11. Przepraszam...

1.5K 50 0
                                    

POV: KASIA.
siedziałam sobie w pokoju i czytałam książkę, martwiłam się o Emily..., Po zajściu z jej mamą, Emily okropnie się zdenerwowała, zaczęła bić pięścią w ziemię. Starałam się ją jakoś powstrzymać, ale była na tyle załamana że jak ja przytuliłam, to siedziałyśmy tak chyba z 10 min. Emily powiedziała że idzie wsiąść prysznic, więc jak skończy to chciałam z nią pogadać. Nagle usłyszałam krzyk. W tym momencie zamarłam, nie wiedziałam kompletnie co się mogło stać. Pobiegłam do łazienki i szarpnęłam za klamkę. Niestety na marne ponieważ drzwi były zamknięte. Zaczęłam krzyczeć i bić w drzwi, ale niestety bez reakcji, słyszałam tylko cichy płacz Emily. Pobiegłam szybko do kuchni. Wyjęłam z szuflady jakiś pierwszy lepszy nóż i otworzyłam nim zamek. Od razu otworzyłam drzwi. Emily siedziała oparta plecami o pralkę... Była całą we krwi... A obok leżała żyletka. Przerażona nie wiedziałam co zrobić, więc w panice, zamiast zadzwonić po karetkę czy coś w tym rodzaju zaniosłam ja na kanapę i chciałam opatrzeć rany. Wzięłam w dłoń jej rękę, miała na niej kilka głębokich ran. Przemyłam je wodą utlenioną i owinęłam w bandaż. Na szczęście rany nie wymagały szycia. Siedziałam przy Emily, i trzymałam ja za rękę. Tak bardzo się o nią bałam... Siedziałam tak dosyć długi czas, a dlatego że było już bardzo późno, najzwyczajniej w świecie usnęłam...

POV EMILY
Obudziłam się z ogromnym bólem głowy... Nie pamiętałam nic co stało się wczoraj. Obok mnie siedziała Kasia... Całą we krwi. Spojrzałam na swoją rękę, na której poczułam ogromny ból. Moja ręka była zawinięta w bandaż, choć i tak ten bandaż jak i cała kanapa był we krwi. Popatrzyłam dokładniej na Kasie. Miała podkrążone oczy i rozmazany makijaż. Wyglądała jakby całą noc tak tu siedziała, i chwila.... I jakby płakała. Chciałam się podnieść, ale niestety nie miałam tyle siły. Wtedy Kasia jakby czując mój ruch, obudziła się.
- Boże Emily tak się martwiłam...
- ym.. no a co się tak w ogóle stało ?
- ty... Chciałaś się zabić... Pociełaś się...
- co?! Boże strasznie cię przepraszam że musiałaś być tego świadkiem... Ja...
- Emily... Dlaczego chciałaś się zabić?
- ja...ja... Niewiem. Przepraszam..
- Kochanie... Po co mnie przepraszasz?
- bo musiałaś na to patrzeć.
- nie martw się tym, cieszę się że nic ci nie jest. Tylko że chciałam o czymś z tobą porozmawiać..
- no ?
- może chciałabyś żebym cię zapisała do psychologa ?
- ym no ja niewiem...
- czemu, napewno by ci to pomogło.
- Kasia przepraszam cię, ale i tak to nie ma sensu. Od kiedy tu mieszkam, robię ci same problemy. Jak nie to...to tylko ci miejsce w domu zajmuje. Najlepiej będzie jak jeszcze dzisiaj się wyniose.
- Emily... Nie robisz mi żadnego problemu.. naprawdę bardzo lubię towarzystwo. Po prostu jesteś dla mnie bardzo ważna... Gdy Kasia to powiedziała mocno ja przytuliłam. Siedziałyśmy tak długi czas, aż w końcu Kasia się odezwała.
- to co zgadzasz się na tego psychologa ?
- ym... No dobrze.
- świetnie, to umówię go na jutro.

****
JUTRO PRZED PSYCHOLOGIEM

Siedziałyśmy razem w poczekalni. Bardzo się stresowałam tym jak minie pierwsze spotkanie. Kasia zauważyła że się stresuje więc złapała mnie mocno za rękę. Gdy pani psycholog wyszła, z gabinetu i nas zawołała, wstałyśmy i  zaczęłyśmy się kierować w stronę gabinetu...
- dzień dobry, nazywam się Anna Nowak. Powiedziała psycholog wyciągając rękę w moją stronę.
- dzień dobry. Odpowiedziałam jakby od niechcenia i uścisnęłam jej dłoń.
- co was do mnie sprowadza ? Zapytała psycholog.
- Może wyjdziemy na chwilę ? Zaproponowała Kasia, pani psycholog. Po czym obie wyszły przed gabinet. Siedziałam na bardzo wygodnej, białej, skórzanej kanapie. Obejrzałam pomieszczenie. W gabinecie, był piękny wystrój, było biurko, doniczka z dużym kwiatem, kilka szafek, fotel i kanapa, a całość była w odcieniach szarości i bieli. Po chwili weszła pani psycholog, tym razem bez Kasi. Zadała mi kilka pytań, a odpowiedzi zapisała gdzieś na kartce. Na koniec dała mi swój numer telefonu i powiedziała że w wolnej chwili do mnie zadzwoni i ustali godziny. Po skończonym spotkaniu mogłam już wyjść. Skierowałam się w stronę wyjścia z poradni. Kasia tam już na mnie czekała. Weszłyśmy  razem do auta. Było już około godziny 19.
- Emily mam dla ciebie małą niespodziankę.
- ooo, co to ?
- no nie powiem ci bo to by już wtedy nie było niespodzianką.
- tylko proszę, jakbyś mogła to załóż to. Wtedy wręczyła mi opaskę na oczy. Jechałyśmy w ciszy. Gdy dojechałyśmy Kasia kazała mi zdjąć opaskę. Byłyśmy właśnie pod McDonaldem. Ździwilam się trochę, że Kasia zrobiła z tego taką aferę. Weszłyśmy do Macka i zamówiliśmy jedzenie. Gdy już było wszystko by gotowe, wyszliśmy kierując się w stronę auta. Przytuliłam Kasię i podziękowałam jej za macka.
- ej, młoda ty myślałaś że to tylko to jest tą niespodzianką ?
- Kasia ale po co, przecież nie musisz.
- chce żebyś trochę się oderwała od szkoły, miasta, pracy. Więc zrobiłam ci niespodziankę... Ale już nic więcej nie mogę powiedzieć.
- ojj, no weź.
- nieee! Aha i załóż to. Z powrotem dała mi chustę. Gdy, byłyśmy już na miejscu wysiadłam z samochodu. Wtedy Kasia zdjęła mi opaskę z oczu. Przede mną znajdował się piękny, duży dom, z basenem, jacuzzi, oraz altanką...

----------------------------------
Hejka!
Z okazji świąt Wielkanocnych
Chciałam życzyć wam, wszystkiego najlepszego!
Dużo zdrówka,
szczęścia,
pomyślności,
radości oraz słodkości,
udanego dyngusa i miłości plusa...
🤣❤️🎉🙈

2 minuty przed lekcją polskiegoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz