Xiao Pov
-Może powinniśmy mu powiedzieć? – zapytał Aether biorąc moją dłoń w swoją.
-A co jeśli stanie się coś innego i Albedo nie zginie?
-Przecież wszystko się do tego sprowadza... Musi być jakieś inne rozwiązanie.
-Tyle sytuacji udało nam się uratować i tym razem też się uda – powiedziałem przytulając chłopaka.
-Więc... powiemy mu o tym?
-O czym powiedzieć? – zapytał Albedo podchodząc do nas.
Aether spojrzał na mnie z pytającym wzrokiem, na co ja skinąłem lekko głową.
Opowiedzieliśmy dokładnie o wszystkim chłopakowi na co on westchnął zastanawiając się nad czymś przez chwilę.
Albedo przysunął się do nas bliżej mówiąc cicho.
-Każdy ciągle powtarza, że to wszystko się skończy, ale nikt nie wie, że to naprawdę będzie koniec. Dlatego myślę, że po prostu powinniśmy od teraz robić to, co nam będzie pisane.
-O czym ty mówisz? – zapytałem.
-Zobaczycie...
Kiedy Albedo udał się do reszty, spojrzałem na Aethera, który wpatrywał się tylko w ścianę.
-Może to wszystko zaczęło go przerastać...
-Pewnie tak, chodźmy już lepiej do innych – powiedziałem uśmiechając się lekko do chłopaka.
Zeszliśmy na dół pomagając Xiangling w robieniu obiadu.
-Coś się stało Aether? Nie wyglądasz zbyt dobrze – powiedziała Lumine podchodząc do blondyna.
-Chyba się nie wyspałem po prostu... - odpowiedział chłopak ziewając.
-Może chcesz odpocząć?
-Wolę wam pomóc.
-Jak coś to mów...
Po przygotowaniu obiadu zasiedliśmy wszyscy przy stole. Co chwilę kątem oka spoglądałem na Albedo, który jak gdyby nigdy nic zachowywał się, jakby nic się nie działo.
Po nawiązaniu kontaktu wzrokowego z chłopakiem, on tylko uśmiechnął się do mnie odwracając następnie wzrok.
-Dlaczego on zawsze musi wiedzieć o czymś, czego my nie wiemy – pomyślałem.
Po zjedzeniu posprzątaliśmy po sobie następnie zajmując się sobą. Aether razem z Lumine, Klee i Xiangling postanowili się przejść gdzieś, dlatego stwierdziłem, że to idealna okazja, żeby wyciągnąć jakieś informacje od Albedo.
Bez pukania wszedłem do pokoju w którym znajdował się chłopak opierając się o ścianę.
-Powiesz o co ci chodziło niedawno? – zapytałem, a chłopak spojrzał na mnie wzdychając.
-Naprawdę wolałbym nie.
-Od początku naszego spotkania co chwilę coś ukrywasz. Co jeśli to wszystko jest związane z tobą?
-Mogę cię zapewnić, że nie – powiedział chłopak.
-Więc? Jakim cudem ty potrafiłeś wynaleźć coś, czego profesjonaliści nie potrafili zrobić?
Chłopak zmieszał się trochę po mojej wypowiedzi szukając jakiejś kartki z stercie papierów.
-Możemy się spotkać o północy pod domem? Opowiem ci o wszystkim, ale obiecaj, że nikomu o tym nie powiesz. Nawet Aetherowi.
-Nikomu nie powiem – oznajmiłem przewracając oczami.
-W takim razie widzimy się później.
Wyszedłem z pokoju wychodząc na dwór, w celu przemyślenia tego wszystkiego.
-Co jeśli Albedo to wszystko zapoczątkował? Nie... to by było raczej zbyt dużo. Ale coś w tym musi być... - myślałem przechodząc między drzewami.
-Co tu robisz? – zapytał Aether widząc mnie z oddali.
-Chciałem się przejść? A gdzie reszta?
-Wracają do domu, ja chciałem jeszcze pomyśleć nad tym co mówił Albedo.
-Tak w zasadzie to... - chcąc powiedzieć Aetherowi o tym, co mówił mi chłopak, przypomniało mi się, że przecież obiecałem nikomu o niczym nie mówić.
-Hm?
-Już nic. Powinniśmy już chyba wracać.
-Też tak myślę – powiedział chłopak łapiąc mnie za rękę.
Szliśmy powoli w stronę domu ciesząc się swoim towarzystwem, jednocześnie wspominając sobie stare czasy.
-Lumine za każdym razem robiła sobie ze mnie żarty, nawet kiedy byłem chory i ledwo żywy leżałem w łóżku. Zawsze mnie to denerwowało, ale teraz bym chciał, aby to wróciło. Tamtego dnia również myślałem, że robi sobie ze mnie żarty. A jak było z tobą?
-Byłem tego dnia w kawiarni ze znajomymi z klasy. Pracowaliśmy wtedy nad szkolnym projektem. Żaden z nich nie przeżył.
-I pomyśleć, że nasi przyjaciele nie powrócą i nie będziemy mogli z nimi porozmawiać, ani spędzić razem czasu...
Dokańczając rozmowę akurat podeszliśmy pod dom. Weszliśmy do środka zastając resztę w salonie.
-Czemu wszyscy się tutaj zebraliście? – zapytał Aether siadając razem ze mną na kanapie.
-Co ty taki zaskoczony jesteś? – zapytała Barbara.
-Raczej każdy siedzi osobno, kiedy nic ważnego nie robimy.
-Jean i Lumine stwierdziły, że warto będzie się zapoznać lepiej, przy okazji omawiając jakiś plan na przemienionych w mieście – powiedziała Beidou. – Jakieś propozycje?
-Może powinniśmy iść wszyscy razem – zaproponowała Yoimiya.
-Tylko co wtedy z innymi ludźmi? Pewnie sobie sami nie poradzą, kiedy my będziemy na przykład gdzieś z dala on nich – powiedziała Eula.
-Może Albedo, Aether i Xiao powinni pójść osobno, a my się po prostu rozdzielimy i dołączymy do nich – powiedziała Lumine.
-Dobry pomysł – powiedziała Beidou na co reszta się zgodziła.
Nie podobało mi się to zbytnio, pomimo tego, że przemienieni nie zrobią nic Aetherowi i tak nie chciałem go od tak zostawiać w takiej sytuacji.
Kiedy słońce już dawno zaszło, wszyscy zaczęli się zbierać do pokoi. Również tak zrobiłem, tylko zanim wróciłem do pokoju, który dzieliłem z Diluciem, poszedłem jeszcze na chwilę do Aethera.
-Co myślisz o tym planie? – zapytał mnie chłopak siadając na łóżku.
-Nie jest zły, ale nie chcę cię zostawiać samego.
-Xiao... - zaczął chłopak przyciągając mnie do siebie. – Przecież nic mi się nie stanie.
-I tak się martwię o ciebie.
Aether nagle położył swoją dłoń na moim policzku całując mnie w usta.
Pożegnałem się następnie z chłopakiem po cichu wychodząc z domu widząc Albedo przed nim.
-Chodźmy gdzieś dalej – powiedział chłopak prowadząc mnie głębiej w las.
Zatrzymaliśmy się, kiedy zapalone światło widoczne z okien było już dla nas niewidoczne. Albedo wyciągnął z kieszeni bluzy jakąś kartkę oraz latarkę.
-Przeczytaj to – powiedział chłopak opierając się o drzewo.
Zacząłem czytać zawartość kartki, którą i tak ledwo zdołałem przeczytać przez drobne i niewyraźne litery.
-Tylko pamiętaj, że obiecałeś nikomu o tym nie mówić. Nawet później, nie ważne czy się spotkamy czy nie.
------------------------------------------------
Ale ze to juz jest 30 rozdzial :0
CZYTASZ
Zombie // Xiao x Aether // OPIS
FanfictionTW!!! JEŚLI JESTEŚ OSOBĄ O SŁABYCH NERWACH, CZYTASZ TO TYLKO I WŁĄCZNIE NA SWOJĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ (kiedyś tutaj będzie opis) W tym ff mogą pojawić się różne niesmaczne rzeczy np: krew, odcięte kończyny itp itd