Aether Pov
Wszyscy spędzili dość spokojnie dzień, żeby wieczorem wdrążyć nasz plan w życie. Dzisiejszego dnia pogoda zaczęła się wyjątkowo pogarszać. Na niebie zaczynały pojawiać się coraz ciemniejsze chmury a wiatr przybierał na sile.
-Jesteś pewny, że chcesz iść dzisiaj? - zapytał Albedo, kiedy wszyscy staliśmy już gotowi do wyjścia.
-Tak, mogą być tam potrzebne rzeczy.
-W takim razie szybko przypomnę plan. - odchrząknął Albedo po chwili dalej kontynuując. - Yoimiya wyrzuci jedna petardę z dachu. Kiedy będą stąd odchodzić, wyskoczymy szybko z okna. Wy pobiegniecie do galerii, a my z Diluciem złapiemy jednego przemienionego.
-Po co ci on tak w zasadzie? - zapytałem.
-Mamy dobrą salę chemiczną tutaj, może uda mi się czegoś dowiedzieć. Ale dobra wracając do planu. Kiedy będziecie wracać, rzućcie gdzieś kolejną petardę i uciekajcie do okna. Beidou będzie tam na was czekać.
Nagle niedaleko szkoły usłyszeliśmy dźwięk wybuchu. Otworzyłem okno na oścież widząc, jak przemienieni idą w stronę źródła dźwięku.
Po kolei zaczęliśmy wyskakiwać z okna następnie żegnając się z Albedo i Diluciem biegnąc w stronę galerii.
W połowie drogi zwolniliśmy trochę tempo, żeby nabrać trochę energii. Pomimo, że po drodze nie spotkaliśmy nikogo, dalej szliśmy ostrożnie i po cichu.
-Klee, przestać chrupać tak głośno. - szepnęła Xiangling.
Dziewczynka tylko z niezadowoloną miną schowała herbatniki to kieszeni idąc dalej.
Standardowo weszliśmy do galerii przez parking, następnie od razu kierując się do kina.
-Barbara mówiła o ostatniej sali. - powiedziałem kierując się do drzwi zakładając jednocześnie maseczkę na usta i nos.
-Lepiej poczekam z Klee na zewnątrz. - powiedziała Xiangling stając przed drzwiami.
Razem z Xiao weszliśmy do sali, a zapach unoszący się w powietrzu niemal nas nie powalił. Ciarki przeszły przez moje ciało widząc tych wszystkich ludzi.
Wchodziłem po schodkach w każdym rzędzie szukając niebieskiego plecaka.
-O ten chodzi? - zapytał Xiao.
Skierowałem latarkę w stronę chłopaka, który właśnie trzymał plecak w ręku.
Poszliśmy na środek sali, a ja natychmiastowo otworzyłem zamek szukając tej jednej kartki na której znajdował się plan, który wcześniej robiłem z Lumine.
-Znalazłem coś. - wyciągnąłem z plecaka kilka razy zagiętą kartkę.
Rozwinąłem ją szybko czytając na głos jej zawartość.
-Drogi Aetherze. Jeśli udało znaleźć ten list to znaczy, że faktycznie dotrzymujesz swojej obietnicy. Znalazłam kilka osób, które zaprowadzą mnie do Busan. Mam nadzieję, że jesteś bezpieczny i w końcu niedługo się spotkamy. Zostawiłam ci ten plecak oraz bransoletkę, żebyś podczas ciężkich chwil pomyślał sobie, że będę czekać na ciebie do samego końca. Uważaj na siebie. Kocham cię najmocniej na świecie. Lumine.
Poczułem jak łzy zaczynają się zbierać w kącikach moich oczu.
-To znaczy, że ona dalej żyje. - powiedziałem cicho czując jak pewien ciężar został ze mnie właśnie zrzucony.
Xiao podszedł do mnie kładąc swoją rękę na moim ramieniu.
-Będziesz chciał tam iść prawda?
Skinąłem tylko głową ponownie zamykając plecak.
CZYTASZ
Zombie // Xiao x Aether // OPIS
FanfictionTW!!! JEŚLI JESTEŚ OSOBĄ O SŁABYCH NERWACH, CZYTASZ TO TYLKO I WŁĄCZNIE NA SWOJĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ (kiedyś tutaj będzie opis) W tym ff mogą pojawić się różne niesmaczne rzeczy np: krew, odcięte kończyny itp itd