4

895 69 98
                                    

-Więc plan jest taki. Diluc i ja zabarykadujemy wszystkie wejścia do szkoły. - zaczęła Beidou. - Xiangling pójdzie sprawdzić po kolei wszystkie sale na trzecim piętrze, a cała reszta zejdzie do piwnicy.

-Czemu mam iść sama? - zaczęła marudzić Xiangling.

-Jeszcze nie dawno ryzykowałaś swoje życie, a teraz jesteś niechętna żeby kilka sal sprawdzić? -No dobra. - powiedziała biorąc swój pistolet w dłoń.

-Weź coś innego. Jak będziesz strzelać to więcej się ich tutaj zbierze, a wejścia są dalej otwarte. - powiedziała Beidou wręczając Xiangling wielki kij w ostrzem na końcu.

-Jak skończę to pomogę wam z noszeniem ławek. - powiedziała do Diluca następnie schodząc na dół.

-Też już pójdziemy. Uważajcie na siebie i w razie czego krzyczcie.

-Nie będzie takiej potrzeby - oznajmiła Yoimiya biorąc łuk do ręki. - Xiao! Chodź! - krzyknęła, a chłopak odwrócił się i podszedł do nas zabierając po drodze kij baseballowy.

Zeszliśmy we czwórkę do piwnicy. Znajdowało się tam wiele kartonów z rzeczami, które zależały do klubu teatralnego. Zajrzałem do kilku z nich widząc głównie jakieś rekwizyty i ubrania.

Po kolei wchodziliśmy do każdego z pomieszczeń sprawdzając je dokładnie. Postanowiłem się na chwilę rozdzielić i sprawdzić pomieszczenia po drugiej stronie.

Podszedłem do najbliższych drzwi łapiąc za klamkę. Niestety nie otworzyły się dlatego poszedłem dalej.

Znajdując się przy kolejnych drzwiach usłyszałem kroki od środka. Położyłem lewą rękę na klamce, a drugą ścisnąłem mocnej nóż. Pociągnąłem gwałtownie za klamkę otwierając drzwi.

Ze środka wyszedł niestety już przemieniony pan woźny, a zaraz po zobaczeniu mnie próbował się na mnie rzucić. Zanim mu się udało wbiłem mu nóż w głowę po chwili go wyciągając.

Woźny miał przy sobie pęk kluczy. Zabrałem je od niego podchodząc do poprzednich drzwi, które nie chciały się otworzyć. Po kolei sprawdzałem, czy jakiś klucz pasuje do zamka i dopiero po którymś razie udało mi się otworzyć drzwi.

Zanim jednak wszedłem do środka przyłożyłem ucho do drzwi nasłuchując, czy nie ma nikogo w środku.

-Co robisz? - zapytał Xiao powodując u mnie niemalże zawał serca.

-Nie strasz mnie tak. - powiedziałem, a chłopak tylko przewrócił oczami. - W każdym bądź razie, nasłuchuje czy ktoś jest w środku. - powiedziałem, a chłopak wepchnął się przede mnie otwierając drzwi i wchodząc do środka.

Podążyłem za nim zapalając przy okazji światło. W pomieszczeniu znajdowało się wiele półek, na których znajdowały się kartony. Podszedłem do jednego z nich sprawdzając jego zawartość.

-Zdaje się, że znaleźliśmy dużo jedzenia i picia. - powiedziałem ucieszony.

-Pójdę sprawdzić inne pomieszczenia. - powiedział Xiao nawet nie będąc wzruszonym.

-Czy ktoś powiedział jedzenie? - zza ściany wyłoniła się głowa Yoimiyi, a widząc ile kartonów znajduje się w pomieszczeniu, w jej oczach pojawiły się iskierki.

-Mam przy sobie jeszcze klucze, które miał woźny. - powiedziałem wyjmując pęk kluczy z kieszeni. - Pewnie jest tutaj więcej pomieszczeń, które będzie można otworzyć.

-Pewnie jest tam klucz do pokoju nauczycielskiego. - powiedziała Barbara. - Tam są zawsze jakieś rzeczy, które będą mogły się przydać.

Po sprawdzeniu całej piwnicy stwierdziliśmy, że wrócimy na górę i pomożemy Beidou i Dilucowi. Kiedy reszta już poszła, ja wróciłem się na chwilę do kartonów z klubu teatralnego.

Sprawdziłem je dokładnie po raz kolejny. Był to dobry wybór, ponieważ znalazłem kilka prześcieradeł. Włożyłem je w dwa kartony następnie zabierając je ze sobą. Wchodząc po schodach o mało co się nie przewróciłem do tyłu.

-Co tam jest? - zapytała Beidou zabierając ode mnie jeden karton.

-Prześcieradła. Możemy jedno założyć założyć tutaj przy głównym wejściu. Nawet pomimo tego, że wejście jest zabarykadowane, inni będą mogli nas zobaczyć.

-Dobry pomysł. Resztę użyjemy do zrobienia łóżek, żeby bezpośrednio na podłodze nie spać. Zanieś kartony pod pokój nauczycielski.

Skierowałem się na drugie piętro gdzie zastałem Xiangling siedząca dokładnie pod salą.

-No w końcu jesteś, trzeba otworzyć te drzwi.

Podałem Xiangling klucze następnie wracając się po kolejny karton.

-Udało się! - krzyknęła Xiangling.

Wszyscy razem weszliśmy do pomieszczenia sprawdzając wszystko po kolei.

-Znaleźliście coś? - zapytała Beidou.

-Tak, masę papierów. - odpowiedziała Xiangling.

-Czyli nic tutaj nie ma ważnego. W każdym bądź razie zrobimy sobie tutaj pokój do spotkań i trzymania rzeczy. - oznajmiła brązowo włosa po chwili dalej kontynuując. - Myślę, że powinniśmy zrobić sobie jakieś sypialnie.

-Chyba najlepiej będzie zrobić podział na chłopaków i dziewczyny. - powiedziała Barbara, a reszta się z nią zgodziła.

Razem z Diluciem i Xiao wybraliśmy jedną z wielu klas. Kiedy ja zacząłem sprzątać salę, reszta poszła szukać czegoś, na czym byśmy jeszcze mogli spać.

Podczas przenoszenia jednej ławki podwinął mi się rękaw. Od razu w oczy rzuciła mi się bransoletka, którą podarowała mi Lumine.

-Mam nadzieję, że przyjdzie tutaj. - powiedziałem cicho.

Minęło tylko kilkanaście godzin od naszego rozdzielenia się. Powoli zbliżała się noc dlatego zacząłem się martwić o Lumine coraz bardziej. Ciągle zadawałem sobie pytania co by było jeśli? Jednak głównie dręczyło mnie pytanie czy moja siostra żyje. Wymyślałem różne scenariusze odpowiadając sobie na to pytanie.

-Wróciliśmy. - powiedział Diluc wyrywając mnie z myśli. - Znaleźliśmy jakieś poduszki i koce.

Zająłem miejsce w lewym rogu sali pod oknem. Uszykowałem sobie miejsce do spania a następnie poszedłem do pokoju nauczycielskiego, gdzie Beidou chciała się spotkać ze wszystkimi.

-Myślę, że powinniśmy pilnować terenu szkoły, szczególnie podczas nocy. Dwie osoby pójdą na parter a jedna na dach. Zmienimy się o trzeciej nad ranem.

-Ja mogę pójść na dach. - powiedziała Yoimiya.

-Ja pójdę na parter. - powiedziałem.

-Ja też. - oznajmił Xiao.

-W takim razie możecie już iść, a my pójdziemy spać.

Wszyscy wyszliśmy z pomieszczenia. Yoimiya poszła na górę, a ja z Xiao na dół. Usiadłem na schodach wpatrując się w ścianę.

-Więc, jak się poznałeś z resztą? - zapytałem chłopaka siedzącego kilka schodów niżej ode mnie.-Pomogli mi ich pokonać. - powiedział po czym zamilknął.

Następne kilka godzin siedzieliśmy w ciszy. Zostało jeszcze trochę czasu a moje oczy stopniowo zaczęły się zamykać. Ostatecznie przysnąłem na kilka minut. Kiedy się obudziłem Xiao nie było już obok mnie, a ze schodów akurat zeszła Beidou i zaraz po niej Xiangling.

-Możesz już wrócić na górę. - powiedziała dziewczyna klepiąc mnie po plecach.

Wstałem leniwie i wróciłem do sali kładąc się na swoim miejscu. Spojrzałem na Xiao, który już prawdopodobnie spał. Postanowiłem zrobić tak samo. Zamknąłem oczy po chwili odpływając.

----------------
Jeszcze takie szybkie pytanko

Z jakich shipow z genshina chcielibyscie zobaczyć ff u mnie?

Zombie // Xiao x Aether // OPISOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz