32. czy wy razem... ?

1K 43 3
                                    

Szybko podniosłam się z łóżka i na nim usiadłam. Kasia zrobiła to samo i widziałam że naciągnęła lekko koszulkę na nogi.
- proszę wyjdź !
Podniosłam lekko głos. Tata wyszedł zmieszany i zamknął za sobą drzwi.
- kurwa...
Powiedziałam cicho, ale Kasia mnie usłyszała bo rzuciła mi zabójcze spojrzenie.
- przepraszam.
Powiedziałam i cicho się zaśmiałam.
- co robimy ? Idziemy tam ? Co mam mu powiedzieć ? Że moja wychowawczyni przyszła do mnie na noc ? Jezuuu jak to absurdalnie brzmi.
- niewiem.... No cóż chodźmy,  może coś się wymyśli.
Było już późno, więc z chęcią wolałabym to omówić jutro, ale chyba jest to niemożliwe. Kasia wstała i założyła swoje spodnie. Moją koszulkę na razie zostawiła. Ja założyłam bluzę, żeby nie było widać moich blizn. Wyszłyśmy z pokoju. Ręce zaczęły mi drżeć. Co jeżeli przeze mnie Kasia straci pracę ? Lub mój tata mnie nie zaakceptuje? . Kasia chyba wyczuła że się denerwuje bo złapała mnie za rękę. Po chwili Weszłyśmy do pokoju. Mój tata siedział na kanapie. Gdy mnie zobaczył przesunął się bardziej w prawą stronę żeby zrobić którejś z nas miejsce. Ja usiadłam na fotelu, a Kasia obok mojego taty. Wzięłam głęboki wdech i chciałam coś powiedzieć, ale nie zdążyłam ponieważ, przerwał mi mój tata.
- czy wy razem... Ym ?
Kasia zaczęła nerwowo kręcić głową.
- tak..
Kasia zakryła twarz dłonią.
- wy jesteście razem ?
Zapytał znów mój tata.
- tak jakby...
- Emily, ale to jest twoja wychowawczyni i czemu mi nie powiedziałaś że wolisz dziewczyny ?
- ja nie wiem... Bałam się przepraszam.
- nie miałaś czego, w 100% to zaakceptuje, ale boje się że możecie mieć przez to problemy.
- wiem... Ale nie powiesz nikomu o tym ?
- nie.
- napewno, nawet mamie ?
- napewno.
Uśmiechnęłam się szeroko i wstałam żeby przytulić tatę. Spojrzałam na Kasię. Ona też się uśmiechała, więc może nie jest tak źle. Gdy odsunęłam się od taty, usiadłam z powrotem na fotelu.
- od kiedy jesteście razem ?
- wsumie to jakoś od kilku miesięcy.
Powiedziała tym razem Kasia. Mój tata zaczął zadawać jeszcze kilka pytań. Gdy skończyliśmy rozmawiać, było już bardzo późno.
- tato, a Kasia może zostać ?
Zapytałam niepewnie.
- pewnie, ja i tak zaraz będę bo muszę jeszcze coś załatwić, więc mnie nie będzie.
Kiwnęłam lekko głową i wstałam z fotela. Kasia zrobiła to samo. Przytuliłam jeszcze tatę i poszłam do pokoju. Położyłam się na łóżku. Byłam już dzisiaj bardzo zmęczona. Kasia po chwili zamknęła drzwi i położyła się obok mnie.
Chwilę po tym było słychać, przekręcenie zamka od drzwi. Mój tata wyszedł. Kasia odwróciła się z moją stronę. Zapaliła lampkę, która leżała za mną.
- po co się tak bałaś ? Widzisz wyszło bardzo dobrze.
- no wiem, ale bałam się że tata mnie nie zaakceptuje i powie o tym mojej mamie.
- ale na szczęście, wszystko wyszło dobrze.
Kasia zbliżyła się do mnie i po chwili poczułam jej usta na swoich. Kasia usiadła na mnie okrakiem i zaczęła mocniej całować. Dobrze że pokój oświetlała tylko lampka, bo inaczej Kasia by zobaczyła jaka jestem czerwona. Kasia zaczęła ruszać lekko biodrami, ocierając się przy tym o moje uda. Cicho westchnęłam. Kasia zjechała ręką na mój brzuch. Na ten gest wzięłam głęboki wdech. Zamknęłam oczy. W pewnym momencie Kasia się odemnie oderwała i spojrzała na mnie
- co się stało ? Coś zrobiłam nie tak
- ale o co chodzi ?
- miałaś zamknięte oczy i ręce zaciśnięte na pościeli, wyglądałaś jakbyś się mnie bała...
Kasia się cicho zaśmiała.
- nie... Ja poprostu jestem już zmęczona.
Chodźmy spać.
Kasia uśmiechnęła się do mnie i jeszcze raz mnie pocałowała. Położyłam się na plecach i odetchnęłam. Po chwili usnęłam.

****
Obudził mnie ogromny ból ręki. Spojrzałam w tamtą stronę. Kasia miała opartą głowę o moje ramię, uśmiechnęłam się lekko. Uznałam że muszę jakoś wyjąć rękę, ale nie chciałam żeby Kasia się obudziła. Gdy tylko lekko się ruszyłam, Kasia lekko się poniosła i popatrzyła na mnie. Cicho się zaśmiałam.
- co cię tak bawi ?
Zapytała i udawała oburzenie.
- haha nic, poprostu słodko wyglądasz.
Kasia tylko przewróciła oczami i położyła się na plecach.
- dzisiaj zapowiada się nudny dzień.
- nooo, może gdzieś pójdziemy ?
- oo świetny pomysł, a gdzie ?
Nie miałam pomysłu gdzie mogłybyśmy pójść. Chwilę myślałam, ale w końcu uznałam że nie ma sensu bo i tak na nic nie wpadnę.
- szczerze to nie mam pojęcia. Może ty masz jakiś pomysł ?
Kasia podniosła swój telefon z szafki obok. Włączyła w telefonie kalendarz. Wyglądała na dosyć zdziwioną.
- Emily, ale wiesz że po jutrze jedziemy na tą wycieczkę ?
- co ?! To już w poniedziałek ?!
- no właśnie też się zdziwiłam.
- musimy się jutro spakować.
Przewróciłam oczami na słowa Kasi. Po co ja się na to zgodziłam.
- ooo już wiem !
Krzyknęła Kasia.
- no ?
Szczerze powiedziawszy, miałam nadzieję że Kasia jednak nic nie wymyśli i posiedzimy w domu.
- może pojedziemy do galerii ? Muszę kupić sobie kilka rzeczy na tą wycieczkę.
Zagryzłam wargę. Nie chciałam nigdzie wychodzić, ale gdy byk to powiedziała Kasi to by się niepotrzebnie o mnie martwiła.
- oo super... Możemy pojechać.
- nie podoba ci się ten pomysł ?
Zapytała. Po jej minie można było wywnioskować że jest trochę zmartwiona.
- nie no jest spoko. Po prostu nie wyspałam się. Tak czy siak, muszę iść teraz się umyć i ubrać. Jak to zrobię to mogę nam zrobić kanapki.
Powiedziałam i jak poparzona wstałam z łóżka i wyszłam z pokoju. Weszłam do łazienki i zamknęłam za sobą drzwi. Niewiem dlaczego, ale miałam ochotę znowu sobie coś zrobić, a przecież nie mam nawet do tego powodu. Nie chcę żeby Kasia była przeze mnie smutna. Spojrzałam w lustro. Zaczęło ciężej mi się oddychać. Słyszałam że Kasia weszła do kuchni. Niewiem co mam zrobić. Chce sobie coś zrobić, ale Kasia by to zobaczyła. Odwróciłam się i z impetem uderzyłam pięścią w ścianę. Chciałam krzyknąć, ale nie mogłam bo wiedziałam że Kasia to usłyszy. Nie mogłam zgiąć palcy. Mam nadzieję że nic nie złamałam.
- Emily ?! Co się stało ?! Otwórz proszę.
- nic. Przewróciłam się jak wychodziłam z pod prysznica.
- o matko... Ale wszystko ok ?
- tak.
Po chwili Kasia wróciła do kuchni. Spojrzałam na rękę. Była cała czerwona, a w pewnym miejscu leciała mi krew. Jezu jaka ja jestem głupia. Przecież Kasia to zobaczy. Powoli wyszłam z łazienki. Na stole leżało już śniadanie.
- ja przecież miałam zrobić kanapki. Czemu zrobiłaś za mnie ?
- jestem u ciebie dosyć rzadko, więc pozwól że chociaż to zrobię.
- napewno nic ci nie jest ?
- nic.
- ej chwila ? Co ci się stało w dłoń ? To od tego upadku ?
- tak musiałam o coś zahaczyć ręką.
- pokaż.
Schowałam rękę za plecy. Wiedziałam że takim zachowaniem mogę niepokoić Kasie, ale nie mogłam pozwolić by się dowiedziała że to ja sama sobie to zrobiłam. Kasia wyciągnęła mi rękę zza pleców.
- od upadku ?
Przy tym uniosła lekko brew do góry.
- no tak mówiłam już.
- nie kłam Emily. Proszę. Sama to zrobiłaś ?
- powiedziałam że nie !
Krzyknęłam na Kasię i pobiegłam do pokoju. Nie chciałam na nią krzyczeć, ale byłam strasznie zdenerwowana. Usiadłam na kanapie i włączyłam telewizor. Po chwili do pokoju weszła Kasia z talerzami i herbatą. Położyła to wszystko na ławie przede mną. Po co ona to robi ?
- nie musiałaś.
- wiem, ale lepiej coś zjedz.
- Kasia ja.... Przepraszam cię.
- nie się nie stało.
Spojrzałam na Kasię. Uśmiechnęła się do mnie. Naprawdę nie znam osoby, która byłaby tak cierpliwa i tak opiekuńcza jak ona. Przytuliłam się do niej. Po chwili wzięłyśmy się za jedzenie.
- to co ? Jedziemy ?
- możemy, chodź.

--------------------------------------------------------------
Hejka ! ❤️🙃
Tak wiem, już bardzo długo nie było rozdziału, ale myślę że teraz już wszystko wróci do normy.
Nie miałam zabardzo pomysłów na pisanie. Co do tego rozdziału to też nie jestem przekonana czy powinnam go wrzucić. Mam nadzieję że mimo wszystko wam się spodoba.
Miłego dnia/nocy ❤️🙃

2 minuty przed lekcją polskiegoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz