19

736 74 94
                                    

Aether Pov

Jadąc w stronę Busan przejechaliśmy przez wioskę nie widząc dookoła ani jednej żywej duszy.

-Ciekawe co się stało z tamtym chłopakiem. – powiedziałem spoglądając na dom, w którym się przedtem zatrzymywaliśmy.

-No mogę się założyć, że już go tam nie ma. – powiedziała Barbara.

-Pewnie tak... - westchnąłem opierając głowę o szybę.

-Masz ze sobą mapę? – zapytał mnie Xiao wyjeżdżając z wioski.

-Braliście mapę? – zapytałem odwracając się do Barbary i Albedo.

-Tak, powinna gdzieś być bo ją pakowałam. Już szukam. – powiedziała dziewczyna nurkując w torbie. -Znalazłam! O, cukierki. Chcecie?

-Ja chętnie. – oznajmiłem biorąc od dziewczyny kilka cukierków oraz mapę, którą podałem Xiao.

-Będziemy musieli się zatrzymać na następnej stacji jaka będzie. – powiedział chłopak.

Przez kolejne kilkanaście minut jechaliśmy w ciszy wypatrując jakiejś stacji benzynowej. Oparłem się o siedzenie przyglądając się Xiao. Kiedy chłopak się zorientował, że na niego patrzę, jego policzki lekko się zarumieniły co spowodowało u mnie lekki uśmiech.

Wjechaliśmy właśnie w las, gdzie ostatni raz widzieliśmy się z resztą. Odetchnąłem z ulgą wiedząc, że niedługo się spotkamy.

Zamknąłem oczy chcąc, aby czas jechania do Busan minął mi zdecydowanie szybciej.

-Tam jest! – słysząc głos Barbary podskoczyłem gwałtownie w miejscu otwierając oczy.

-Mogłaś trochę ciszej. Obudziłaś Aethera. – powiedział Albedo.

-A tak. – dziewczyna zaśmiała się nerwowo. – Przepraszam.

Wyjrzałem za okno widząc, że jesteśmy w kompletnie innym miejscu.

-Długo spałem? – zapytałem ziewając.

-Trochę. – odpowiedział Xiao. – Zaraz się zatrzymamy na chwilę.

-W takim razie ja pójdę do sklepu. Zawsze są tam jakieś dobre rzeczy. – powiedziałem.

-Zajmę się samochodem. – powiedziała stanowczo Barbara. – Chcę się na coś przydać.

-Pomogę ci. – westchnął Albedo.

Po wjechaniu na stację wyszedłem z samochodu zabierając ze sobą latarkę oraz broń następnie wchodząc do sklepu.

Włączyłem latarkę sprawdzając każdą półkę w poszukiwaniu czegoś dobrego do zjedzenia.

Słysząc za sobą kroki odwróciłem się szybko ściskając mocniej nóż w dłoni.

-To tylko ja. – powiedział Xiao.

-Nie strasz mnie tak. – westchnąłem chowając nóż do kieszeni. – Nie jesteś z Albedo i Barbarą?

-Barbara mnie wygoniła mówiąc, że sama sobie poradzi. – powiedział chłopak na co ja się zaśmiałem. – Czego szukasz?

-Sprawdzam co tutaj mają.

-Na pewno sporo alkoholu. – powiedział Xiao świecąc latarką na szklane butelki.

-Już wiem. – powiedziałem sięgając po swoje ulubione pocky oraz batony. – A ty coś bierzesz?

-Zobaczę.

Podszedłem do blatu siadając na niego otwierając jedną z paczek pocky o smaku bananowym.

-Już chyba wziąłem wszystko. – powiedział chłopak stając obok mnie.

-Chcesz jednego? – zapytałem podając chłopakowi paczkę pocky.

Xiao tylko odłożył opakowanie na blat biorąc do buzi drugi koniec paluszka, który trzymałem w ustach. Z każdą kolejną chwilą zbliżania się do siebie moje serce zaczęło przyśpieszać, dopóki nasze usta się nie spotkały.

Chłopak zaczął całować mnie coraz intensywniej, a ja tylko próbowałem nadążyć za jego tempem. Wzdrygnąłem się czując jak lodowate dłonie Xiao wchodzą pod moją bluzę.

Odsunąłem się od chłopaka, czując jak zaczyna mi brakować powietrza.

-Masz zimne ręce. – powiedziałem biorąc dłonie chłopaka w swoje próbując je ogrzać.

Xiao bez odpowiadania mi zabrał swoje ręce następnie przytulając się do mnie mocno.

-Uroczy... - pomyślałem, czując jak stado motyli w moim brzuchu zaczyna szaleć jeszcze bardziej przez dotyk chłopaka.

-Jak twoje ramię?

-Już mnie nie boli. – odpowiedziałem.

-I tak jakby coś się działo to mów. – powiedział chłopak, a ja tylko wtuliłem się w chłopaka kładąc swoją głowę na tą jego.

Spędziliśmy jeszcze kilka minut będąc w siebie wtuleni, dopóki się nie zorientowałem, że już dość długo tutaj jesteśmy.

-Powinniśmy już chyba iść. – powiedziałem a Xiao niechętnie oderwał się ode mnie pomagając mi zejść z blatu.

Wziąłem ze sobą jedzenie następnie wychodząc na zewnątrz.

-I jak? – zapytałem widząc dumnie stojącą Barbarę obok auta.

-Zrobiłam wszystko sama.

-To nie-

-Zamknij się. – powiedziała dziewczyna przeszkadzając Albedo.

Zaśmiałem się tylko następnie wchodząc do samochodu.

-A jakieś podziękowania? – powiedziała oburzona dziewczyna zajmując swoje miejsce.

-Dziękujemy ci bardzo. Gdyby nie ty nie bylibyśmy wstanie dojechać do Busan, - mruknął Albedo otwierając zeszyt rysując w nim coś.

Po wyruszeniu w dalszą podróż miałem w głowie tylko wspólnie spędzoną chwile razem z Xiao w sklepie.

-Czyli naprawdę się w nim zakochałem. – powiedziałem sobie w myślach wiedząc, że wmawianie sobie czegoś innego w tej kwestii nic nie pomoże. – Czy to oznacza, że Xiao też mnie lubi? Może powinienem mu powiedzieć o swoich uczuciach do niego... tylko kiedy, skoro będąc w Busan raczej każdy zajmie się swoimi sprawami.

-Co zrobicie jako pierwsze po przyjeździe do miasta? – zapytała Barbara.

-Czy ona czyta mi w myślach? – pomyślałem patrząc się podejrzanie na dziewczynę.

-Spędzę pewnie dużo czasu z Klee. Stęskniłem się bardzo za nią. – powiedział Albedo.

-Ja będę chciała spędzić czas z nami wszystkimi. Chcę im opowiedzieć o wszystkim co nas spotkało. – powiedziała dziewczyna uśmiechając się lekko.

-Ja w końcu spotkam się z siostrą i... chciałbym spędzić z kimś więcej czasu. – powiedziałem kątem oka patrząc się na chłopaka siedzącego obok mnie, który również się na mnie spojrzał.

-A ty Xiao? – zapytała dziewczyna.

-Na pewno załatwię sprawy z jedną osobą. – powiedział chłopak, a ja od razu wiedziałem, że chodzi mu o Saehyuna.

-Też to widzicie? – powiedziała Barbara wyglądając za okno patrząc się w górę. – To helikopter. Chyba jesteśmy niedaleko.

Zombie // Xiao x Aether // OPISOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz