Razem z Albedo i Xiao poczekaliśmy na Diluca, aż skończy pracować.
Kiedy wyszliśmy z budynku, udaliśmy się w stronę kawiarni, gdzie usiedliśmy przy stoliku znajdującym się jak najdalej od innych ludzi.
-Więc...? – zaczął czerwono włosy.
-Miałeś może jakiś... - powiedział Albedo zastanawiając się nad czymś przez chwilę. – Dziwny sen albo coś w tym stylu?
-Tak, był taki jeden. Pamiętam, że stałem na dachu szkoły z jakimiś osobami. Pamiętam jeszcze jakiś domek w lesie oraz osoby, które wyglądały przerażająco i atakowały innych ludzi i... to tak w zasadzie wszystko. Za to kompletnie nie mam pojęcia, dlaczego chcieliście ze mną porozmawiać.
-Jest to dość... skomplikowane. W każdym bądź razie powinniśmy zebrać wszystkie osoby, z którymi mieliśmy wtedy ze sobą bliższy kontakt. Dlatego też liczę na twoją pomoc – powiedział Albedo podając Dilucowi swój telefon. – Wpisz swój numer telefonu.
Chłopak niepewnie wziął telefon Albedo zapisując w nim swój kontakt.
-Diluc chyba zacznie odzyskiwać wspomnienia – zaczął blondyn, kiedy wyszliśmy na zewnątrz. – Powinniśmy dać mu kilka dni.
-Czyli Lumine też może odzyskać pamięć? – zapytałem z nadzieją.
-Możliwe, dlatego też chcę porozmawiać z resztą. Po za tym nie powinniśmy już wracać? Zostawiliśmy wszystko w klasie.
-Lepiej poczekajmy, aż lekcje się skończą – powiedziałem.
Całą naszą trójką, postanowiliśmy wybrać najdłuższą drogę prowadzącą do szkoły tak, aby jak najwięcej czasu nam upłynęło.
Kiedy lekcje się skończyły, a większość uczniów wyszła z budynku, razem z Albedo i Xiao ruszyliśmy w stronę szkoły.
-Spotkamy się jutro po szkole? – zapytał Albedo.
-Nie będzie cię jutro? – zapytałem a chłopak pokręcił głową.
-Będę musiał coś zrobić.
-W takim razie później napisz gdzie się spotkamy.
Po pożegnaniu się z chłopakiem, razem z Xiao zostaliśmy sami stojąc przez chwilę w ciszy.
-Też już chyba powinienem pójść – powiedziałem.
-Mogę cię odprowadzić do domu – powiedział chłopak powodując tym samym u mnie coraz większe uczucie ciepła na twarzy. – Chciałbym spędzić z tobą więcej czasu.
-W takim razie chodźmy – oznajmiłem zawstydzony łapiąc chłopaka za rękę.
Idąc w stronę budynku, cieszyłem się z każdej spędzonej chwili spędzonej razem z chłopakiem.
Przez całą drogę rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym, aż w końcu znaleźliśmy się na miejscu.
-To tutaj – powiedziałem następnie puszczając rękę chłopaka stając przed nim.
-Um... Chciałbyś może przyjść do mnie w weekend? – zapytał zmieszany Xiao.
-Chętnie – odpowiedziałem uśmiechając się.
-W takim razie do jutra... - powiedział chłopak odwracając się w drugą stronę.
Westchnąłem następnie łapiąc Xiao za nadgarstek. Kiedy chłopak odwrócił się w moją stronę, szybko przysunąłem się do niego muskając jego usta.
Nie skończyło się jednak na tym, ponieważ niemalże od razu zostałem przyciągnięty do pocałunku, który trwał na tyle długo, że powoli zaczynało mi brakować powietrza.
CZYTASZ
Zombie // Xiao x Aether // OPIS
FanfictionTW!!! JEŚLI JESTEŚ OSOBĄ O SŁABYCH NERWACH, CZYTASZ TO TYLKO I WŁĄCZNIE NA SWOJĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ (kiedyś tutaj będzie opis) W tym ff mogą pojawić się różne niesmaczne rzeczy np: krew, odcięte kończyny itp itd