37. ognisko

870 59 12
                                    

Powoli zdjęłam z siebie bluzę. Odłożyłam ją obok, na jednym z wolnych leżaków. Po chwili poczułam spojrzenie większości basenu na sobie.
Zestresowana jednak szybko opuściłam wzrok. Po co ja to zrobiłam ? Usłyszałam śmiech. Gdy spojrzałam w tamtą stronę zobaczyłam Kubę, który śmiejąc się przejeżdża po swojej ręce, i patrzy na mnie. Od razu oboje wybuchli śmiechem jak i ich znajomi. Złapałam szybko swoją bluzę i telefon po czym pobiegłam do hotelu. Wbiegłam na górę, zamykając drzwi do naszego pokoju. Byłam jak w transie. Niewiem dlaczego tak się tym przejmuje. Przecież nie stało się nic złego. To że się ze mnie śmiali, było już dla mnie normą. Mimo wszystko dzisiaj nie miałam już na to siły. Usiadłam na łóżku. Nie płakałam. W zasadzie to nic nie czułam. To było bardzo denerwujące uczucie. Po chwili jednak szybko wstałam ze swojego miejsca i podeszłam do walizki. W bocznej kieszonce, a dokładniej w kosmetyczce w której miałam szczoteczkę do zębów itp, schowałam żyletki. Wyjęłam jedną. Weszłam do toalety, przy okazji zamknęłam drzwi na zamek. Nie chciałam tego robić. Wiedziałam że jest lato i napewno prędzej czy później Kasia i reszta osób to zobaczy. Siedziałam tak chwilę i myślałam co zrobić. Usłyszałam jak ktoś puka do drzwi. Upuściłam żyletkę na ziemię. Po co ja ją w ogóle wzięłam ?
- Emily ! Mogę wejść ?
Była to Kasia. Momentalnie się spięłam. Nie byłam w stanie nic odpowiedzieć.
- Emily ? Wchodzę.
Wstałam. Podeszłam do drzwi. Otworzyłam je. Od razu gdy wybiegłam z łazienki mocno wtuliłam się w Kasie. Usiadłyśmy na łóżku.
- Emily... Cała drżysz... Co się stało ?
- ja.. ja... Nie chciałam...
Zaczęłam się jąkać.
Kasia wzięła głęboki wdech.
- Emily... Czy ty ?
- nie.
Podałam Kasi żyletkę. Jeszcze mocniej ją przytuliłam. Poczułam jak Kasia głośno odetchnęła.
- ja tego nie zrobiłam... Nie mogłam.. przepraszam.
- Emily...
Kasia na chwilę się ode mnie odsunęła żeby spojrzeć mi w oczy.
- co się stało ?
- ja sama niewiem, przepraszam.
- kochanie widzę że coś jest nie tak. Czy coś się stało ?
Powtórzyła swoje pytanie.
- tak... Na basenie gdy zdjęłam bluzę, Kuba i jego znajomi zaczęli się ze mnie śmiać, ja wiem że to nic takiego, ale nie miałam ochoty na to patrzeć, ani tego słuchać, więc tu przybiegłam. Czułam i wsumie nadal czuję się źle... Niewiem dlaczego, nie mam do tego powodu. Chciałam płakać, ale nie mogłam. W zasadzie czuje się jakbym nie miała kompletnie uczuć, i dlatego też przyszła mi myśl o... Wiesz sama. Przepraszam cię.
Kasia nic nie powiedziała tylko ponownie mnie przytuliła.
- Spokojnie, uważam że z Kubą i jego znajomymi trzeba zrobić porządek raz na zawsze, ale jeżeli nie chcesz z tym nic robić to niestety na razie będę musiała to przeboleć. Co do tego o czym mi powiedziałaś... Podejrzewam że masz teraz ciężki czas i naprawdę chcę żebyś wiedziała że zawsze możesz na mnie liczyć. Gdybyś czuła się tak jak przed chwilą, przyjdź do mnie do pokoju, albo napisz sms.
Kasia pocałowała mnie po czym lekko się odsunęła.
- jak się teraz czujesz ?
- tak samo.
Kasia, zaczęła nucić jakąś piosenkę. Od razu zorientowałam się o którą chodzi.
"take me back to the night we met"
Zaśpiewała cicho Kasia.
- pamiętasz ten wieczór ?
- tak...
- jak się wtedy czułaś ?
- wtedy... ? Byłam szczęśliwa...
- było cudownie. Pamiętam ten dzień jakby to było wczoraj.
- pamiętasz to drzewo na którym narysowałam serce a w nim nasze inicjały ?
- jak mogłabym o tym zapomnieć...
Tak się wciągnęłyśmy w tą rozmowę że nie usłyszałyśmy jak ktoś wchodzi do pokoju.
- Emily ! Wszędzie cię szukałam ! Martwiłam się.
- spokojnie Diana... Wszystko jest ok. Musiałam poprostu trochę porozmawiać z Kasią.
Diana od razu przytaknęła lekko, po czym usiadła na łóżku.
Nic nie mówiła tylko siedziała.
W

pewnym momencie ktoś zapukał do drzwi. Kasia szybko wstała i poprawiła koszulkę. Podeszła do drzwi i je otworzyła. Szczerze powiedziawszy spodziewałam się że przyszła tu jakaś nauczycielka, sprawdzić czy wszystko u nas ok, albo poinformować o której idziemy na miasto, ale nigdy nie spodziewała bym się że przyszła tutaj Nikola.
- dzień dobry... Czy jest może Emily ?
Kasia spojrzała na mnie pytająco. Szczerze byłam w niemałym szoku, że ona tu przyszła. Kiwnęłam lekko głową w stronę Kasi.
- tak, jest... A coś się stało ?
- w zasadzie to... Nic, chciałam po prostu się zapytać czy wszystko ok ?
Spojrzałam na Diane. Myślałam że się przesłyszałam.
- tak. Z Emily wszystko ok. Chcesz wejść ?
- nie dziękuję. Pójdę już. Do widzenia.
Kasia chciała zamknąć drzwi gdy ta czynność przerwała jej pani od Angielskiego. Złapała drzwi i ponownie je otworzyła.
- dzień dobry, dziewczyny ! Pamiętajcie że zaraz zbiórka, więc ubierzcie się i weźcie ze sobą jakieś pieniądze, a ty Kasia chodź ze mną, musimy coś jeszcze załatwić. Kasia na pożegnanie uśmiechnęła się do mnie. Wyjęłam z szafy ubrania. Uznałam że muszę założyć coś bardziej wyjściowego. Postawiłam na czarne krótkie spodenki dżinsowe, na górę białą za dużą lekko na mnie koszulkę i na wierzch, czarną również za dużą rozpinaną bluze. Spakowałam wszystkie rzeczy do plecaka. Gdy byłyśmy już gotowe, zeszłyśmy na dół. Dużo osób już tam czekało. Chłopaków jeszcze nie było. Po chwili jednak cała grupa była gotowa i mogliśmy już iść. Gdy wyszliśmy z budynku od razu uderzyła we mnie fala gorąca. Spojrzałam na krajobraz. Było pięknie. Dokładnie wszystko oglądałam. Chciałam zapamiętać tą wycieczkę na długo. Wsumie był to mój pierwszy raz za granicą. Więc tym bardziej chciałam wykorzystać ten czas. Chodziliśmy dosyć długo. Była już pora obiadu, zgodnie z planem poszliśmy na pizzę. Restauracja wyglądała bardzo ładnie. Przeważał tam kolor czerwony. Stały były ustawione identycznie jak u nas w hotelu. Diana, Maciek, Kamil i ja wybraliśmy miejsce przy oknie, prawie że na samym końcu. Niedaleko nas siedziała Kasia. Niestety obok nas musiała usiąść grupka Kuby. Podniosłam menu ze stołu. Jak można by się było spodziewać wszystko było tam napisane po włosku. Niestety nikt z nas nie umie się posługiwać tym językiem. Nikt z nas nie wpadł również na to aby wpisać to w translator. Zauważyliśmy że w menu jest napisane jedno słowo, które znamy a dokładniej " margherita" a więc uznaliśmy że weźmiemy zamówimy tą właśnie pizzę. Ja z Dianą, wzięłyśmy jedną na pół, to samo chłopaki. Po chwili pizza już była. Rzeczywiście była to margherita. Powiem szczerze że była bardzo pyszna. Jednym słowem prawdziwa włoska pizza. Cały czas starałam się nie zwracać uwagi na Kubę i Nikolę. Wzięłam kolejny kawałek pizzy.
- Boże ! Ale ona dużo je ! Ile już zjadłaś kawałków z 8 ?
Krzyknął do mnie Kuba, tak że usłyszała go prawie cała restauracja. Każdy spojrzał w moją stronę.
- a nawet jeśli to co ci do tego ?
Zapytała Diana.
Kuba nic nie odpowiedział tylko zaczął się głośno śmiać.
- nie przejmuj się nimi.
- nie przejmuje, muszę pójść do toalety.
Odpowiedziałam szybko i skierowałam się w tamtą stronę. Zamknęłam za sobą drzwi. Oparłam się o umywalkę i głośno odetchnęłam. Nie chciałam tam wracać. Chwilę tak stałam. Ktoś wszedł do łazienki. Była to Nikola.
- hej... Wszystko ok ?
Nie byłam pewna czy to co słyszę to jest prawda czy kolejny głupi żart.
- od kiedy to cię to obchodzi?
Powiedziałam obojętnie.
- słuchaj... Ja... Przepraszam za to co ci zrobiłam, oraz za Kubę. Naprawdę zdałam sobie sprawę z tego co ci zrobiliśmy.
- aaa no tak, kiedy zobaczyłaś moje blizny ?
- między innymi... Wiem że źle zrobiłam i naprawdę chcę cię przeprosić.
- myślisz że ci teraz uwierzę?
- nie, ale naprawdę żałuję.
Miałam ochotę się zaśmiać.
Wyminęłam ją i poszłam z powrotem do naszego stołu. Po zjedzeniu pizzy, udaliśmy się w stronę powrotną do hotelu. Zgodnie z planem miało być jeszcze dzisiaj ognisko. Byłam bardzo wykończona. Po powrocie do pokoi, mogliśmy chwilę odpocząć. Uznałam że posłucham trochę muzyki i tak w zasadzie spędziłam resztę czasu do kolacji. Większość osób poszła do miejsca w którym mieliśmy rozpalić ogień. Było tam bardzo ładnie. Dookoła pola przeznaczonego na ognisko, były ustawione drewniane ławki. Nie wszyscy przyszli. Na szczęście Kuba i Nikola odpuścili i chyba poszli spać. Nauczycielki uznały że nie muszą nas cały czas pilnować, tak więc było nas dokładnie ośmioro. Ja i Maciek, Kamil, Diana, oraz jeszcze dwie dziewczyny i dwóch chłopaków. Gdy już jeden z chłopaków a dokładniej Adam również z naszej klasy, rozpalił ogień, jedna z dziewczyn Natalia, wyjęła z plecaka wszystkie rzeczy potrzebne do upieczenia czegoś na ognisku. Po zjedzonym już posiłku, Adam wyjął z plecaka alkohol. Nalał każdemu do kubeczka dosyć sporo napoju. Chłopaki gdy tylko zobaczyli alkohol od razu się na niego rzucili. Ja co prawda nie miałam ochoty pić, ale po sytuacjach z dzisiejszego dnia, uznałam że chyba jednak spróbuję. Po pewnym czasie wypiliśmy już większość alkoholu, jaki mieliśmy. Byłam już kompletnie pijana. Co prawda nie był to taki stan, że nie mogłabym ustać. Razem z Dianą poszłyśmy w stronę pokoju. Chłopaki powiedzieli że jeszcze trochę się napiją i też będą wracać. Zakręciło mi się w głowie.
- Diana poczekaj albo nie... Ty idź... Ja zaraz przyjdę.
Niewiem co mnie pokusiło, aby iść teraz do Kasi.
Ledwo weszłam na górę po schodach, ale w końcu mi się udało. Stanęłam pod drzwiami Kasi. Zapukałam.
- Tak...? Czy coś się... ?
- chwila, Emily ?
- coś się stało ?
- Emily czy ty?
Lekko się zachwiałam, na szczęście Kasia mnie złapała.
- tak... Jesteś pijana.
Stwierdziła po czym zaprowadziła mnie na swoje łóżko. Zamknęła drzwi, po czym podeszła do mnie.
- kto przyniósł alkohol ?
- Adam
Powiedziałam zadowolona.
- wsumie powinnam o tym komuś powiedzieć, ale w sumie to jesteście pełnoletni więc tak też bez sensu trochę. Kasia spojrzała mi w oczy.
- no i co ja mam teraz z tobą zrobić ? Zaraz ma przyjść tutaj pani od angielskiego. Miała mi przynieść jakieś papiery. Niewiem o co z nimi chodzi.
Twarz Kasi oświetlał blask księżyca. Nagle poczułam dziwne uczucie.
Bez ostrzeżenia pocałowałam Kasię. Między pocałunkami, popchnęłam ją lekko, tak aby się położyła. Kasia oparła się jednak plecami o zagłówek łóżka. Usiadłam na niej okrakiem. Gdy się na chwilę od siebie odsunęłyśmy, Kasia złapała szybko oddech.
- oo widzę że alkohol dodaje ci odwagi.
Zaśmiała się.
- ale może powinnyśmy na chwilę przestać, w każdej chwili może tu wejść pani od angielskiego.
Nie posłuchałam, ponownie ją pocałowałam. Po chwili zjechałam lekko na jej szyję. Przejechałam językiem po długości jej szyi. Kasia cicho jękneła. Boże dlaczego to jest takie podniecające ?
Kasia złapał za brzegi mojej koszulki. Po chwili jednak włożyła rękę pod nią. Przejechała ręką od mojego brzucha do piersi. Na jej gest, lekko się spięłam, a przez moje ciało przeszedł przyjemny dreszcz. Dotknęła ręką mój stanik po czym chciała go zsunąć. Ruszyłam biodrami tak że otarłam się o jej brzuch. Niekontrolowany jęk opuścił moje usta.
- Emily...
Powiedziała cicho Kasia.
- może nie. Jesteś pijana. Chcę żebyś czuła się komfortowo, a jest możliwość że jutro już nie będziesz o tym pamiętać. Proszę.
Jeszcze raz pocałowałam Kasie. Usłyszałyśmy pukanie, zanim zdążyłyśmy zareagować, ktoś wszedł do pokoju.

--------------------------------------------------------------
Hejka ! 🙃❤️
Dzisiaj chyba pobiłam rekord słów 😂
Rozdział wyszedł mi dosyć długi, na początku chciałam go lekko rozłożyć, ale uznałam że tak wyjdzie jednak najlepiej, mam nadzieję że wam to nie przeszkadza. Chciałam wam też również naprawdę bardzo podziękować. Gdy zaczynałam pisać tą Książkę, nie spodziewałam się że się tak wybije. Jestem pod ogromnym wrażeniem, teraz gdy to pisze książka ma 1,26 tyś. Głosów. Naprawdę bardzo wam dziękuję. Komentarze, wyświetlenia, głosy, wasze opinie, to wszystko motywuje mnie do pisania kolejnych rozdziałów.
Miłego dnia/ nocy 🙃❤️
Co prawda dzisiaj jest wtorek, ale niestety nie udało by mi się rozdziału wrzucić wcześniej, więc dlatego też tym którzy teraz mają ferie, życzę udanego wypoczynku ❤️

2 minuty przed lekcją polskiegoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz