Minęło już kilka dni wycieczki. Przez ten cały nic specjalnego się nie działo. Dziś był dzień wyjazdu. Co prawda ja i kasia jeszcze tu zostajemy. Niewiem co kobieta, powiedziała nauczycielkom, ale było to napewno coś skutecznego, bo na szczęście o nic mnie nie pytały. Rano jak zawsze było śniadanie. Wyjazd miał być o 12 więc było jeszcze trochę czasu. Po zjedzonym posiłku, każdy zaczął się pakować. Przez cały czas Diana marudziła o tym że ona też bardzo chciałaby zostać. Gdy już wszyscy byli gotowi, zeszliśmy na dół. Nauczycielki ustalały coś w recepcji. W tym czasie podeszła do mnie Diana i Maciek. Oby dwoje mocno mnie przytulili.
- Emily, dzwoń do mnie codziennie! Proszę, będę tęsknić za tobą !
- spokojnie Maciek haha to tylko tydzień.
- wiem, ale to i tak bardzo długo.
Przewróciłam oczami. Jeszcze raz pożegnałam się z przyjaciółmi. Szukałam jeszcze Kamila, ale był on zajęty rozmową z kolegami. Gdy już wszyscy odjechali, wyszłyśmy z Kasią przed hotel.
Gdy tylko zobaczyłyśmy że autokar jest już bardzo daleko, Kasia wręcz rzuciła sie na mnie. Pocałowała mnie i mocno przytuliła.
- boże, ale się za tym stęskniłam.
Przytaknęłam i mocniej wtuliłam się w kasie. Bardzo mi tego brakowało. Co prawda mogłyśmy się przytulać, ale tylko wtedy gdy nikt nie widział, było to dosyć uciążliwe. Ustaliłyśmy z Kasią, że zanim pojedziemy do domu jej cioci, pójdziemy coś zjeść na obiad. Było jednak za wcześnie, więc uznałyśmy że pochodzimy trochę po mieście. Po drodze zatrzymałyśmy się w kilku sklepach, aby kupić jakieś pamiątki. Cały czas robiłyśmy jakieś zdjęcia. Pierwszy raz jestem za granicą, więc fajnie byłoby jakoś ten czas wykorzystać.
- ej a wspominałam ci, że dom mojej cioci jest bardzo blisko morza?
- coo nie ! Nie mówiłaś ! Ale mega.
Krzyknęłam zadowolona. Zdałam sobie sprawę że przez ten cały czas dzisiaj, czułam się bardzo dobrze. Gdy nadeszła już pora obiadu, razem ustaliłyśmy że pójdziemy do McDonalda. Usiadłyśmy naprzeciwko siebie. Gdy zajęłyśmy już miejsca, Kasia poszła nam zamówić jedzenie. W tym czasie poprzeglądałam sobie social media. Już po chwili jednak Kasia wróciła. Po kilku minutach, przynieśli nam jedzenie. Siedziałyśmy tam dosyć długo. Gdy już wszystko zjadłyśmy, wyszłyśmy z McDonalda i poszłyśmy usiąść na jakiejś najbliższej ławce. Dom był na tyle daleko, że musiałyśmy zamówić taksówkę. Oczywiście zrobiła to kasia. Bardzo się cieszę że mi pomaga, ale z drugiej strony źle się czuje z tym że to ona za wszystko płaci i wszystko załatwia. Po jakiś 15 min już przyjechała. Weszłyśmy do samochodu. Walizki i wszystkie torby położyłyśmy pod nogami. Przez całą drogę gadałyśmy o głupotach. Do domu dojechałyśmy już pod wieczór, była gdzieś godzina 19:40. Kasia zapłaciła panu. Wyszłyśmy szybko z auta. Przed nami był ogromny dom, wręcz można było by powiedzieć że willa. W ogrodzie był basen i ogromna altanka. Było tam dużo drzew, a do czterech były przewieszone hamaki. Musiałam najprawdopodobniej wyglądać bardzo dziwnie, bo Kasia zaczęła się śmiać.
- podoba ci się ?
Zapytała z wyczuwalnym w głosie zadowoleniem.
- wow... A ty mówiłaś że to nie będzie pięcio gwiazdkowy hotel.
Obie się zaśmiałyśmy.
- tak. Bardzo mi się podoba. Dziękuje ci za to wszystko. Naprawdę.
Przytuliłam Kasię.
- co ty na to, żeby najpierw się rozpakować, a dopiero później zacząć oglądać ?
Kiwnęłam twierdząco głową. Kasia wyjęła kluczyki z walizki i otworzyła nimi furtkę. Wszystko w tym domu było idealne. Znajdowałyśmy się teraz, przed dużymi czarnymi, drewnianymi drzwiami. Kasia, lekko je popchnęła i od razu weszłyśmy do środka. Wszystko było pięknie poukładane. Na lewo znajdował się salon. Był on zapełniony, drewnianymi detalami. Było w nim bardzo dużo kolorów. Na środku pokoju, stał duży, puchaty turkusowy dywan. Przy ścianie była duża, również tego samego koloru kanapa, a naprzeciw jej, był telewizor. Dookoła były jeszcze jakieś podstawowe meble. Regały na książki, szafy itp. Gdy skończyłyśmy już dokładnie wszystko oglądać w salonie, skierowałyśmy się w stronę kuchni. Kuchnia nie była jakaś największa, ale był tam również duży stół z krzesłami. Wszystko dopełniały, różnego rodzaju rośliny. Naprzeciwko wejścia do salonu, była łazienka. Ta jako jedyna była w stonowanych kolorach, głównie była to biel. Była tam wanna, jak i prysznic. Podsumowując: łazienka tutaj, jest o wiele większa niż moje dwie razy wzięte. Na tym kończyła się pierwsza część domu. Druga, znajdowała się na wyższym piętrze. Wchodziło się tam po szerokich, drewnianych schodach. Na górze, znajdowały się trzy pokoje. Jednym z nich była sypialnia, cioci, Kasi.
W drugim pokoju była sypialnia dla gości, czyli w tym wypadku dla nas. A trzeci pokój niestety, ale był zamknięty. Najprawdopodobniej była to jakaś pracownia. Na górze była jeszcze oczywiście łazienka. Trochę mniejsza niż na dole, ponieważ była tam tylko wanna. Weszłyśmy do pokoju. W porównaniu do części domu, ta była raczej bardziej spokojna. Było mniej dodatków, mniej mocnych kolorów. Nasz pokój, był bardzo duży. Było tam jedno duże łóżko. Na lewo od łóżka była wręcz ogromna szafa, po bokach były szafki nocne. Przy oknie stały dwa fotele i stoliczek na kawę. W pokoju był jeszcze telewizor, który znajdował się naprzeciwko łóżka. Położyłam walizkę obok łóżka i po chwili, od razu się na nie rzuciłam. Było takie wygodne, że z chęcią nigdy, bym z niego nie wstała. Kasia złapała mnie za rękę i pociągnęła w górę.
- chodź, rozpakujmy się i pozwiedzajmy, później odpoczniemy.
Nie chętnie wstałam. Ubrania poskładałam i powkładałam do szafy. W walizce znalazłam dwie żyletki. Nie chciałam żeby Kasia je znalazła. Wrzuciłam je za etui od telefonu. Wiem że to nie jest najlepsza skrytka, ale nie mam chyba wyboru. Gdy już ogarnełyśmy swoje rzeczy, wyszłyśmy przez duże okno w salonie na dwór. Od razu znajdowałyśmy się na tarasie, gdzie były krzesła i stół. Dalej był ogromny basen. W okół niego były drzewa. Były zawieszone tam hamaki. Gdzie nie gdzie były jeszcze porozstawiane leżaki. Gdy wszystko już dokładnie obejrzałyśmy, poszłyśmy do drugiej części ogrodu. Ta była bardziej urozmaicona. Jak w pierwszej części było tam dużo drzew i roślin. Było tam nawet jacuzzi. Głównym punktem była altanka, a obok niej drewniana duża huśtawka. Jeszcze dalej, prawie że na końcu działki, znajdował się mały staw, nad którym był mostek. Było tu pięknie. Chciałabym wejść do jacuzzi, lub pochuśtać się na huśtawce, ale byłam już bardzo zmęczona. Niewiem jak mam za to dziękować Kasi. Wytłumaczyłam jej o co chodzi. Ona od razu mnie zrozumiała. Wróciłyśmy do domu. Zjadłyśmy szybko kolację. Poszłam się umyć i po chwili szybko usnęłam.
CZYTASZ
2 minuty przed lekcją polskiego
RomanceHejka !! Jest to moja pierwsza książka, mam nadzieję że wam się spodoba, książka będzie opowiadać o 18 letniej Emily Smith, która uczęszcza do 3 klasy technikum pewnego dnia, jej wychowawczyni zachorowała a na jej miejsce wstąpiła 25 letnia Katar...