życie jest
wieloodcieniem błękitu
rozproszeniem rąk
ponad błoną przypadku
wspomnieniem podrdzewiałym
na czubku melancholiina wszelki wypadek
w kieszeni zawsze
księżyce wyplute i kilka słów
sklejonych zmierzchem
umilenie skupisk czasu
gdy świat obkwieca się naokół
maleńkością iskier rumianych
i muska rzęsy polem pustym płaskim
onirycznymżycie to w końcu tylko
zlepek zmysłów wibrujących
wymglony iluzją spojrzeń
na powierzchnię pluszowych serci co z tego że
tęsknoty wykwitły w pośpiechui co z tego że
między słowami wyrosły
kaczeńce
![](https://img.wattpad.com/cover/300372579-288-k224679.jpg)
CZYTASZ
seans chimer
Poetryzwiastun cukrowego gestu wchłania mnie w bezduszny fiolet i pejzaże oczu porośniętych krzewami mgieł