Epilog

324 9 2
                                    

Severus siedział w pierwszej ławce kościoła, ale jego myśli były zupełnie gdzie indziej. Myślał o całym swoim dotychczasowym życiu, co osiągnął, co miał, kogo stracił.

– Severusie. – Szepnęła Hermiona i złapał go za ramię.

Sędzia spojrzał w stronę ołtarza jak jego jedyny syn wymienia obrączkę ze swoją narzeczoną.

– Pamiętam jak pierwszy raz wziąłem go w objęcia. – Westchnął cicho Snape do żony. – A dzisiaj już zaczyna własne życie. – Przełknął głośno ślinę.

Rozejrzał się po kościele, Draco również siedział jak na szpilkach. W końcu oddał jedną córkę do domu Snape'ów. Kiedy Ginny urodziła bliźniaki i ledwo przeżyła poród nie mieli więcej dzieci. Pierwsza na świat przyszła ich córka, później syn. Severus zgodnie z zapowiedzią lekarza również nie miał więcej dzieci, był jednak szczęśliwy, syn był wierną kopią jego, poza nosem i ustami. – Uśmiechnął się na tę myśl. Alexander Severus Snape skończył właśnie najlepszą uczelnię w kraju i objął posadę sędziego głównego w dużym mieście ćwierć dnia drogi od domu rodzinnego. Hermiona bardzo przeżyła jego wyprowadzkę, Severus tak samo, ale tego nie okazywał. Kiedy ceremonia dobiegła końca i udali się na przyjęcie rodzice pary młodej mogli w spokoju porozmawiać.

– Melania pięknie wygląda. – Hermiona zachwycała się widokiem synowej. Była bardzo podobna do Draco, ale do tego dziewczęca i urocza. Kobieta często porównywała ją do księżniczki.

Ginny wytarła łzę oglądając pierwszy taniec pary młodej.

Ojcowie również ledwo powstrzymywali łzy musieli jednak zachować powagę.

– Mamo nie przejmuj się, jest szczęśliwa. – Lucjusz Draco Malfoy położył dłoń na ramieniu matki, aby dodać jej otuchy. Był wyższy od ojca i bardzo podobny do dziadka, po którym dostał imię.

– Gdzie twoja żona? – Zapytała rudowłosa i rozejrzała się po sali.

– Oddaliła się, aby porozmawiać z babcią Narcyzą. – Wyjaśnił i spojrzał w stronę kobiet dyskutujących niedaleko.

– Dobrze. – Poklepał syna po dłoni. – Dobrze się już czuje? Martwiliśmy się z ojcem.

– Tak, jest pełna sił.

Hermiona z Ginny oddaliły się, aby porozmawiać o nowinkach w mieście. Przez ostatnie przygotowania nie miały czasu ani okazji się spotkać.

– Ponoć Potter i Longbotom aranżują małżeństwo swoich dzieci. – Wspomniała Ginny.

– Przyjaźnią się od zawsze, mogliśmy się tego spodziewać, mamy szczęście, że nasze dzieci wybrały jak wybrały. – Brązowowłosa uśmiechnęła się na tę myśl. Jakiś czas zastanawiali się z Severusem, aby zaaranżować małżeństwo Alexandra i Melanii, ale para wzięła sprawy w swoje ręce i ich ubiegła.

– Pamiętam jak Pancy przyjechała do nas i próbowała wcisnąć nam jedna ze swoich córek. – Rudowłosa się wzdrygnęła. – Lucjusz nigdy by na to nie przystał, tym bardziej że już miał plany.

– Cóż najstarsza i najmłodsza z córek są dosyć ładne, chociaż słyszałam, że charakter mają zbliżony do Pancy. – Pani Snape złapała się za brodę w zamyśleniu.

– Bo to nie córki Vincenta, tylko średnia najmniej urodziwa i pulchna jest prawowitą córką jej męża. – Pani Malfoy ściszyła głos. – Plotki bardzo szybko niosą się po mieście. Druga z córek jest jej męża tylko dlatego, że Wiktor ją wtedy odrzucił, bo był świeżo po ślubie. Szybko jednak minęła mu wierność.

– Ach Ginny skąd ty masz takie wiadomości? – Zaśmiała się starsza z przyjaciółek. – Spójrz. – Westchnęła sentymentalnie. – Same dopiero co brałyśmy ślub, a teraz nasze dzieci są już dorosłe. Tęsknię za tymi czasami, kiedy nasza rozbrykana dwójka tłukła szyby. – Popatrzyła z czułością na syna. – A pamiętasz jak Lucjusz i Alexander zrobili wyścigi na koniach i oboje spadli? – Zaśmiała się. - Ale byłam wtedy przerażona, chciałam zabronić mu jazdy, ale Severus się nie zgodził.

– A pamiętasz jak uciekli nad strumyk i omal się nie potopili? – Draco wtedy dał niezłą reprymendę naszemu.

– Severus tak samo. Tak bardzo ich kocham. – Westchnęła Hermiona. - I Alexandra i Severusa i was. – Posłała ciepły uśmiech przyjaciółce.

Kobiety mocno się przytuliły.

Draco z Severusem obserwowali żony z oddali i tak samo, jak one dyskutowali.

– Jestem zadowolony z życia. – Westchnął Severus. Wiek zaczął się malować na jego twarzy jednak zdrowie dopisywało mu od dni, w których wyzdrowiał po sepsie.

– Ja również, mam wspaniałą żonę i dzieci, nic mi więcej do szczęścia nie trzeba. – Objął się rękami.

– Jak Ginny się czuje? – Ostatnio minęły trzy lata od śmierci jej rodziców.

– Dobrze, pogodziła się z tym. – Przyjrzał się żonie w zamyśleniu.

– Takie jest życie, jedni umierają inni się rodzą.

– Ach Severusie dzisiaj jest szczęśliwy dzień. Nie smuć się. – Klepnął go w plecy chrześniak.

– Masz rację. Idę zatańczyć z Hermioną. – Wstał od stołu i zaprosił żonę do tańca.

Draco nie czekając długo zrobił to samo.

Alexander i Melania obserwowali rodziców wtulonych w siebie i patrzących jakby te wszystkie lata wcale nie minęły.

– Liczę, że też tak będziesz patrzył na mnie w tym wieku. – Blondynka się zaśmiała i cmoknęła męża w usta.

– Nie, będę patrzył jeszcze żarliwiej. – Spojrzał jej głęboko w oczy i dotknął policzka ciesząc się chwilą.

~×~

– Hermiono. – Severus spojrzał na nią nie przerywając tańca.

– Tak? – Zapytała zaskoczona kobieta.

– Muszę Ci coś wyznać. – Odparł poważnie.

– Co się stało? - Brązowowłosa się zmartwiła.

– Pamiętasz jak Krzywołap przyszedł do ciebie ze spalonym futrem na ogonie?

– Pamiętam doskonale. – Uniosła jedną brew.

– To był Alexander, uczyłem go używać zapałek i zaczął się bawić ogniem za blisko Krzywołapa. – Wyznał.

– Och Severusie to było dziesięć lat temu. – Zaśmiała się, ale poczuła delikatne ukłucie w sercu, bo rudzielec odszedł pięć lat temu, długo za nim tęskniła.

– Nie chce mieć przed tobą żadnych tajemnic. Kocham Cię. – Objął żonę mocniej.

– Ja ciebie kocham.

Para gorąco się pocałowała.

~~~~~~~~~~~~~~

Koniec.

.

.

.

Podziękowania do HermionaSnape za pomoc w pisaniu każdego rozdziału.
Do tego opowiadania najbardziej się przywiązałam i boli mnie fakt, że już koniec. Liczę, że będziecie je miło wspominać tak jak ja i do zobaczenia niedługo :)

Bo tak należy... HGxSSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz