41. kochanie..

873 47 6
                                    

Obudziłam się w sypialni. Niepewnie się podniosłam. Spojrzałam na miejsce obok mnie. Nikogo tam nie było. Mam nadzieję że kasia nie jest na mnie zła. Opadłam z powrotem na łóżko. Oparłam rękę na czole. Boże dlaczego ja zawsze muszę sprawiać jakieś problemy. Westchnęłam przeciągle. Podniosłam telefon z komody. Była godzina 9:40. To nawet nie tak późno. Kasia już pewnie długo nie śpi. Mimo ogromnego braku motywacji podniosłam się z łóżka. Wyjęłam ubrania z szafy. Wzięłam jeszcze kilka rzeczy i wyszłam z pokoju. Usłyszałam na dole jakieś krzyki. Przecież z Kasią byłyśmy tu same. Czyżby ktoś przyjechał. Po głosie wyczułam że była to kobieta. Może jej ciocia wróciła ? Podobno wyjechała.  Mam nadzieję że nas nie wygoni. Zaczęłam powoli schodzić na dół. Im niżej byłam tym wyraźniej słyszałam głosy. Jednak były to dwie kobiety. Niewiedziałam czy wchodzić, czy może jednak poczekać, ale uznałam że nie ma sensu tylko bezczynnie tu stać. Gdy już zeszłam na dół, uświadomiłam sobie że całe towarzystwo było w salonie. Niepewnie weszłam do środka. Jednak szybko zdałam sobie sprawę, że mam na sobie pidżamę, a nie chcę żeby ktoś zobaczyły moje blizny. Chciałam się wycofać, jednak nie zdążyłam.
- ooo to ty jesteś Emily ?!
Podniosłam szybko zdenerwowana głowę. Była to wysoka kobieta z brązowymi włosami. Przesunęłam wzorkiem wyżej. Za ową kobietą, stała Kasia. Wyglądała na bardzo zdenerwowaną. Kobieta z brązowymi włosami, stanęła przede mną.
- jestem Iza.
Powiedziała i podała mi rękę. Niepewnie ją uścisnęłam.
- ja się pani chyba już nie muszę przedstawiać.
Zaśmiałam się.
- jestem ciocią, Kasi, to jest mój dom. Wiem że miałyście być tu same, ale jednak wyjazd mi się skrócił i przyjechałam tutaj.
- oo to miło mi poznać. Przepiękny dom, proszę pani.
- spokojne mów mi Iza.
Przytaknęłam głową.
Spojrzałam jeszcze na ostatnią już kobietę w pomieszczeniu. Była ona bardzo podobna do Kasi. Wręcz można było powiedzieć że identyczna. Jedną różnicą było to że była starsza. Kobieta uważnie mi się przyglądała.
- a zapomniałam wspomnieć, że będzie tutaj jeszcze dwójka gości. Mam nadzieję że nie będzie wam to przeszkadzać, dom jest duży więc na spokojnie się wszyscy pomieścimy.
- nie ma problemu i jeszcze raz bardzo dziękuję za gościnę.
Kobieta uśmiechnęła się do mnie i szybko wyszła z domu, aby z tego co mówiła pomóc gościom wsiąść walizki. Podeszłam do Kasi i tajemniczej kobiety.
- dzień dobry.
Zwróciłam się do starszej.
- a no mogłam się domyślić że to ty.
Nie powiem bardzo miłe powitanie. Miałam ochotę przewrócić oczami, ale nie zrobiłam tego z grzeczności.
- przepraszam... Ale chyba nie za bardzo rozumiem.
Zaczęłam niepewnie.
- Jezu Kasia, a mówiłam ci że o wiele lepszy był by jakiś mężczyzna, a w szczególności Adam, ale nie słuchałaś, teraz masz w zamian taką gówniarę z problemami psychicznymi.
Podniosłam brwi w zdziwieniu. Czyżby to była mama Kasi ? Minęło tyle czasu odkąd się znamy a ja jeszcze nigdy jej nie spotkałam.
- jeszcze raz tak powiesz o Emily a...
- a co ? Pobijesz mnie ? Zadzwonisz na policję ?
Kasia momentalnie się cofnęła i zacisnęła dłonie w pięści.
- no właśnie tak myślałam.
Kobieta ominęła nas, przy czym szturchnęła mnie ramieniem. Spojrzałam na Kasię. Widziałam że w oczach zaczęły jej się zbierać łzy. Od razu do niej podeszłam i ją przytuliłam.
- przepraszam... Nie wiedziałam że to tak wyjdzie.. miałyśmy mieć super wyjazd, a jak zawsze wyszło chujowo. Przepraszam..
- nie masz za co... To nie twoja wina... Ale tak poza tym to kto jest tym drugim gościem ?
Kasia nic nie odpowiedziała, tylko spojrzała na drzwi, które właśnie w tym momencie się otworzyły. Najpierw do środka weszła Iza z walizkami, a zaraz po niej Adam... 
- co on tu do cholery robi !
Krzyknęła Kasia i po chwili znalazła się tuż przy nich.
- Kasiu spokojnie... To wy się nie lubicie ?
Zapytała zmieszana Iza. Kasia pokiwała przecząco głową. Widziałam że Iza nie chciała się w to zabardzo mieszać,tak jak w sumie i ja, ale wiem co Adam jej robił i naprawdę nie chce żeby się to powtórzyło. Iza i mama Kasi szybko poszły do kuchni.
- no i czego ty jeszcze ode mnie chcesz ? Nie pamiętasz co ci ostatnio powiedziałam.
- no i vice versa. Nie pamiętasz co ja ci powiedziałem ?
Adam podszedł do Kasi i powiedział jej coś na ucho. Spojrzałam pytająco na kobietę. Ta widocznie pobladła.
- nie zrobisz tego.
- zobaczymy.
Adam uśmiechnął się triumfalnie i poszedł do kuchni. Gdy tylko mężczyzna się oddalił, podeszłam do kobiety.
- Kasia... O co chodziło ?
- o nic, nie powinno cię to obchodzić.
Westchnęłam. Wiem że jest to dla niej trudna sytuacja, ale mogłaby mi powiedzieć o co chodzi, razem byłoby nam łatwiej to przejść. Poszłam do łazienki, żeby się ubrać. Oparłam się o umywalkę. Może jej mama ma rację. Jest tyle mężczyzn i kobiet na świecie, a ona wybrała mnie. Rzeczywiście jestem tylko gówniarą z problemami psychicznymi. Przez kilka minut tam stałam i nad tym myślałam. Po chwili jednak, umyłam się i ubrałam. Wyszłam z łazienki i poszłam do kuchni, z chęcią zrobienia sobie śniadania.
- Emily ! Chodź ! Nie rób nic, ja już wszystko przygotowałam, chodź z nami zjedz !
Zawołała Iza z pokoju.
Skierowałam się więc w tamtą stronę. Wszyscy siedzieli przy stole. Wolne miejsce było obok Kasi. Na śniadanie była jajecznica, a poza tym na stole były porozkładane bułki, chleb, ser, szynka i warzywa. Zaczęłam jeść. Gdy już prawie wszyscy skończyli, Iza wstała aby trochę uprzątnąć stół.
- a tobie Emily, to może już starczy ?
Spojrzałam pytająco na mamę Kasi.
- no jak tak dalej będziesz jadła to będziesz gruba, chociaż to i tak już raczej nie pomoże.
Kasia wstała energicznie od stołu.
- nie będę tego słuchać. Przyjechałam tu żeby odpocząć a nie żeby słuchać obraźliwych komentarzy na temat Emily.
Adam przez cały czas najwidoczniej doskonale się bawił bo zaczął się śmiać.
Kasia złapała mnie za rękę i pociągnęła w stronę schodów. Weszłyśmy na górę do tymczasowego naszego pokoju. Usiadłam na łóżku zrezygnowana. Ta jej matka, zaczyna mnie już irytować.
- przepraszam cię za nią... Naprawdę. Według mnie jesteś najpiękniejszą osobą jaką kiedykolwiek poznałam.
- nie.. nie kłam. Twoja mama ma rację.. może nie powinnam tyle jeść.
- Emily to naprawdę nie prawda. Proszę cię.
Opuściłam głowę w dół. Kasia kucnęła naprzeciwko mnie. Złapała delikatnie moją twarz i podniosła tak abym na nią spojrzała.
- Emily, nawet tak o sobie nie myśl. Moja mama mówi tak tylko dlatego, bo chce mi sprawić przykrość. Kocham cię.
Powiedziała Kasia po czym mnie pocałowała.
- co ty na to żeby pójść dzisiaj na zakupy ? Na przykład do galerii ? Musimy trochę czasu spędzić poza domem bo inaczej chyba nie wytrzymam.
- pewnie, czemu nie. Możemy wybrać jakieś ubrania na koncert.
Uśmiechnęłam się.
- chodźmy już teraz.
Gdy już się szybko ogarnełyśmy, wyszłyśmy z pokoju ze wszystkimi potrzebnymi rzeczami. Kasia chciała otworzyć drzwi, ale zanim to zrobiła podszedł do nas Adam i złapał za klamkę.
- gdzie idziecie ?
- nie twój interes, możemy wychodzić gdzie chcemy i tobie nic do tego.
- tak ? No to wydaje mi się że jednak nie. Ta twoja Emily, nawet nie ma pieniędzy, więc czym ona chce niby zapłacić ? A no tak zapomniałem, to ty za wszystko jej płacisz. Przydałaby ci się osoba taka jak ja, pracuje i ma kupę kasy.
Cicho się zaśmiałam. Wiem że to niegrzeczne, ale zabrzmiało to strasznie narcystycznie.
- a ciebie co niby śmieszy ?
- nic, przepraszam.
Mężczyzna podszedł do mnie bardzo blisko. Jedną rękę położył na moim ramieniu.
- lepiej uważaj. Niewiesz do czego mogę być zdolny. Zaraz cała szkoła może się dowiedzieć o tym że sypiasz z nauczycielką.
Chciałam coś powiedzieć, ale powstrzymałam się. Mam nadzieję że nikt nie usłyszał o tym co mówił Adam. Od początku dziwi mnie też fakt, że Iza o nic nie pytała. Czy ona myśli że my się przyjaźnimy, czy że jesteśmy razem ? Niewiem co Kasia jej powiedziała.  Wyszłyśmy szybko z domu.
- a właśnie czekajcie !
Adam odwrócił się i zobaczył coś w kuchni. Wybiegł przed dom. Złapał Kasię za rękę i przyciągnął ją do siebie. Zanim zdałam sobie sprawę co się dzieje, Adam pocałował Kasię. Przed dom wyszła jej mama i Iza.
- ooo, to widzę że chyba jednak trochę się lubicie... No cóż nie przeszkadzajmy zakochanym.
Uśmiechnęła się Iza po czym obydwie  weszły z powrotem do domu. Kasia się wyrwała i popchnęła Adama.
- Co ty kurwa wyprawiasz ?!
wyglądała na wściekłą. Wsumie taka pewnie była.
- miłych zakupów kochanie...
Rzucił Adam na odchodne, po czym wszedł zadowolony do domu...
--------------------------------------------------------------
Hejka ! ❤️🙃
Strasznie chciałabym was przeprosić, że rozdziały tak rzadko się pojawiają. Mam ostatnio bardzo dużo rzeczy do roboty. Mam nadzieję że niedługo już się to unormuje. Następny rozdział postaram się wrzucić w następny piątek.
Miłego dnia/nocy 🙃❤️

2 minuty przed lekcją polskiegoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz