziła. Uroczo. Wypuściłam też Yu z jego miejsca. Minha do niego podeszła, ja nie wiem, on jakiś bunt zaczyna przechodzić? Przecież ma dopiero dwa lata. Uderzył ją.

Ja: Yuhyun!- podniosłam go.- Nie ładnie. Wracasz do siebie.- wsadziłam go z powrotem, a ta podbiegła do taty.

M: Tata! On ała bił!- krzyknęła, wdrapując mu się na kolana.- Nie wolno, a on zrobił.- spojrzała na niego.- Tak, robił.- kiwnęła głową.- A nie, nie wolno.- on tylko spojrzał na mnie, nie wiedząc co ma zrobić.

------------------------------

Cześć!

Ja wiem, że te rozdziały na razie są nudne, ale mam w planach zaraz zrobić kilka akcji, więc wytrzymajcie. Dziękuję <3

Miłego dnia/wieczoru/nocy!


Porwana 2 || BTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz