Severus poprosił o spotkanie z Draconem i Minerwą. Oboje zjawili się w jego sypialni. To już tydzień jak choroba go trawiła i czuł się coraz gorzej, duszności nie pozwalały mu spać, gorączka nie spadała, ból doskwierał przy każdym najmniejszym ruchu. Wiedział, że zostało niewiele czasu. Hermiona nie odstępowała go na krok, tym razem jednak Severus poprosił, aby poszła przygotować mu coś własnoręcznie na podwieczorek, wiedział, że zajmie jej to sporo czasu.
– Chce znaleźć męża dla Hermiony. – Zaczął Hrabia, kiedy przyjaciele zjawili się w sypialni. Odetchnął ciężko. – Muszę najpierw z nim porozmawiać.
– Och Severusie nie skazuj siebie na śmierć tak szybko. - McGonagall powstrzymywała łzy.
– Dobrze wiemy, że to kwestia dni, chce odejść ze świadomością, że wszytko potoczy się tak jak powinno. Czekam na propozycje, kto odpowiadałby Hermionie? – Spojrzał na nich i uniósł brew w zapytaniu. Twarz wykręcił w grymasie bólu próbując unieść się wyżej.
– Cóż, słyszę jak dziewczęta plotkują o Wiktorze Krumie, jest młody i przystojny. – Zaczęła Minerwa.
– W żadnym wypadku. – Burknął starszy z mężczyzn. – Trwoni majątek, dostałem parę skarg skierowanych w jego kierunku. Ktoś inny.
– Ponoć jest ojcem dziecka Pansy. – Draco wzdrygnął się na to wspomnienie. – Może Remus Lupin? – Zastanowił się. – Uczył mnie łaciny, kiedy byłem młodszy. Dobrze wykształcony, jego żona zmarła niedawno wraz z ich synem. Miał się przeprowadzić w te okolice.
– Remus Lupin? – Severus jakby się ocknął. – Miałem go ściągnąć dla Hermiony jako nowego nauczyciela. – Wszystkie słowa wypowiadał powolnie, kosztowało go to sporo siły.
– Słyszałam, że to dobry człowiek. – Westchnęła staruszka. Nie podobał jej się pomysł tak szybkiego swatania młodziutkiej dziewczyny.
– Chce, żebyśmy się z nim spotkali. – Postanowił czarnowłosy. – Ocenie czy nada się dla niej.
– Jesteś pewien? Może to być bolesny widok dla ciebie. – Draco wymienił zaskoczone spojrzenie z nauczycielką.
– To nie istotne, chce mieć pewność, że będzie się jej dobrze żyło po moim odejściu. – Machnął ręką.
– Może poszukamy kogoś bogatszego? – Młodzieniec zaproponował jeszcze.
– Nie trzeba, mój majątek wystarczy. Pokierujesz Lupina, kupiłem dwie fabryki nici, zacznie od nich później dopilnujesz, aby jego majątek wzrósł. Ma zapewnić godne życie Hermionie, być może lepsze niż ma teraz. Proszę, abyście wyjaśnili mu sytuację i przysłali do mnie. Najlepiej jutro, jest niedziela, będzie miał czas. Ja niestety nie mam już go dużo. – Westchnął ciężko. – Muszę odpocząć.
Przyjaciele opóścili dwór Snape'a.
– Czy znalazłeś coś? – Zapytała z nadzieją kobieta.
– Nie. – Draco podrapał się po głowie. – Posłałem po najlepszych medyków ale każdy załamuje ręce.
– Rozumiem. – Staruszka otarła łzę chusteczką. – Trzeba porozmawiać z Lupin'em chociaż nie jestem przekonana czy to dobry pomysł.
– Ja to załatwię, proszę wracać do siebie, poinformuję jeżeli będzie już coś wiadomo. – Otworzył drzwiczki od powozu i zaczekał, aż kobieta wsiądzie. Sam wsiadł do kolejnego i kazał zawieść się do nauczyciela.
Jego domek był ładny, nie za wielki ale ładny. Hrabia nie pewnie zapukał do drzwi ale odpowiedziała mu cisza. Po kolejnych próbach zastanowił się czy dobrze trafił. Rozejrzał się dokoła i zauważył, że zza rogu wyszedł mężczyzna z teczką.
CZYTASZ
Bo tak należy... HGxSS
Short StoryNasi bohaterowie urodzili się kilkaset lat szybciej, jak potoczyły się ich losy?