No siema
----------------------------------------------------------------------
-Może ci jednak w czymś pomóc? – zapytał Xiao odrywając wzrok od wyświetlacza telefonu.
-Jest w porządku... - odpowiedziałem próbując skupić się na zadaniu.
-Odkąd do ciebie przyszliśmy tylko raz na mnie spojrzałeś.
-Sam powiedziałeś, że muszę zająć się czymś innym.
-Nie koniecznie chodziło mi o naukę – chłopak podszedł bliżej biurka zamykając wszystkie znajdujące się na nim książki odkładając je na bok.
Xiao nie mówiąc mi nic o swoich planach wyciągnął mnie z mieszkania prowadząc mnie gdzieś za sobą.
-Gdzie idziemy? – zapytałem.
-Jest takie miejsce do którego zawsze chodziłem kiedy czułem się źle. Zabieram tam tylko wyjątkowe dla mnie osoby.
-Czyli... byłeś już tam z kimś? – zapytałem a chłopak pokręcił głową.
-Jesteś pierwszą osobą i zapewne też ostatnią.
Po jakiś czasie chodzenia znaleźliśmy się w lesie przy małym wodospadzie.
-Nawet nie wiedziałem, że u nas jest jakiś wodospad – powiedziałem zachwycając się pięknym widokiem.
-Cieszę się, że ci się podoba – powiedział Xiao siadając na wielkim głazie, z którego widok był jeszcze lepszy.
Usiadłem obok chłopaka opierając głowę o jego ramię. Zamknąłem oczy wsłuchując się w dźwięki natury przez większość czasu.
-Tak w zasadzie to chciałem jeszcze porozmawiać z tobą o jednej rzeczy.
-Hm? – mruknąłem.
-Czy... chciałbyś zostać moim chłopakiem? – po usłyszeniu chłopaka wyprostowałem się patrząc zszokowany na Xiao – Już od jakiegoś czasu można by powiedzieć, że zachowujemy się jak para więc...
Pocałowałem usta chłopaka tym samym mu przerywając.
-Czyli to oznacza tak?
Skinąłem głową po raz kolejny łącząc nasze usta.
Xiao odwzajemniając pocałunek przysunął mnie bliżej siebie pochylając się lekko do przodu, następnie zjeżdżając trochę niżej zasysając i przegryzając lekko moją skórę na szyi.
Czując wibracje w kieszeni bluzy wyciągnąłem z niej telefon odbierając połączenie od Lumine.
-Kiedy będziesz w domu, jest już trochę późno.
Całkowicie nie zauważyłem, że słońce już dawno zaczęło zachodzić.
-Niedługo będę wracał – powiedziałem i po pożegnaniu się z siostrą rozłączyłem się – Chciałbyś może zostać na noc?
-Chętnie, ale tym razem pomogę ci z tymi zadaniami do końca.
***
Po wróceniu do mieszkania zauważyłem, że Lumine siedzi z kimś na kanapie w salonie.
-Jean? – zapytałem tym samym zwracając na siebie uwagę.
-Znacie się? – zapytała Lumine wstając z miejsca.
Dziewczyna po zobaczeniu mojej malinki na szyi uśmiechnęła się w moją stronę.
-Tak... mieliśmy już okazję się spotkać – odpowiedziała Jean.
-O to świetnie! W każdym bądź razie Jean zostanie dzisiaj na noc.
-Xiao też dzisiaj zostanie... będziemy się uczyć. A z resztą nie będziemy wam już przeszkadzać – zaśmiałem się niezręcznie idąc z chłopakiem do pokoju.
-Co tutaj robi Jean?
-Nie mam pojęcia. Będę musiał jutro o tym powiedzieć Albedo – odpowiedziałem.
Resztę wieczoru razem z chłopakiem spędziliśmy siedząc w podręcznikach, kładąc się do łóżka dopiero o dość późnej godzinie.
Od razu wtuliłem się w Xiao chcąc, aby czas spędzony z nim się nie kończył.
***
Otworzyłem oczy widząc przed sobą Xiao, który po zobaczeniu mnie odetchnął z ulgą.
-Chyba mamy problem – powiedział.
Po chwili zauważyłem na niebie fajerwerki, które od razu mi się z czymś skojarzyły.
Gwałtownie wstałem z miejsca rozglądając się dookoła.
-To musi być sen – powiedziałem lekko spanikowanym głosem.
Ten sen wyglądał jednak zbyt realistycznie i coś mi w nim nie pasowało.
Słysząc dźwięk otwieranych drzwi na dach odwróciłem się w ich stronę widząc tam wszystkich oprócz Albedo.
-Jakim cudem się tutaj znaleźliśmy? – zaśmiała się niezręcznie Barbara.
Czyli to jednak nie jest sen.
-Wróciliśmy się do czasu, kiedy ostatni raz tutaj byliśmy – powiedziałem cicho zaczynając nad tym bardziej myśleć.
-Może Albedo chciał nam cos pokazać? – zapytała Xiangling.
-To by było bez sensu skoro odkręcił wszystko – odpowiedziałem.
-Może powinniśmy go znaleźć? – zaproponowała Yoimiya.
-Nie mam pojęcia co się stało... - odpowiedział załamany chłopak przechodząc przez próg drzwi.
-Jak to nie wiesz? – zapytał Xiao ze zdenerwowaniem w głosie.
-Miejsce w którym byłem ostatni raz jest zniszczone. Yamato pewnie coś z tym zrobił... Ale to chyba nie jest nasz najmniejszy problem. Kiedy wszystko naprawiałem, wszystkich w tamtym czasie przemienionych przywróciłem do normalnego życia.
-Czyli skoro wtedy byli przemienionymi a ty im oddałeś ich życie... - zaczęła Barbara.
-To znaczy, że dalej są przemienionymi, tylko tym razem dalej gdzieś chodzą po ulicach – dokończył Albedo po chwili dodając. – Spróbuje zrobić wszystko co w mojej mocy, żeby to odkręcić, a wy postarajcie się bronić miasta.
-To wszystko dzieje się zbyt szybko – pomyślałem.
Wszyscy zaczęliśmy spoglądać na siebie przez jakiś czas.
-Roznieśmy ich – powiedziała Klee wracając z resztą do mieszkania po broń.
-Czyli jednak Klee i Lumine wszystko pamiętają? – zapytałem zatrzymując na chwilę albedo.
-Jest to... bardziej skomplikowane niż możesz sobie wyobrażać.
---------------------------------------------------------------
Co tam u was B)
pochwalcie sie kogo dostaliscie po wishowaniu
btw kocham miec z wami interakcje kc was bardzo <3333333
CZYTASZ
Zombie // Xiao x Aether // OPIS
FanfictionTW!!! JEŚLI JESTEŚ OSOBĄ O SŁABYCH NERWACH, CZYTASZ TO TYLKO I WŁĄCZNIE NA SWOJĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ (kiedyś tutaj będzie opis) W tym ff mogą pojawić się różne niesmaczne rzeczy np: krew, odcięte kończyny itp itd