Około dwunastoletni letni Severus razem z matką siedzieli w salonie i wspólnie grali na pianinie, była to ich ulubiona forma rozrywki. W połowie utworu przerwała im służka.
– Pani. – Ukłoniła się pospiesznie. – Pan Snape wrócił do domu, wydaje się w nie najlepszej formie. – Poinformowała ciemnowłosa kobieta i opuściła pomieszczenie.
Elieen z synem wiedzieli co to oznacza.
– Severusie, schowaj się gdzieś. – Nakazała pospiesznie matka.
– Nie mamo, obronie cię. – Stanął wyprostowany i z buntną miną gotowy aby stanąć w obronie kobiety.
– Nie dzisiaj Severusie, będziesz jeszcze miał na to czas. – Pocałowała syna w czoło i wepchnęła go do wielkiej szafy stojącej nieopodal pianina.
Zdążyła tylko przymknąć skrzydła mebla kiedy do pomieszczenia wpadł Tobias.
– Co tu robisz? – Burknął chwiejąc się.
– Czekam na ciebie. – Odpowiedziała niezwykle spokojnie, przez te lata nauczyła się panować nad emocjami.
– Gdzie bachor? – Wyseplenił.
– Wyszedł na zajęcia.
– Grałaś na pianinie. – Zmrużył oczy w wąskie szparki marszcząc przy tym brwi. – Co ci mówiłem! – Wrzasnął. – Żadnej gry na tym pudle! Jeszcze szczeniak u gorszy, to zajęcie dla bab, on i tak jest wystarczająco zniewieściały.
– Przepraszam, wiesz że uwielbiałam robić to przed ślubem. – Szepnęła.
– Nie interesuje mnie to, znów się nie posłuchałaś. – Podszedł do żony i uderzył ja w twarz, ta zatoczyła się i chwyciła za policzek.
Młody chłopak obserwował całą sytuację przez szpare i zacisnął dłonie tak mocno, że usłyszał jak strzelają mu kostki.
– Zniknij mi z oczu, nie mogę na ciebie patrzeć. – Warknął obracając się w stronę barku i wyciągając butelkę alkoholu. Kobieta czym prędzej wyszła, a Severus czekał, aż ojciec zaśnie. Kiedy w końcu to zrobił czarnowłosy opuścił kryjówkę i wyszedł szukać matkę. Znalazł ja siedzącą w ogrodzie, dołączył do niej w altanie.
– Mamo, czemu ojciec nas tak nienawidzi? – Młody Snape spojrzał na czerwony policzek kobiety z troską.
– Całe życie miał do mnie żal, że nie urodziłeś się dziewczynką. – Westchnęła i objęła syna ręką. – Nie chciał syna bo to wiąże się z przekazaniem majątku. – Spojrzała na niego delikatnie. – Córkę chciał szybko wydać za mąż dając jej śmieszny posąg. Kiedy w końcu pojawiłeś się na świecie jako chłopiec miał żal, że jesteś taki drobny, wstydził się, że nie może się chwalić jaki to jego syn jest wielki i silny. – Przełknęła ślinę z żalem. – Ale dla mnie jesteś idealny. – Uśmiechnęła się do niego.
Siedzieli w ciszy dłuższą chwilę, chłopca dręczyła pewna myśli, wiedział, że nie powinien o to pytać matki bo to ojciec zajmuje się wychowaniem syna, ale kiedy tylko o coś zapytał ten zbywał go albo denerwował się.
– Mamo. – Zaczął niepewnie. – Czy każdy mąż taki jest? Też taki będę? – Jego ojciec podczas przyjęć był bardzo miły dla matki i zastanawiał się czemu nie jest też taki prywatnie.
– Synu, to co teraz ci powiem jest bardzo ważne. – Chwyciła oba ramiona pierworodnego i spojrzała mu w oczy. – Nigdy nie bądź taki jak Twój ojciec. Rozumiesz? – Lekko potrząsnęła jego ramionami. – Bądź dla własnej żony oparciem i darz ja ogromnym szacunkiem. Nie każdy mężczyzna jest jak Twój ojciec. Bardzo mądry z ciebie chłopiec i będziesz potrafił sam decydować co jest dobre dla twojej kobiety, a co nie.
CZYTASZ
Bo tak należy... HGxSS
Short StoryNasi bohaterowie urodzili się kilkaset lat szybciej, jak potoczyły się ich losy?