Aether Pov
Obudziłem się, kiedy słońce zaczęło wschodzić jednocześnie rażąc mnie w oczy.
-Miałem sobie tylko krótką drzemkę zrobić. - powiedziałem zaspany.
Rozejrzałem się po pokoju widząc Albedo leżącego na łóżku oraz Xiao i Barbarę.
-Pewnie wrócili niedawno. - pomyślałem.
Wziąłem batonika, którego dostałem wczoraj od dziewczyny i zjadłem go powoli. Niestety szelestem papierka obudziłem Barbarę, która po otworzeniu oczu spojrzała się na mnie.
-Nie zjadłeś go wczoraj? - zapytała dziewczyna niezrozumiale.
-Miałem ale zasnąłem. A jak u was było?
-Nic się nie działo. Pogadaliśmy trochę co zrobić i tym chłopakiem i... - dziewczyna spojrzała się na Xiao, który właśnie się obudził po chwili dalej kontynuując. - Tak w zasadzie tylko o tym.
Po kilku minutach leżenia Xiao w końcu wstał idąc następnie na niższe piętro.
-Pomóc ci? - zapytałem widząc dziewczyna, która nieumiejętnie próbowała poprawić sobie kucyki.
-Było by fajnie. - odpowiedziała podając mi do ręki szczotkę do włosów.
Zacząłem powoli rozczesywać dziewczynie włosy, następnie starając się zrobić dwa takie same kucyki. Zawiązywałem już drugą część włosów jednak głośny dźwięk dochodzący z dołu spowodował, że wytrąciłem włosy z ręki.
-Kurwa. Co się tam dzieje? - powiedziałem pod nosem.
-Pójdź sprawdzić co się stało. Poradzę sobie z resztą. - powiedziała Barbara podchodząc do małego lusterka zawieszonego na ścianie.
Zszedłem na dół widząc stojącego Xiao w salonie oraz chłopaka trzymającego wielki nóż w rękach.
-Aether lepiej wróć na górę. - powiedział Xiao podchodząc coraz bliżej do chłopaka.
-Jeśli się nie cofniesz to zadźgam cię tym nożem.
Xiao jednak dalej podchodził bliżej chłopaka zaciskając uścisk dłoni na kiju baseballowym mając gdzieś jego słowa. Kiedy chłopak zaczął się zamachiwać, zobaczyłem tylko nóż lecący w moją stronę.
W porę udało mi się odsunąć trochę, jednak nóż przeciął moje ramię. Spojrzałem na miejsce przecięcia widząc dość głęboką ranę oraz krew wylewającą się z niej. Złapałem się drugą ręką w miejscu przecięcia próbując chociaż trochę zatamować krwawienie. Zachwiałem się czując zawroty głowy w międzyczasie słysząc w tle odgłosy uderzania.
-Aether! - krzyknęła Barbara zbiegają po schodach biorąc mnie pod ramię zabierając mnie do góry.
Kiedy dziewczyna mnie opatrywała, do pokoju przyszedł Xiao od razu siadając obok mnie.
Pierwszy raz widziałem go z aż tak zatroskanym wyrazem twarzy.
-Przepraszam, gdybym wiedział, że zamierza rzucić nóż w twoją stronę nie podchodziłbym do niego - powiedział patrząc się na moje ramię.
Chłopak lekko dotknął moje ramię, przez co poczułem dziwne ukłucie w sercu, po chwili czując ból przechodzący przez moje ciało.
-Zbliżają się... - zaczął mówić niewyraźnie Albedo przewracając się z jednego boku na drugi.
-Albedo? - Barbara podeszła do chłopaka próbując go obudzić.
Kilka minut zajęło dziewczynie obudzenie chłopaka, a gdy w końcu się obudził podniósł się do pozycji siedzącej próbując załapać co się dzieje i gdzie jest.
-Dobrze się czujesz? Może chcesz wody albo coś do jedzenia. - zapytałem.
-Jest raczej w porządku i tak, zjadłbym coś. - powiedział chłopak. - Co ci się stało w ramię?
-Lekki wypadek przy pracy. - odpowiedziałem.
W tym czasie Xiao poszedł na niższe piętro po chwili ponownie wracając do pomieszczenia trzymając jedzenie oraz butelkę wody w ręku kładąc je następnie obok Albedo.
-Mówiłeś przez sen, że się zbliżają. - powiedział Xiao siadając obok mnie.
-Nie pamiętam nic takiego... może miałem koszmar. Odkąd się to wszystko zaczęło dość często je mam. I tak w ogóle to gdzie jest reszta?
Zamilkłem na jakiś czas nie wiedząc co mam powiedzieć.
-Pojechali do Busan. - odpowiedziała Barbara.
-A co z Klee? I gdzie my jesteśmy?
-Wracamy do miasta po twoje notatki. - powiedziałem a chłopak spojrzał na mnie z niedowierzaniem.
-Czemu w takim razie wszyscy nie pojechaliśmy?
-Tak trochę... pokłóciłem się z Beidou.
Chłopak tylko westchnął biorąc łyka wody następnie podchodząc do okna.
-Chyba powinniśmy uciekać. - powiedział przerażony Albedo.
Razem z Xiao i Barbarą podeszliśmy do okna widząc ogromną ilość przemienionych, którzy znaleźli się na terenie wioski idąc w naszą stronę.
-Czyli jednak wiedział. - pomyślałem a kiedy rozejrzałem się dookoła nikogo obok siebie już nie zobaczyłem.
Wybiegłem z pokoju za resztą zatrzymując się w salonie. Spojrzałem na ledwo żyjącego chłopaka chcąc go zabrać ze sobą. Nagle poczułem uścisk na nadgarstku.
-Nie mamy czasu Aether. - powiedział Xiao ciągnąc mnie ze sobą.
-Powinniśmy go tak zostawić?
-Prawie cię zabił. Serio chcesz go teraz zabierać ze sobą? - chłopak zapytał a ja tylko pokręciłem głową idąc z Xiao do samochodu, przy którym już prawie byli przemienieni.
Po wejściu do samochodu cali byliśmy otoczeni.
Na szczęście bez problemu udało nam się odjechać.
-Uda nam się dojechać dzisiaj do miasta. Lepiej się przygotujcie. - powiedział Xiao.
CZYTASZ
Zombie // Xiao x Aether // OPIS
FanfictionTW!!! JEŚLI JESTEŚ OSOBĄ O SŁABYCH NERWACH, CZYTASZ TO TYLKO I WŁĄCZNIE NA SWOJĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ (kiedyś tutaj będzie opis) W tym ff mogą pojawić się różne niesmaczne rzeczy np: krew, odcięte kończyny itp itd