załzawienie

30 10 2
                                        


ja bardzo panią przepraszam
mnie tak przygniatał ciężar mrugania
z powagą udręki
między płaskimi mlaśnięciami
nie wspominając już o
tych wszystkich szumach 
wiercących się w 
poszewce tęsknotek
błękitnogłosych jak gałązki wierzbowe
ja się dusiłam pod pani powieką
w towarzystwie myśli
wypchanych kurzem purpurowych snów
rwących się jak serwetki
na każdy zarys
życia 

ja bardzo panią przepraszam
ja wiem że to nie wypada
tak mi wypadać
tak spływać chwilką gracji
po okręgu ciszy
kiedy pani tak niezgrabnie się czuje
i tak słabo i krucho

seans chimerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz