18. jest pani Kasia Williams ?

1.1K 45 0
                                    

POV
Obudziłam się. spałam tylko jakąś godzinę. Wstałam z łóżka i poszłam do kuchni zjeść coś co mogłoby mi zastąpić obiad, na który się spóźniłam. Zeszłam po schodach i skierowałam się do kuchni. Mojej mamy nie było w domu więc pewnie poszła do pracy lub do sklepu. Więc na szczęście nie będzie mi zadawać pytań. Popatrzyłam na stół. Leżała tam miska z zupą pomidorową i talerz z naleśnikami. Obok leżała karteczka. Otworzyłam ją i zaczęłam czytać, a jej treść brzmiała tak: "zrobiłam ci obiad, mam nadzieję że się nie gniewasz że mnie nie ma, musiałam na chwilę pójść do pracy. Powinnam wrócić za jakieś dwie godzinki. Kocham cię, smacznego. Mama." Uśmiechnęłam się. Usiadłam przy stole i zaczęłam jeść. Gdy już zjadłam, pomyślałam że może by pójść do domu Kasi i sobie to z nią na spokojnie wytłumaczyć. Tak jak pomyślałam, tak zrobiłam. Nie przebierałam się. Zarzuciłam tylko bluzę. Wzięłam jeszcze telefon i portfel. Gdy wyszłam, od razu poczułam zapach deszczu. Niestety trafiłam z tym pomysłem, akurat wtedy jak rozpętała się burza stulecia. Padało bardzo mocno. Uznałam że kaptur tu nie pomoże, ale nie miałam niestety w domu żadnej parasolki. Zarzuciłam od niechcenia kaptur na głowę. No to na raz... Dwa ... Trzy. Zaczęłam iść w stronę domu nauczycielki. Deszcze był na tyle mocny że nie mogłam iść, ponieważ cały czas wchodziłam w jakieś kałuże. Więc przyspieszyłam. Zaczęłam biec. Nawet nie wiem kiedy znalazłam się przed domem Kasi. Powoli stanęłam przed drzwiami od domu. Stałam tam chwilę. Wzięłam głęboki oddech i zapukałam...

POV KASIA
Z bijącym sercem wysiadłam z samochodu. Nadal rozmyślałam co Adam miał na myśli mówiąc "niespodzianka". Skierowaliśmy się w stronę drzwi. Patrzyłam jak Adam przekręca zamek.
- a ty co ? Wchodzisz ?. Spojrzałam na niego i głośno przełknęłam ślinę. Adam chyba zauważył że jestem przestraszona, bo głośno się zaśmiał. Zdjęłam kurtkę i buty. Poszłam do salonu i usiadłam na kanapie. Chwilę po tym część obok mnie się ugięła, na co momentalnie się spiełam.
- nooo, a więc obiecałem ci niespodziankę, ale to potem najpierw może coś zjemy ? Nic nie odpowiedziałam tylko skinęłam głową.
- ugotuj.
- nie...
- co powiedziałaś ?
- nie. To jest mój dom. Nie będę się tu czuła jak więzień. Sam sobie zrób.
- ojj, ktoś tu się robi kapryśny. Powiedziałem ugotuj. Pamiętaj że mam swoich znajomych, którzy mogą coś zrobić tej twojej kochance.
- ona nie jest moja kochanka...
- ooo co to za zmiana. To co? Zrobisz ? Nic nie powiedziałam tylko wstałam i poszłam do kuchni. Za sobą usłyszałam cichy śmiech Adama. Otworzyłam lodówkę. Jak mam być szczera to nic w niej nie było.
- co ci zrobić ?
- wymyśl coś. Ha wymyśl coś, łatwo mu powiedzieć. W końcu zdecydowałam się na spaghetti. Po około 30 min obiad był już gotowy.
- już... Obiad zrobiony.
- przynieś mi. Przewróciłam oczami. Wzięłam talerze i zaniosłam do salonu. Adam siedział na kanapie i oglądał jakiś serial na netflixie. Położyłam przed nim talerz.
- co to jest ?!
- spaghetti..
- ha.. myślałem że będziesz bardziej kreatywna. Miałam ochotę go zabić. Nie dość że mu coś robię to on jeszcze z takimi tekstami. Zaczęliśmy jeść. Ja zjadłam już swoją porcję. Adam był w połowie. Spojrzał na mnie. Uśmiechnął się i zrzucił ręką talerz na dywan. Na szczęście dywan był czarny więc nie będzie widać.
- wiesz co.. nie smakowało mi. Posprzątaj. Chciałam coś powiedzieć, ale się powstrzymałam. Podniosłam talerz z ziemi i posprzątałam. Gdy wróciłam z kuchni, Adam wstał, jakby chciał mi coś ważnego przekazać.
- teraz niespodzianka. Podszedł bliżej. Przyciągnął mnie do siebie i pocałował. Odepchnęłam go, ale on miał więcej siły. Złapał mnie za nadgarstki jedną ręką i popchnął mnie na ścianę. Moje ręce umieścił mi nad głową, a żebym się nie ruszyła swoje nogi ułożył tak że idealnie mnie trzymały przy ścianie. Zaczął mnie zachłannie całować. Na tyle mocno że gdy się ode mnie oderwał, poczułam krew. Prawdopodobnie przeciął mi wargę zębami. Pocałunkami zaczął schodzić na szyję. I coraz niżej aż dotarł do mojego swetra. Zaczął go odpinać. Po czym po chwili go zdjął. Została mi jeszcze koszulka. Ręką zjechał niżej na moje biodra. Po czym rozpiął rozporek od spodni. Usłyszeliśmy huk. Był to piorun który pewnie, niedaleko uderzył. Deszcz uderzał z hukiem o szyby. Adam podwinął mi koszulkę tak żeby mieć lepszy dostęp do moich piersi. Skierował rękę, z chęcią odpięcia mi stanika, ale naszczęście nie zrobił tego, gdyż ktoś zadzownił do drzwi.
- ty tu zostań pójdę otworzyć, a i jeszcze jedno, na wszelki wypadek się ubierz. Powiedział Adam po czym poszedł otworzyć. Byłam przerażona. Serce chciało mi wyskoczyć. Gdyby nie dzwonek, napewno dobrze by się to nie skończyło. Założyłam szybko sweter i zapięłam rozporek. Adam otworzył drzwi.
- Dzień dobry... A czego tu chcesz ? Zmienił głos Adam.
- ymm.. dzień dobry... Jest może Pani Kasia Williams?. Gdy usłyszałam że to głos Emily zamarłam. Z jednej strony byłam przeszczęśliwa że przyszła, bo to oznaczało że jest jeszcze szansa żeby mi wybaczyła, ale z drugiej bałam się że Adam może jej coś zrobić. Adam spojrzał na mnie.
- tak jest. Kasia chodź tu ! Krzyknął Adam i kiwnął ręką na znak żebym przyszła. Wiedziałam że wyglądam okropnie. Krwawiącą warga, lekko rozmazany makijaż i potargane włosy. Przejechałam na szybko ręką po krwawiącym miejscu, aby na chwilę zatamować krwawienie. Stanęłam koło Adama po czym poniosłam wzrok na Emily. Była cała przemoczona. Kochana, przeszła przez ten deszcz specjalnie po to żeby to ze mną wytłumaczyć. Chciałam jej się rzucić w ramiona, ale nie mogłam gdy Adam był blisko.
- ym.. dzień dobry pani.. ja przyszłam tylko się zapytać... O ten konkurs o którym mi pani mówiła.. usłyszałam że głos Emily się załamał. Ja jak i ona byłyśmy blisko płaczu.
- ale widzę że chyba przeszkadzam... Co się pani stało w wargę. Spojrzałam na nią z nadzieją że zrozumie i mi pomoże, ale niestety wtrącił się Adam.
- Kasi nic się nie stało. Tylko wiesz nie powinienem tego mówić, bo jesteś jej uczennica, ale widzę że jesteście blisko skoro wiesz gdzie mieszka więc szykuje się ciekawa noc, więc chyba nie muszę mówić skąd ta warga prawda? W tej chwili chciałam Adama zabić. Chciałam przytulić Emily. Myślałam że nie wytrzymam i zacznę płakać, ale nie mogłam. Spojrzałam na Emily. Wiedziałam że ona nie wytrzymała i po jej policzku spłynęła łza.
- aha.. dobrze przepraszam... W takim razie... T..o ja... Może dopytam... Ewentualnie...osób z klasy. Powiedziała Emily. Widziałam że była na skraju wytrzymałości.
- świetnie. Emily odwróciła się i nawet na mnie nie patrząc zaczęła iść.
- a i jeszcze jedno. Krzyknął Adam. Emily się odwróciła i ostatkiem sił spojrzała na Adama.
- Kasia mi powiedziała, że nie nawiedzi jak jakaś osoba miesza się w jej prywatne życie, a zdaje mi się że ty chyba do takich osób się zaliczasz. Więc możesz już jej nie męczyć. Wtedy nie wytrzymałam, popchnełam go i wbiegłam do domu. Słyszałam że Emily zrobiła to samo. Weszłam do łazienki i zamknęłam drzwi na zamek. Oparłam się o umywalkę i dałam się ponieść emocjom. Nie wytrzymałam uderzyłam pięścią w lustro, które pękło. Spojrzałam w swoje odbicie w potłuczonym lustrze. Nie mogłam uspokoić płaczu. Owinęłam się na podłogę. Oparłam się o kabinę prysznicową. Siedziałam tak chwilę. Gdy już wreszcie się trochę uspokoiłam. Usłyszałam jak ktoś przekręca zamek do drzwi. Adam otworzył drzwi na oścież.
- nie dramatyzuj tak suko! Nic się jej przecież nie stało ! Do Adama zadzwonił telefon.
- cześć kochanie. Powiedział Adam do słuchawki. Spojrzałam na niego zdziwiona. Wiedziałam że napewno ma inną, ale jednak nie spodziewałam się że któraś go w ogóle zechce.
- dobra już lecę. Po drodze zamówię pizzę. To pa kocham cię zaraz będę.
- Masz szczęście suko. Muszę jechać, ale i tak musimy dokończyć niespodziankę. Dzisiaj nie wracam na noc. Będę dopiero jutro około 17. Zaśmiał się perfidnie i wyszedł. Wstałam z podłogi. Poszłam do kuchni gdzie znajdowały się pułki z jakimkolwiek alkoholem. Wzięłam dwie butelki wina. Siadłam na kanapie i zaczęłam pić. Zazwyczaj inaczej radzę sobie że stresem, ale tym razem, nie dałabym rady inaczej. Gdy już bardzo dużo wypiłam, nawet nie wiem kiedy usnęłam.

-----------------------------------------------
Hejka! ❤️
Zaczęło się robić ciekawie ! Jak myślicie czy Emily pomoże Kasi. Czy może Emily jednak nigdy nie wybaczy jej tego zachowania. Kolejny rozdział powinien się pojawić w następny piątek. Ostatnio jestem bardzo zabiegana, ale jak wszystko wróci do normy to postaram się aby rozdziały były wrzucane w środy i piątki. Mam nadzieję że spodoba wam się ten pomysł. Mam dla was pewną niespodziankę, związaną z rozpoczęciem wakacji. W piątek od 24 czerwca, zrobię dla was maraton. czyli rozdziały pojawia się 24/25/26 po rząd. Mam nadzieję że rozdział się podobał. Miłego dnia/nocy 🙃❤️!

2 minuty przed lekcją polskiegoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz