polichromia słonych oddechów
tańczyła na krawędzi ust
i słów jakby
dogłębnie chciała
rozckliwić
kontrapost
alabastrowej od
cyniczności
czasopłaszczyzny

CZYTASZ
seans chimer
Poesíazwiastun cukrowego gestu wchłania mnie w bezduszny fiolet i pejzaże oczu porośniętych krzewami mgieł
płacz
polichromia słonych oddechów
tańczyła na krawędzi ust
i słów jakby
dogłębnie chciała
rozckliwić
kontrapost
alabastrowej od
cyniczności
czasopłaszczyzny