10. proszę, tylko nikomu nie mów...

1.6K 56 0
                                    

Weszłam zrezygnowana do klasy, na co ku mojemu zdziwieniu pani Ola szeroko się uśmiechnęła.
- o, no i jak teraz już będziesz się zachowywać odpowiednio ? Zapytała z uśmiechem.
- tak.... Nie.
- o no to świetnie choć zrób zadanie do tablicy. No i świetnie, zaczyna się.
Zaczęłam robić zadanie, kompletnie nie wiedziałam o co w nim chodzi ale na szczęście dzwonek mnie uratował. Wróciłam na swoje miejsce i zaczęłam się pakować.
- Emily, proszę zostań na chwilę. Nic nie odpowiedziałam tylko na chwilę przerwałam czynność pakowania się.
- przepraszam że tak na ciebie dzisiaj naskoczyłam, wybaczysz mi ? Wow tego się nie spodziewałam, pewnie musiałam wyglądać głupio, bo pani Ola tylko powiedziała:
- tak wiem, ciężko jest to ode mnie usłyszeć, ale mówię szczerze.
- tak... Wybaczę pani, i ja też przepraszam.
- przyjmuje przeprosiny a teraz zmykaj na następną lekcję. Nic nie odpowiedziałam tylko wyszłam z klasy.

****
Następną lekcję mieliśmy mieć z Kasią. Zawsze przed lekcją Kasia wchodziła już do klasy żeby się przygotować, napisać na tablicy temat itp. więc korzystając z okazji postanowiłam że wejdę i trochę z nią pogadam.
- Hejj Kasia.
- ooo hej
-jak tam ci minęły wcześniejsze lekcje?
- aaa dobrze, ale zaraz może być jeszcze lepiej. Kasia powoli zaczęła się do mnie zbliżać, najpierw mnie pocałowała a potem zaczęła schodzić ręką niżej. Kasia podniosła mnie za uda i posadziła na jednej z ławek. Gdy ręką dotknęła moich piersi, cicho jęknęłam. Potem Kasia zaczęła schodzić ręką coraz niżej, niestety nie było nam dane dokończyć tej pięknej chwili, ponieważ ktoś gwałtownie otworzył drzwi, był to oczywiście nikt inny jak pani Ola. Spojrzała na nas zdziwiona, zamknęła drzwi i zaczęła się śmiać.
- ym... Co cię tak bawi Olka ? Powiedziała najwidoczniej bardzo zmieszana Kasia.
- haha, nic tylko, nie wiem czy pamiętasz ale kiedyś ja byłam w identycznej sytuacji, tylko że ty zachowałaś się jak idiotka.
- proszę, tylko nikomu nie mów... Powiedziała Kasia.
- nie, nie zniżyła bym się do twojego poziomu, poprostu zrobię coś jeszcze lepszego. Gdy to powiedziała wyszła trzaskając drzwiami. Równo z wyjściem Oli, zadzwonił dzwonek. Kasia poprawiła włosy i koszule po czym usiadła przy biurku.

****
Po skończonych lekcjach, wracałyśmy już do domu.
- Emily, myślisz że Olka powie o tym dyrektorce ?
- miejmy nadzieję, że nie. Reszta podróży minęła nam w ciszy.

****
Był już wieczór. Kasia przeglądała coś na telefonie a ja czytałam książkę. Siedziałyśmy w totalnej ciszy. W pewnym momencie Kasia zaproponowała mi żebyśmy poszły na spacer. Zgodziłam się bo w sumie i tak nie miałam nic do roboty. Postanowiłyśmy że pójdziemy do parku. Było już około 22 więc nie bałyśmy się że ktoś nas zobaczy. Kiedy przechodziłyśmy obok, małego jeziorka, Kasia zaproponowała żebyśmy siadły na ławce. Siedziałyśmy chwilę w ciszy i podziwiałyśmy widoki. Było pięknie woda mieniła wie w świetle księżyca, lampy, drzewa, jednym słowem widok był nie do opisania. W końcu Kasia zaczęła rozmowę.
- Emily, mam pytanie ?
- noo ?
- w jakiej teraz jesteśmy relacji ?
- ymm.. no niewiem.
- bo wiesz.... Jak narazie mamy taki jakby romans, i dlatego pytam.
- romans ?
- no tak, przecież się całujemy i w ogóle głuptasie.
- no wiem.... A ty, chciałabyś żeby to było coś więcej.
- Emily, nawet nie wiesz jak ja tego chce... Ale trochę się boje że będziemy mieć z tego poważne problemy.
- no i, ważne żebyśmy były szczęśliwe.
- przepraszam cię ale ja naprawdę nie.... Nie było jej dane dokończyć, ponieważ usłyszałyśmy głośny krzyk skierowany w naszą stronę. Odwróciłam głowę w stronę wejścia do parku, gdy zobaczyłam tam moją mamę zamarłam. Mama z krzykiem podeszła do nas. Złapała mnie za rękę i pociągnęła tak że "zrzuciła" mnie z ławki. Kasia starała się uspokoić moją mamę, ale na próżno. Mama zaczęła się na mnie wydzierać. Ja tylko słuchałam. Kasia widziała mój smutny wzrok, więc chciała mnie z tamtad jak najszybciej zabrać. Niestety moja mama jej to uniemożliwiła. Moja mama zaczęła mówić do Kasi, kim ja jestem że jestem psychiczna i w ogóle. Stałam tak jak słup i tylko słuchałam. Gdy nagle poczułam że mama uderzyła mnie ręką w policzek. Widziałam że Kasię to bardzo zdenerwowało ponieważ zaczęła krzyczeć na moją mamę i pouczać ja że tak nie można robić.
- nie jesteś już moja córką....
- co ?... Odpowiedziałam jak mam być szczera czując szok.
- To ! Nigdy masz mi już nie wracać do domu! Po czym odwróciła się i poszła.
Zaczęłam zdenerwowana biec w stronę domu. Kasia biegła za mną i coś do mnie krzyczała ale mój płacz wszystko zagłuszał. Gdy dobiegłam pod dom, uklękłam na trawie i zaczęłam bić pięścią w ziemię. Była bardzo zdenerwowana, nie wiedziałam co robię. Podbiegła do mnie Kasia i złapała moja rękę, dając mi tym znak żebym więcej tak nie uderzała bo sobie zrobię krzywdę. Kasia mocno mnie przytuliła i siedziałyśmy tak, około 10 min. Gdy już trochę się ogarnęłam, powiedziałam Kasi że idę wsiąść prysznic. Gdy weszłam do łazienki i zdjęłam koszulkę, przypomniała mi się cała sytuacja z mamą. Siadłam na ziemi i zaczęłam płakać na tyle cicho żeby Kasia nie usłyszała. Niewiem co wtedy miałam w głowie ale wyjęłam żyletkę z etui na telefon i zrobiłam kilka, głębokich ran na ręce. Poczułam że spływa mi bardzo dużo krwi. Wtedy poczułam się o wiele lepiej. Więc postanowiłam zrobić jeszcze kilka, tym razem bardziej głębokich ran. Gdy robiłam już ostatnią kreskę, nie wytrzymałam i krzyknęłam. Kasia na moje nieszczęście od razu przybiegła i zaczęła pukać i coś krzyczeć, nie odpowiedziałam ani nie otworzyłam. Kasia bez namysłu otworzyła drzwi i gdy zobaczyła mnie siedząca na podłodze, całą we krwi i z żyletkę obok, krzyknęła coś do mnie i widziałam że zaczęła płakać....

2 minuty przed lekcją polskiegoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz