POV EMILY
Stałam jak wryta i patrzyłam tempo na osobę znajdująca się przede mną. To tak się witasz z ojcem ? Musiałam to sobie jeszcze raz powtórzyć.
- ymh przepraszam, ale to chyba jakaś pomyłka....
- naprawdę mnie nie pamiętasz ?
Jeszcze raz przyjżałam się mężczyźnie. Jeśli to naprawdę on, to bardzo się zmienił. Jest dosyć wysoki, ma dosyć już długie brązowe włosy i niebieskie oczy. Tak długo go nie widziałam. W zasadzie to on nas zostawił. Nawet nie pamiętam dlaczego rodzice się rozstali. Wiem jedynie że dla mnie to lepiej, bo jak byłam mała, nie mogłam znieść ich awantur i kłutni. Tylko pytanie brzmi: dlaczego akurat teraz się zjawił?
- wejdziesz czy będziesz tak tu stał ?
Po chwili przeszliśmy do salonu. Ja usiadłam na fotelu a ojciec na kanapie.
- a więc co cię tu sprowadza ?
- ymm... Wiem że to zabrzmi bardzo egoistycznie, ale musiałem to zrobić. Gdy twoja mama leży w szpitalu, uznałem że jest ci ciężko. Więc postanowiłem przyjechać.
- a od kiedy to ja cię w ogóle obchodzę ?
Nawet mi życzeń na urodziny nie składałeś, a teraz nagle gdy mama może umrzeć, ty tu przyjeżdżasz.
Podniosłam ton głosu.
- po pierwsze nie podnoś na mnie głosu, a po drugie poza matką jestem dla ciebie jedyną rodziną.
- no i co z tego, jestem pełnoletnia, no ale przecież ty pewnie nawet o tym nie wiesz. Nawet na moją osiemnastkę nie raczyłeś przyjść.
Wstałam energicznie z fotela.
- wybacz, ale jestem umówiona na imprezę, jak chcesz możesz tu zostać, albo możesz sobie iść, jak wolisz.
- proszę cię.. chce go jakoś z tobą wytłumaczyć.
- sorki, ale się spóźnie.
- proszę cię ja wiem co czujesz..
Poczułam że właśnie straciłam cierpliwość. Podeszłam do niego szybkim krokiem. Gdy byłam na przeciwko niego zaczęłam mówić. Słowa poprostu się ze mnie wylewały.
- wiesz? Wiesz jak się czuje ? Nie ! Ty nic nie wiesz! Nie było cię przy mnie gdy miałam najtrudniejszy okres w moim życiu! Nie było cię gdy chciałam popełnić Samobójstwo! Nie wiesz nic rozumiesz !
Dopiero gdy skończyłam mówić, zrozumiałam co właśnie zrobiłam. Nawet niewiem kiedy zaczęłam płakać. Tata spojrzał na mnie z troską. Odwróciłam się i wbiegłam do łazienki. Nie miałam na nic siły. Chciałam o wszystkim zapomnieć. Znalazłam gdzieś w rogu mój plecak. Chciałam wyjąć z niego że żyletkę, ale jej tam nie znalazłam. No tak przecież oddałam wszystkie Kasi. Uderzyłam pięścią w umywalkę. Usłyszałam że dzwoni mi telefon. Wyjęłam go z torebki. Dzwinił do mnie Maciek. Odebrałam.
- hej ! Wręcz wykrzyczał do słuchawki uradowany Maciek.
- hej...
- jesteśmy pod twoim blokiem, wychodź, zawieziemy cię. Nic nie odpowiedziałam tylko go rozlączyłam i skierowałam się w stronę drzwi.
- zapasowe klucze, leżą na stole w kuchni. Ja idę. Krzyknęłam na odchodne. Wybiegłam z domu. Prowadził Kamil. Weszłam do samochodu. Maciek z Kamilem siedzieli z przodu, więc ja usiadłam z tyłu. Gdy już byliśmy na miejscu. Maciek wręcz wyciągnął mnie za rękę z auta.
- co ci się stało ?
- ale co ? Co się miało stać ?
- twoja ręka.
Spojrzałam na swoją dłoń. Była cała we krwi. Dziwne że nie zauważyłam tego wcześniej. Obstawiam że to się stało gdy uderzyłam ręką w umywalkę. Pewnie z przypływu adrenaliny nic nie poczułam.
- o kurde...Nie zauważyłam.
- musisz ją opatrzeć.
- wiem. Poszliśmy razem do domu, w którym miała się odbyć impreza. Od razu poczułam zapach alkoholu i papierosów. Nie miałam ochoty w tej chwili na imprezy, ale po dzisiejszej sytuacji, postanowiłam zaszaleć i chociaż na chwilę się odciąć. Jutro idziemy do szkoły, więc wolałabym nie przesadzać. Od razu poszliśmy do salonu. Było bardzo dużo osób z naszej szkoły, jak i pewnie z innej. Zajęliśmy miejsce na dużej kanapie. Po chwili gadania Kamil gdzieś poszedł. Ja też postanowiłam że pójdę po alkohol. Skierowałam się do stolika, na którym były przekąski i napoje. Zrobiłam sobie drinka i poszłam spowrotem na kanapę.******
- ej ! Emily? Może trochę wyluzuj. Już ci starczy. Powiedział Maciek.
- Ale ty chyba jesteś moim przyjacielem, a nie mamą. Prawda ?
- Emily prawda, ale martwię się o ciebie. Bo zdecydowanie za dużo wypiłaś.
Maciek wyrwał mi alkohol z ręki i poszedł wylać go do zlewu. Przewróciłam oczami. Po chwili zorientowałam się że przecież nie opatrzyłam jeszcze dłoni. Skierowałam się w stronę łazienki. Zapaliłam światło i weszłam do środka. Najpierw umyłam już zaschniętą krew, a potem postanowiłam znaleźć jakiś bandaż. Otworzyłam losową szafkę. Niestety nie było tam bandażu, ale ujrzałam tam coś innego, a dokładniej żyletki. Były one pewnie używane do maszynki do golenia. Byłam już dosyć pijana więc nie myślałam trzeźwo. Schowałam do kieszeni kilka żyletek. Poszukałam jeszcze w kilku szafkach. W końcu udało mi się znaleźć to czego szukałam. Owinęłam sobie rękę bandażem. Dosyć niedbale, ale nie miałam siły tego zrobić lepiej. wyszłam dziwnie zadowolona z łazienki. Na kanapie ujrzałam Maćka. Usiadłam obok niego. Chciałam się jakoś odezwać, ale Maciek mnie uprzedził i pospiesznie wstał z kanapy i poszedł do Kamila. Był dopiero początek imprezy, a ja już zdążyłam wszystko spieprzyć. Ktoś wszedł do domu, od razu wszystkie osoby spojrzały w tamtą stronę. Na moje nieszczęście był to Kuba i Nikola. Uznałam że jednak już pora wrócić do domu. Powoli chwiejnym krokiem zaczęłam się kierować do wyjścia. Na szczęście nikt nie zauważył że wyszłam. Impreza była niedaleko mojego domu więc postanowiłam pójść na nogach. Niestety przechodziłam obok domu Kasi. Miałam nadzieję że Kasia śpi i mnie nie zobaczy w takim stanie. Już prawie minęłam jej dom, gdy nagle usłyszałam krzyk. Przestraszyłam się, ale po chwili zdałam sobie sprawę że ten krzyk należał do Kasi. Uznałam że i tak nic tam po pijaku nie zdziałam, ale i tak tam poszłam. Kasia stała przed domem, a na ziemi leżał jakiś facet. Gdy lepiej mu się przyjżałam uznałam że był to ten sam mężczyzna o którym mi opowiadała Kasia. Podeszłam bliżej. Na szczęście nie miałam tam co pomóc, bo to Kasia wygrywała. Mężczyzna wstał zdenerwowany. Dopiero teraz ujrzałam że ma całą zakrwawioną twarz. Chciał wejść do domu, ale Kasia uderzyła go pięścią w twarz. Jeszcze nigdy jej takiej nie widziałam. W jej oczach malował się gniew. Ta cała sytuacja była dosyć dziwna.
- Kurwa ! Jeszcze mnie popamiętasz!
Krzyknął mężczyzna na odchodne. Gdy wybiegł z posiadłości Kasi, spojrzał na mnie zdziwiony. Widziałam w jego oczach strach pomieszany z gniewem. Mężczyzna nic się nie odezwał tylko zaczął uciekać. Spojrzałam jeszcze raz na Kasie. Na jej ustach ujrzałam uśmiech zwycięstwa. Kasia weszła do domu. Ja nie zabardzo dowierzałam co właśnie się stało. Nie zwracając już na nic uwagi, wróciłam do domu. Gdy weszłam do środka. Na kanapie leżał ojciec. Podeszłam bliżej niego. On naprawdę tu został. Może jednak chce się zmienić. Wyjęłam z szafki jakiś koc i przykryłam nim Tatę. Nie miałam nawet siły się przebrać, po prostu zdjęłam stanik i ubranie i zalożyłam niedbale za duża na mnie koszulkę. Położyłam się i od razu usnęłam.POV KASIA
Wróciłam z pracy bardzo zadowolona. Emily mi wybaczyła. Co było najważniejsze. Nie potrafiłam bez niej żyć. Dodatkowo jestem z nią umówiona na romantyczną kolację. Nie mogę się już doczekać. Z powodu tych wydarzeń w szkole miałam bardzo dobry humor. Co najlepsze narazie nie było Adama. W tym czasie postanowiłam się czymś zająć. Zaczęłam więc sprzątać dom. Gdy już wszystko ogarnęłam było już bardzo późno, a jutro mam na 8 pracę. Poszłam do kuchni, zrobić sobie jeszcze kolację. Uznałam że zrobię sobie poprostu kanapki z szynką i pomidorem.
Gdy już wszystko zjadłam było już naprawdę mega późno. Już miałam się szykować do snu, gdy nagle ktoś z impetem otworzył drzwi. Spojrzałam w tamtą stronę, był to jak zawsze Adam. Spojrzał na mnie. Chciał do mnie podejść, ale zanim to zrobił potknął się i prawie przewrócił. Był pijany. Gdy już wreszcie do mnie podszedł. Zaczął na mnie dziwnie patrzeć.
- choć do łóżka !
Rozkazał Adam. Pokiwałam przecząco głową, ale ten mnie nie posłuchał. Poszedł do mnie i złapał mnie w tali. Powoli zaczął mi podciągać koszulkę, przy czym zaczął całować mnie po szyi. Uznałam że chociaż tym razem się nie dam. Sięgnęłam po szklankę, która leżała na stole i uderzyłam nią w głowę Adama. On zachwiał się i spojrzał na mnie zdziwiony. Miał prawie całą twarz w krwi, zapewne przez odłamki, które przecięły mu niektóre miejsca na twarzy. Gdy do Adama dotarło co właśnie zrobiłam, chciał mnie uderzyć, ale nie zdążył ponieważ popchnełam go w stronę drzwi. Adam upadł. Zaczęłam iść w jego stronę. Czułam się wtedy silna. Gdy już byłam obok niego, podniosłam go za koszulkę. Spojrzałam mu w oczy.
- wynoś się ! Bo to źle się dla ciebie skończy.
- pamiętaj.... Co mogę zrobić tej twojej Emi...
Adam nie dokończył ponieważ uderzyłam go w policzek. On złapał się za piekący policzek i cofnął się, aby otworzyć drzwi. Gdy to zrobił, chciał uciec, ale zapomniał że przed drzwiami jest próg. Więc zamiast uciec, po prostu się przewrócił. Zeszłam niżej. Adam wstał zdenerwowany i ruszył w moją stronę. Nie wiele myśląc, uderzyłam go pięścią w twarz. Przez co Adam ponownie się przewrócił.
- Kurwa ! Jeszcze mnie popamiętasz!
Krzyknął Adam i uciekł. Uśmiechnęłam się zwycięsko. Jeszcze nie docierało do mnie co właśnie zrobiłam. Działałam bezmyślnie, byłam jakby w szale. Weszłam do domu. Na podłodze było trochę krwi. Poszłam do kuchni, na podłodze leżała rozbita szklanka, a w okół niej duża plama krwi. Klęknęłam aby pozbierać szkło. Dopiero wtedy do mnie dotarło co właśnie zrobiłam. Zaczęłam płakać. Gdybym tego nie zrobiła, nawet nie chce wiedzieć jak by to się skończyło. Gdy trochę się ogarnęłam, posprzątałam krew i szkło. Potem od razu poszłam spać.--------------------------------------------------------------
Hejka !
Jak mam być szczera nie mogłam się zebrać do napisania tego rozdziału. Nie jestem do niego przekonana, ale mam nadzieję że jednak nie jest taki zły 😅
Jak myślicie czy Adam się zemści?
Jak przebiegnie romantyczna kolacja Kasi i Emily ?
Następny rozdział pojawi się już normalnie w piątek.
Miłego dnia/nocy ❤️🙃
CZYTASZ
2 minuty przed lekcją polskiego
RomanceHejka !! Jest to moja pierwsza książka, mam nadzieję że wam się spodoba, książka będzie opowiadać o 18 letniej Emily Smith, która uczęszcza do 3 klasy technikum pewnego dnia, jej wychowawczyni zachorowała a na jej miejsce wstąpiła 25 letnia Katar...