59.

175 8 0
                                    

Siedzieliśmy właśnie w swoim pokoju, ja oglądałam film, a Yoongi siedział na telefonie. Pomiędzy nami leżała malutka, a po mojej drugiej stronie ułożył się szczeniaczek. Ostatni dzień bez dzieci, jutro ten idzie do pracy, a do południa będę sama w domu. No, z Holly i Hazel, ale to tak jakbym była sama.

S: Kochanie, złożyłaś jakieś papiery rozwodowe czy jak?- spytał w pewnym momencie, a ja krzywo na niego spojrzałam. Pokazał mi telefon, w którym był komentarz, że ja i Yoongi bierzemy rozwód.

Ja: Nie.- pokręciłam głową, po czym wzięłam od niego urządzenie i przejechałam kilka wiadomości niżej.- Ej, weźmy im dajmy nauczkę chociaż raz i powiedzmy że to prawda. Ale miejmy z tego taki czysty ubaw. Kto się skapnie, że udajemy, to się skapnie, ale reszta będzie miała nauczkę.

S: Dobra ale jak chcesz to zrobić?- zapytał, a ja wzruszyłam ramionami.- Live'a każdy obejrzy, a przy okazji chłopacy się zdziwią, więc dawaj.- podniósł się, a ja wytrzeszczyłam oczy.

Ja: Teraz?- zapytałam, a on spojrzał na mnie i pokiwał głową.- Kochanie, przecież dopiero co wróciliśmy ze spaceru, a ja wzięłam prysznic. Wyglądam jak gówno przy Tobie. I to dosłownie.- usiadłam z leżenia, a on się zaśmiał.

S: Dla mnie jesteś cudowna.- powiedział, ciągnąc mnie, przez co wstałam. Uśmiechnął się i zahaczył delikatnie swoimi ustami o te moje.- A jak Ci tak zależy to idź wysusz te włosy i się pomaluj. A tak przy okazji, ogarniesz też mnie?- zapytał, a ja pokiwałam głową i poszłam do łazienki. Za mną pobiegła Holly.

Wysuszyłam i rozczesałam włosy. Nie lubię chodzić w rozpuszczonych włosach, ale nie lubię też związywać ich po myciu. Za to Yoon woli mnie w rozpuszczonych. Pomalowałam się i wyszłam z łazienki z kosmetykami, żeby pomalować też chłopaka. Przyszłam do pokoju, od razu się zaczęło. Podbiegł do mnie, posadził mnie na łóżku, usiadł za mną i zaczął bawić się moimi włosami.

Ja: Coś mi się wydaje, że to ja miałam Cię ogarnąć, a nie Ty mnie.- zaśmiałam się, a on westchnął i usiadł na biurku. Podeszłam do niego i zrobiłam mu lekki makijaż, a kiedy skończyłam, ten mnie przyciągnął.

S: Może dzisiaj skorzystamy z ostatniej nocy?- szepnął, a mnie przeszły drgawki. Zawsze na mnie tak działał jego szept.

Ja: Zobaczymy, a teraz odpalaj telefon, bo chcę mieć to z głowy.- powiedziałam, odsuwając kosmetyczkę. Podłączył telefon.- Czy Ty możesz zostawić moje włosy w świętym spokoju?- zaśmiałam się, wyciągając jego rękę zza moich pleców i spod moich włosów, które z resztą miałam już po biodra.- Już wystarczy, że mi je ślinisz rano.- mruknęłam.

S: Moja wina, że mi w nocy do buzi wpadają? A potem się dziwię, że coś mi w gardle stoi. Niedługo będę jak kot takie kłaki wypluwać.- zaczął udawać takie coś, a ja uderzyłam go w ramię.

Ja: Jesteś bezczelny.- powiedziałam, zakładając ręce na piersi.- Odpalaj to.- włączył nagrywanie, a aj przesadnie odwróciłam się do niego plecami, bokiem to telefonu.- Tylko spróbuj je tknąć.- szepnęłam, a on się zaśmiał. Pociągnął mnie za końcówki.- Ała, no mówiłam coś...- puściłam do niego oczko, żeby się nie obraził.-...idioto!

S: Ja jestem idiotą?!- podłapał.- Ja jestem idiotą?! Kto mi ciągle marudzi, że wszystko jest źle?!

Ja: A kto robi cały czas, że wszystko jest źle?!- próbowałam się nie zaśmiać. Chłopak walnął w blat, przez co obudził małą.- I co?! I obudziłeś ją. Zadowolony?!- wrzasnęłam a on miał uśmiech pod nosem. Podeszłam do Hazel i wzięłam ją na ręce. Zaczęłam ją uspokajać, po czym poszłam do jej pokoju i położyłam ją. Kiedy weszłam z powrotem, Holly weszła mi na kolana.

Porwana 2 || BTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz