24

727 56 40
                                    

-Musisz odpoczywać Aether. Masz dużo siniaków na ciele. – powiedziała Barbara.

-Chcę pójść z wami. – powiedziałem oburzony.

-Idziemy tylko zabrać resztę naszych rzeczy. – powiedziała dziewczyna wzdychając. – I tak zaraz wrócimy. Xiangling i Klee z tobą zostaną.

-Dokładnie. – powiedziała Xiangling podając mi miskę zupy. – Zjedz coś ciepłego.

-Dziękuję.- powiedziałem cicho następnie ostudzając sobie zupę, z której dalej leciała para.

-Jesteś w dobrych rękach Aether. – powiedziała Barbara następnie wychodząc z pokoju.

-Xiao opowiadał nam co się stało. – westchnęła granatowo włosa siadając obok mnie. – Może i nie byłam tam razem z tobą, ani nie znałam tych ludzi, to i tak jestem z ciebie dumna Aether.

-Powinienem powiedzieć o tym siostrze... pewnie będzie się martwić, kiedy się z nią nie spotkam.

-Nawet jeśli się z nią zobaczysz to i tak będzie się martwić.

-To prawda...

Nagle zza drzwi do pokoju wyłoniła się Klee trzymając w rękach jednego z pluszaków, którego wzięła z galerii handlowej.

-To dla ciebie. – powiedziała blondynka podając mi uroczego niebieskiego kota. – Zapomniałam dać wam wszystkim do jednym.

-Jest piękny. Dziękuję. – powiedziałem uśmiechając się.

-Barbara już ci mówiła, że będziesz tak leżał przez jakiś czas? – zapytała Xiangling, na co ja pokręciłem głową. – Powiedziała, że siniaki powinny ci zejść dość szybko, jednak nie zadrapania. W dodatku nie mamy już żadnych plasterków.

-Dam sobie radę. – powiedziałem podając dziewczynie pustą miskę.

-Bardzo cię boli? – zapytała Klee podchodząc do mnie bliżej.

-Trochę. – zaśmiałem się niezręcznie.

-Dlatego jak coś cię zaboli, możesz przytulić się do kota.

-Na pewno tak zrobię. – oznajmiłem, a Klee uśmiechnęła się do mnie.

-Potrzebujesz jeszcze czegoś? – zapytała Xiangling, a ja pokręciłem głową. – W razie czego to mów. Chodź Klee, dajmy Aetherowi odpocząć.

Kiedy zostałem sam w pokoju podniosłem się z łóżka z zamiarem przebrania się oraz umyciu twarzy i zębów.

Wziąłem z plecaka czarne dresy oraz bluzę następnie wchodząc do pomieszczenia obok. Przebrałem się szybko próbując wytrzymać narastający się ból przy każdym kolejnym ruchu. Podszedłem do lustra biorąc z umywalki szczoteczkę na którą nałożyłem pastę do zębów.

Wpatrując się w swoje odbicie w lustrze, podniosłem lekko kawałek bluzy widząc na boku ogromnego siniaka. Przykładając palce do niego, przez ciało przeszedł mnie nieprzyjemny dreszcz, przez którego trochę się skrzywiłem.

Wychodząc z łazienki akurat do pokoju wszedł Xiao trzymając paczkę plasterków w dłoni.

-Nie miałeś leżeć?

-Chciałem się tylko przebrać. – powiedziałem.

-Chodź nakleję ci plasterki na twarz chociaż. – oznajmił chłopak siadając na łóżku.

Usiadłem obok chłopaka pochylając się lekko w jego stronę.

Widząc jak Xiao męczy się z przytrzymaniem mojej grzywki, próbowałem z całej siły powstrzymać się od śmiechu. Ściągnąłem gumkę z włosów tym samym rozplątując swojego warkocza następnie związując sobie grzywkę na środku głowy.

Chłopak widząc mnie zarumienił się lekko, a na jego ustał pojawił się mały uśmiech.

-Wyglądasz zabawnie. – powiedział Xiao przyklejając mi plasterek na czoło oraz policzek.

-Lepiej byś mi pomógł z włosami, strasznie się poplątały. Szczotka leży na komodzie.

Chłopak wstał z łóżka zostawiając na komodzie plasterki biorąc do ręki szczotkę następnie wracając do mnie siadając za mną.

-Nie musisz być aż taki ostrożny. – powiedziałem, kiedy Xiao zaczął rozczesywać moje włosy.

-Jednak bym wolał. – oznajmił chłopak.

Po kilku minutach siedzenia w ciszy moje oczy stopniowo zaczęły się robić cięższe. Zamknąłem je na chwile próbując nie zasnąć.

-Skończyłem. – powiedział chłopak przez co nagle się przebudziłem.

-Dziękuję, resztę mogę zrobić sam.

-Mogę to zrobić za ciebie.

-A wiesz jak zrobić warkocza? – zapytałem.

-Nie, ale dla ciebie mogę się nauczyć. – powiedział chłopak powodując ciepło na mojej twarzy.

Zacząłem mówić Xiao jak powinien zrobić warkocza. Po kilku próbach w końcu się udało. Podszedłem szybko do lustra w łazience poprawiając sobie grzywkę.

-Wyglądam od razu lepiej. – powiedziałem, kiedy Xiao wszedł za mną do łazienki.

Odwróciłem się w stronę chłopaka muskając go lekko w usta następnie kierując się do sypialni zostawiając Xiao samego w łazience.

Położyłem się na łóżku czując przeszywający mnie ból. Przewróciłem się na bok przytulając do siebie pluszowego kota następnie zamykając oczy po chwili zasypiając.

Słysząc kroki Xiao, który następnie położył się obok mnie, przebudziłem się patrząc się na chłopaka.

-Obudziłem cię? – zapytał chłopak przysuwając się do mnie bliżej.

Skinąłem głową próbując zrozumieć co się właśnie dzieje. Przetarłem powieki dłonią mogąc w końcu normalnie otworzyć oczy.

-Co mówiłeś? – zapytałem cicho.

-Powiedziałem, że przepraszam za to, że cię obudziłem.

-Nic się nie stało. Która jest godzina tak w ogóle? – zapytałem ziewając.

-Zbyt późna, żeby teraz wstawać. Idź spać dalej. – powiedział chłopak biorąc moją dłoń w swoją splatając razem nasze palce.

-Xiao... - szepnąłem po kilku minutach ciszy.

-Hm?

-Pójdziesz ze mną rano do Lumine? Myślę, że powinna się o wszystkim dowiedzieć.

-O ile Barbara ci pozwoli. Wiesz, że nie powinieneś teraz nigdzie wychodzić. – szepnął chłopak.

-Wiem...

-Nawet jeśli ci nie pozwoli to postaram się ją przekonać.

-Dziękuję. – szepnąłem przytulając się do chłopaka. – Dużo to dla mnie znaczy. – powiedziałem poprawiając kołdrę. - Dobranoc Xiao...

-Dobranoc Aether. - szepnął chłopak dodając po chwili jeszcze bardziej ściszonym głosem. – Kocham cię...

----------------------------------------

zycze powodzenia jutro na wishowaniu!!

juz sie doczekac nie moge skubgikdhwsdrkgvui

Zombie // Xiao x Aether // OPISOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz