⚠️TW:⚠️ przemoc fizyczna, alkohol
Każdy z nas czasem popełnia błędy, lecz nie warto ich żałować. Dają nam one na życie naukę, która może nam uratować psychikę lub zdrowie mentalne drugiej osoby. W skrócie jest ona wszystkim, na niej buduje się cały nasz los.
George'a głowę zalewało tsunami myśli i analiz, w którym bezczynnie tonął, oddając się rwącym go prądom. Walały go one na brzegi i wciągały z powrotem, obijały go bezlitośnie o skały, wywołując skaleczenia i rany. Ból.
Z transu wyrwał go stłumiony przez inne dźwięki śmiech Sapnap'a, roznoszący się po korytarzu szkoły. Spojrzał w jego stronę, zauważając, że gnębi jednego z pierwszoklasistów. Tak, powinien podejść. Lecz wiedział, że jeśli podejdzie to sam oberwie. Ruszył w przeciwną stronę, wtapiając się w tłum.
"No, co tam George?" podszedł do niego Luke od tyłu, przyprawiając bruneta o ciarki na karku ze względu na zaskoczenie.
"Idź uspokój lepiej swojego przyjaciela." wskazał wzrokiem na Nick'a bez większego zainteresowania.
"Dobrze wiemy, że to nie nasza wola." powiedział, wbijając swoje tęczówki w inny punkt.
"Dobrze wiemy, że to ja od nich najwięcej obrywam, a ty z tym nic nie robisz." powiedział, nie zwracając na niego większej uwagi. Emocje George'a kryte były dzięki grubej kurtynie. Nie dało się poznać ich istnienia po głosie, co starał się ciągnąć.
"Gdybym w ogóle mógł coś zrobić." odszedł, a George'a zalała delikatna fala zimna. Ruszył w stronę swojej sali, poprawiając swój plecak zawieszony na jednym z jego barków. Wciąż zdawał się niewzruszony, tląc w sobie każdy odłamek skruszonej emocji lub andrealiny. Po jego skamieniałym wyrazie twarzy i luźnym tonie nie dałoby poznać się nic. Pusty wzrok brązowych tęczówek skanował otoczenie.
Po budynku rozniósł się głośny dzwonek, sygnalizując rozpoczęcie lekcji. Brunet widząc już swoją klasę pod salą, oparł się o ścianę z głową w dole, wbijając wzrok w swoje Converse'y. Bawił się paznkciami, zgryzając wewnętrzną stronę swoje policzka. Oczekiwał na wykładowczynię, nie słuchając rozmów między uczniami.
Punz chodził do innej klasy ze swoją bandą, co skutkuje tym, że George nie zna praktycznie nikogo w swojej klasie. Nie zawiera tu znajomości i nikomu nie ufa. Tak na prawdę jest tu cieniem, nikt nie przykuwa mu większej uwagi po za jedną z dziewczyn, która się za nim ugania. Ledwo pamięta jej nazwisko, a ostatnią konwersację przeprowadzili tygodnie temu.
◇
Idąc stołówką, szukał Luke'a. Przepychając się przez tłum, lub próbując skupić się po za towarzyszącym mu hałasem, wypatrywał blondyna. Po chwili jego oczy dynamicznie zauważyły orany cel, przy czym ruszył w jego stronę.
Stał przy stoliku, przy którym siedzieli Awesamdude, Clayton, Sapnap, Ranboo, Alex, Alyssa i siedzący na nim Jacobs. Śmiali się dyskutując, a ich atmosfera była wypełniona tematami z różnych dziedzin. Odgłosy z tamtąd rozchodziły się na odległość kilku metrów, mimo męczącego hałasu.
George z każdym krokiem zbliżającym go do nich, brał większe oddechy. Jego tętno lekko rosło, przyśpieszając krążenie krwi. Gdy finalnie do nich doszedł, starał się uniknąć kontaktu wzrokowego z kimkolwiek poza Punz'em. Suchość opanowała jego gardło, hardo je odzierając.
"Możemy pogadać?" spytali w tym samym czasie, na co Luke poinformował ich o jego szybkim powrocie, odchodząc wraz z brunetem.
CZYTASZ
High enough • Dreamnotfound
PoetrySam nie wiedziałem dokąd tak na prawdę to zmierza. Zwyczajnie podążałem z prądem, popadając w to coraz głębiej. Problematyka tkwiła w tym, że to on jest tym prądem. On skręca, on prowadzi. Jestem jak laleczka, która zawisła na cienkich, plecionych w...