Spojrzałam zdenerwowana na Kasię. Mężczyzna przeszedł obok mnie. Odwróciłam głowę żeby spojrzeć co chciał zrobić. Może jestem poprostu zbyt przewrażliwiona. Usłyszałam krzyk, który dochodził z ich stolika. Był to najprawdopodobniej jego kolega. Znów do niego coś powiedział. Usłyszałam za sobą głośny śmiech. Mężczyzna znów przechodził obok mnie. Niewiem dlaczego, ale nie umiałam się ruszyć. Przerażał mnie. W pewnym momencie poczułam dotyk na swoim udzie. Zestresowana obejrzałam się jeszcze raz na bok. Mężczyzna, uśmiechnął się do mnie po czym ręką przejechał jeszcze wyżej. Gdy poczułam dotyk na moim pośladku, odepchnęłam go i krzyknęłam żeby się odwalił. Mężczyzna przybliżył się do mnie i popchnął mnie lekko a stronę stołu. Chciałam zareagować, ale uprzedziła mnie Kasia. Ku mojemu zaskoczeniu popchnęła go. Następnie podeszła do niego i z całej siły wbiła swoje paznokcie w jego ramię. Mężczyzna krzyknął. Widziałam w jej oczach wściekłość. Przypomniała mi się sytuacja z Adamem. Na samą myśl o tym zrobiło mi się duszno. Podeszłam szybko do Kasi i lekko złapałam ją na znak, że już starczy. Kobieta, niechętnie się od niego oderwała. Poprawiła włosy. Szczerze powiedziawszy bałam się na nią spojrzeć. Wyglądała jakby zaraz miała kogoś zabić. Nic się nie odzywała. Chciałyśmy wyjść już z budynku, gdy mężczyzna podszedł do mnie jeszcze raz. Zanim Kasia zdążyła zareagować, chłopak wręcz rzucił mnie na stół. Złapał dwoma rękami za moje uda i zaczął iść wyżej. Próbowałam się wyrwać. Zdziwiło mnie to. Przecież Kasia stała obok mnie. Więc jeśli ten koleś chciałby mnie zgwałcić, to chyba nie robiłby tego na środku i to jeszcze gdy obok stoi Kasia. Kobieta zacisnęła dłonie w pięści. Najpierw go odepchnęła a następnie uderzyła go pięścią w twarz. Pisnęłam zdziwiona na ten gest. Zaczęłam szybciej oddychać. Mężczyzna złapał się na nos z którego leciała krew. Kasia wytarła swoją dłoń. Złapała mnie za rękę i pociągnęła na dwór. Byłam w szoku. Kobieta szybko zaprowadziła mnie do toalety niedaleko sklepiku. Gdy weszłyśmy tam, Kasia od razu zamknęła drzwi na zamek. Oparłam się plecami o zimną ścianę i zaczęłam głośno oddychać. Kasia oparła się rękoma o umywalkę.
- Kurwa!
Krzyknęła Kasia. Rzadko kiedy słyszałam z jej strony takie słowa. Podeszła po mnie.
- Emily... Boże czy on ci coś zrobił... ?
Pokiwałam przecząco głową. Kasia przyciągnęła mnie do siebie i mocno przytuliła.
- ja przepraszam... Nie chciałam żebyś to widziała.
Zaczęła się tłumaczyć. Stałyśmy tak kilka minut, aż każda z nas mniej więcej się uspokoiła. Ktoś zapukał do drzwi. Nie chciałyśmy wracać do hotelu, ale nie miałyśmy innego wyjścia. Kasia otworzyła drzwi.
- Kasia ! Szukaliśmy ciebie i Emily, a to wy tu byłyście.
- tak, Emily odwiązał się opatrunek i zaczęła jej lecieć krew. Poszłyśmy do łazienki, aby go naprawić. Już wracamy ?
- tak, chodźcie już, albo chwila Emily dasz radę ?
- wydaje mi się że tak, wsumie to chyba nawet nie mam wyboru.
Po drodze nic ciekawego się nie działo. Przez cały czas miałam jednak ogromny mętlik w głowie. Gdyby nie Kasia to mogłoby się to źle skończyć. Gdy byliśmy już w hotelu, mieliśmy chwilę dla siebie. Można było w tym czasie korzystać z boiska do siatkówki, koszykówki, piłki nożnej i tenisa, albo z altanki, obok której była duża huśtawka. Uznałam że muszę chwilę pomyśleć i odpocząć. Nie miałam ochoty na rozmowę z Dianą, czy Maćkiem i Kamilem. Chciałam tylko przytulić się do Kasi. Poszłam do ogrodu. Akurat była zachód słońca. Podeszłam do drewnianej dużej huśtawki z oparciem. Usiadłam na niej. Oparłam się o nią. Wzięłam głęboki wdech. Było tu cicho, spokojnie i pięknie. Trawa była idealnie przycięta, przez co była bardzo ładna, zadbana i miękka. Zdjęłam klapki. Jedną nogę podwinęłam, a druga swobodnie zwisała na dół. To miejsce było tak położone, że trzeba obejść w zasadzie prawie cały hotel, aby się tu dostać. Zamknęłam oczy i oparłam głowę. Ktoś dosiadł się obok mnie. Szybko spojrzałam w tamtą stronę. Na szczęście była to Kasia. Skąd ona wie, że akurat teraz jej potrzebuje. Nic nie mówiła, tylko ustawiła ręce na znak, abym się w nią wtuliła. Tak też zrobiłam. Oparłam się o jej klatkę piersiową. Wzięłam głęboki wdech. Uwielbiam takie chwile, gdy siedzimy razem. Nic nie musimy mówić,ale to nam wystarczy. Siedziałyśmy tak bardzo długo. Kasia spojrzała na zegarek. Było już późno, trzeba już powoli się kłaść.
- to co ? Idziemy już spać ?
Kasia ziewnęła. Zaśmiałam się cicho.
- pewnie. Kasia....
- no?
- chce żebyś wiedziała że jestem ci wdzięczna za wszystko co dla mnie robisz. Niewiem jak ci się odwdzięczę za dzisiejszą sytuację.
- nie! To ja niewiem jak mam ci dziękować. Mogłam przecież dzisiaj umrzeć, gdyby nie ty. Dziękuję.
Mocniej przytuliłam Kasię na pożegnanie. Rozdzieliłyśmy się. Ja poszłam od innej strony. Gdy byłam już w pokoju, Diana już spała. Było co prawda wcześnie, ale z drugiej strony podejrzewam że była bardzo zmęczona po wycieczce.umyłam się i przebrałam w pidżamę. Położyłam się spać.*****
W pewnym momencie poczułam dotyk na swoim udzie...
Uderzyłam się głową o szafkę obok łóżka. Zaczęłam szybko oddychać. Najwidoczniej miałam zły sen. Znowu przypomniała mi się ta sytuacja z dzisiaj. Położyłam swoją dłoń na udzie. Przełknęłam ślinę. Nadal czułam dotyk tego faceta. Wstałam nerwowo z łóżka. Nie mogłam się uspokoić. Niewiem co mi się stało. Poczułam dziwne uczucie w klatce piersiowej. Podniosłam telefon. Drżącymi dłońmi napisałam esemesa do Kasi. Wątpię żeby o tej porze go odczytała, ale warto spróbować. Napisałam jej że będę na dworze, tam gdzie jest altanka. Ból w klatce piersiowej był nie do zniesienia, z trudem zaczęłam łapać powietrze. Nie miałam jeszcze nigdy nic takiego. Nie mogłam opanować drżenia rąk. Wybiegłam z pokoju. Miałam na sobie tylko krótkie czarne spodenki i czarną za dużą koszulkę. Będzie mi zimno, ale nie pomyślałam o tym. Po chwili znalazłam się już na dworze. Zaczęłam brać głębokie wdechy, a w zasadzie próbowałam. To było okropne uczucie. Uklękłam na ziemi. Schowałam twarz w dłonie. Nie mogłam się uspokoić. Nie mogłam wsiąść pełnego oddechu, można powiedzieć że się dusiłam. Poczułam jak po policzkach spływają mi łzy. Poczułam dotyk na barkach. Podniosłam szybko głowę. Była to Kasia. Gdy ją zobaczyłam chciałam powiedzieć jej co się stało, ale przez to było jeszcze gorzej. Nie zadawała pytań.
- Jestem przy tobie... Będzie dobrze.
Powiedziała Kasia, chyba najbardziej łagodnym i spokojnym głosem, jaki kiedykolwiek słyszałam.
- oddychaj, głęboko.
Starałam się stosować do jej poleceń. Nie zabardzo mi to jednak wychodziło.
- nie martw się. Zaraz powinno ci przejść.
Kasia lekko gładziła mnie po plecach.
po kilku minutach, mogłam już normalnie odetchnąć. Gdy już się trochę uspokoiłam, podniosłam wzrok na Kasię.
- co... Co to było.
Nie umiałam wydusić z siebie ani słowa. Sklejenie ze sobą tych kilku słów sprawiło mi teraz naprawdę nie małe wyzwanie.
- prawdopodobnie atak paniki. Miałaś go wcześniej?
- nie... Przepraszam.
- za co mnie przepraszasz ? Nic nie zrobiłaś, to nie twoja wina.
Kasia mocno mnie przytuliła. Zdjęła z siebie swoją czarną bluzę i założyła ją na mnie.
- nie! Zmarzniesz.
- weź i nie marudź młoda.
Zaśmiałam się na te słowa.
- napewno... Nie chcę żebyś się rozchorowała.
- spokojnie.
Postałyśmy jeszcze tak chwilę czasu. Starałam się głęboko oddychać, aby jeszcze trochę się uspokoić. Podniosłam głowę. Niebo było piękne. Gwiazdy były dzisiaj bardzo wyraźne. W dodatku, niewiedziałam, ale obecnie jest pełnia. Bardzo to lubię. Kasia zrobiła to samo co ja.
- pięknie to wygląda.
- tak... Mogłabym patrzeć w gwiazdy godzinami.
Wzięłam już jeden ostatni głęboki wdech. Jestem już bardzo zmęczona. Przetarłam oczy.
- Kasia, idę spać... Dziękuję ci.. niewiem co bym bez ciebie zrobiła.
- kocham cię.
Kasia spojrzała mi w oczy, po czym mnie pocałowała.
- ja ciebie też...
Przytuliłyśmy się jeszcze ostatni raz i poszłyśmy do swoich pokoi. Miałam nadal na sobie bluzę Kasi. Czułam dzięki temu cały czas jej zapach. Opatuliłam się kołdrą i szybko usnęłam.--------------------------------------------------------------
Hejka !
Dzisiaj rozdział trochę krótszy niż ostatnio, szczerze powiedziawszy nie byłam pewna czy go wstawiać, ale myślę że chyba nie jest aż taki zły.
Miłego dnia/nocy 🙃❤️
CZYTASZ
2 minuty przed lekcją polskiego
RomanceHejka !! Jest to moja pierwsza książka, mam nadzieję że wam się spodoba, książka będzie opowiadać o 18 letniej Emily Smith, która uczęszcza do 3 klasy technikum pewnego dnia, jej wychowawczyni zachorowała a na jej miejsce wstąpiła 25 letnia Katar...