POV KASIA
- ooo witam ! Kogo ja tu widzę !
siedziałam i z niedowierzaniem patrzyłam na osobę znajdująca się obok naszego stolika. Emily też spojrzała w tamtą stronę.
- Pani... Ola... Co pani tu robi ?
Zapytała zaskoczona Emily.
- pracuje tu po szkole, aby jeszcze więcej zarobić.
- a rozumiem, ale chciałyśmy coś zamówić.
Powiedziałam dosyć stanowczo. Co prawda nie za grzecznie to wyszło, ale byłam zła, ponieważ nie chciałam żeby coś zepsuło ten wieczór.
- dobrze więc, ja bym poprosiła spaghetti bolognese oraz sok pomarańczowy.
Powiedziała szybko Emily.
- dla mnie będzie to samo, tylko że z sokiem jabłkowym.
Potem Olka bez słowa poszła. Spojrzałam na Emily. Dziewczyna była odwrócona bokiem, tak że patrzyła na Ole. Potem wzrok Emily zjechał na jej pupę. Pstryknęłam palcami. W tym momencie Emily się odwróciła a na jej policzki wpłynął kolor różu. Chciałam coś powiedzieć, ale w ostatnim momencie się powstrzymałam. Po tym zdarzeniu zapadła cisza. W końcu postanowiłam ją przerwać.
- jak się czuje twoja mama ?
- jest już lepiej, ale jak narazie wszystko się jeszcze może zdarzyć.
Po tym chciałam zapytać się Emily o coś o co wsumie prędzej czy później musiałam się zapytać.
- Emily.... A jak... Ty się czujesz ?
Na moje słowa dziewczyna się spięła i odwróciła głowę w bok, aby na mnie nie patrzeć.
- martwię się o ciebie. Chodzisz do psychologa ?
- ja... Ja.. nie. Przepraszam.
- nie szkodzi, ale może on ci pomoże. Spróbuj jeszcze raz tam pójść.
- dobrze... Spróbuję.
- Emily a czy ty... Ym.. nadal..się
Emily chyba domyśliła się o co chce ją zapytać. Chodziło mi o samookaleczenie. Wiem że ostatnio naprawdę jest jej ciężko i chce jej pomóc.
- nie.
- nie? Napewno? Emily bo ja naprawdę się o ciebie martwię.
- n..napewno....
Emily na początku się jąkała mam nadzieję że mnie nie kłamie.
- dobrze.
Po tym znów zapadła cisza. Po chwili jednak przyszły nasze dania. Ola położyła je przed nami. Po chwili spojrzała na mnie a potem na Emily. Uśmiechnęła się lekko i odeszła. Spojrzałam na Emily. Miała odwróconą głowę w stronę ściany. Zauważyłam że miała łzy w oczach. Złapałam ją za rękę, ale ona ją odtrąciła.
- Emily ja nie chciałam... Przepraszam.
- dobrze nic się nie stało. Muszę iść do toalety.
- mogę iść z tobą ?
- co?! Po co ?
- bo ja boje się że...
- daj mi spokój nic sobie nie zrobię chce iść tylko do toalety. Emily wstała i poszła do toalety. Ja w tym czasie chciałam czymś się zająć więc zaczęłam jeść spaghetti. Po jakiś 5 minutach Emily przyszła z powrotem.
- Kasia.. ja chcę cię przeprosić. Nie powinnam była się tak zachować. Nic sobie teraz nie zrobiłam. Poszłam do toalety, bo byłam blisko płaczu, a nie chciałam żebyś to widziała. Naprawdę jeszcze raz przepraszam.
- nie to ja cię przepraszam. Nie powinnam była pytać o takie rzeczy na kolacji. Przepraszam.
Emily uśmiechnęła się do mnie i zaczęła jeść. Reszta kolacji minęła nam w przyjemnej atmosferze. Nic się nie działo. Tylko Ola czasami przechodziła obok naszego stolika. Gdy już zjadłyśmy kolację, postanowiłam że tym razem na zrobię Emily niespodziankę. Przygotowałam się do niej już wcześniej.
- Emily tym razem to ja mam dla ciebie niespodziankę.
- ooo to się ciekawie zapowiada. Wytłumaczyłam Emily cały plan, który w skrócie polegał na tym że pojedziemy w pewne miejsce. Gdy już zapłaciłyśmy, poszłyśmy do samochodu. Tym razem to ja siadłam za kierownicą. Wyjęłam z torebki moją czarną apaszkę i zawiązałam ja na oczach Emily. Odpaliłam silnik i ruszyłam. Po kilku minutach byłyśmy już na miejscu.
- to już ? Mogę zdjąć opaskę ?
Zapytała podekscytowana Emily.
- nie, jeszcze jej nie zdejmuj.
Złapałam Emily za rękę i pomogłam jej wysiąść z samochodu. Weszłam do lasu.
- Co ty chcesz mnie porwać haha.
Zaśmiała się Emily. Bardzo rzadko słyszę jej śmiech więc jest to dla mnie coś nowego. Musiałam włączyć latarkę w telefonie, ponieważ kompletnie nie wiedziałam gdzie jesteśmy. Z jednej strony nie był to dobry pomysł żeby iść przez las w nocy. Po chwili jednak, znalazłyśmy się na polanie. Było tam kilka drzew oraz kwiatków. Poza tym ta polana była pusta. Nikt tu nigdy nie przychodził. Skierowałam się bardziej w jej głąb. Po chwili byłyśmy już na miejscu. Obejrzałam dokładniej to miejsce. Bardzo często tu przychodziłam. Jeszcze nikt, no teraz poza Emily o tym nie wie. Jest to dla mnie ważne miejsce. Jest tu naprawdę pięknie i chyba jest to jedne z lepszych miejsc na randki. Na samym środku znajduje się tutaj dosyć małe jezioro. Dookoła są drzewa które nadają uroku temu miejscu. Po stronie na której stoimy są trzy drzewa. Jedno z nich jest o tyle fajne, że jest dosyć blisko jeziorka, a jego łodyga urosła tak, że wygląda to praktycznie jak ławka. Na spokojnie można na tej gałęzi usiąść. Jest dosyć nisko ułożona. Nie powinna się złamać ponieważ jest dosyć gruba. Dwa pozostałe drzewa dodawały uroku i dostarczały sporo cienia. Co prawda teraz było grubo po 22 więc mało co było widać. Dzisiaj była pełnia. Księżyc odbijał się w wodzie. Było pięknie. Zdjęłam Emily opaskę. Emily chciała coś powiedzieć, ale w pewnym momencie się powstrzymała. Odwróciła się w moją stronę i mnie pocałowała.
- Jezu... Tu jest pięknie.
Zaprowadziłam Emily do tego drzewa i usiadłyśmy obok siebie na gałęzi. Patrzyłyśmy na jezioro i księżyc. Po kilku minutach siedzenia i przytulania się do siebie. Wyjęłam telefon. Niestety nie miałam tu zasięgu, ale się dobrze przygotowałam. Puściłam piosenkę. Podgłośniłam telefon na maksa. Ta polana była na uboczu więc muzyka nie powinna była nikomu przeszkadzać. Puściłam utwór " the night we met ". Wiedziałam że Emily uwielbia ta piosenkę. Mówiła mi to już kilka razy, a nawet dzisiaj na kolacji."I am not the only traveler
Who has not repaid his debt
I've been searching for a trail to follow again
Take me back to the night we metZaczęły rozbrzmiewać słowa piosenki. Emily złapała mnie za rękę i zaprosiła do tańca. Ułożyłam ręce na tali dziewczyny a ona swoje ręce ułożyła tak że owinęła nimi delikatnie szyję i słodko przejeżdżała palcami po moim karku. Poczułam przez to przyjemny dreszcz.
Przetańczyłyśmy tak całą piosenkę. Zostało już kilka ostatnich wersów. Emily spojrzała na mnie i zobaczyłam że płacze." I had all and then most of you, some and now none of you take me back to the night we met I don't know what I'm supposed to do haunted by the ghost of you take me back to the night we met "
Emily odsunęła się trochę ode mnie i zaśpiewała ostatnie wersy. Gdy skończyła, nie powstrzymała się i zaczęła płakać. Uklękła na ziemi. Ja zrobiłam to samo.
- kochanie co się stało ?
- ja.. nie wiem. Przepraszam.
- nie masz za co przepraszać.
Powiedziałam po czym ją przytuliłam.
- Kasia dziękuję. Naprawdę nie wiesz ile dla mnie znaczysz. Kocham cię i nie wyobrażam sobie życia bez ciebie. Naprawdę... Ty sprawiasz że codziennie się uśmiecham. Jesteś głównym powodem dziki któremu jeszcze żyje. Ja kocham cię...
Łzy spłynęły mi po policzkach. Emily mówiła prawdę.
- Emily ja też cię bardzo kocham. Nie wyobrażam sobie że mogłoby cię nie być. Też cię kocham nad życie. Jesteś najlepsza osobą jaką kiedykolwiek spotkałam. Ja również nie wyobrażam sobie życia bez ciebie. Bardzo cię kocham.
Po tym jeszcze bardziej się rozpłakałyśmy. Nie zdążyłam wyłączyć muzyki, więc w tle leciała jakąś kolejna piosenka, ale nie zwracałam już na nią uwagi. Po chwili gdy już się uspokoiliśmy Emily zrobiła coś czego się nie spodziewałam. Wyjęła z kieszeni żyletkę. Spojrzałam na nią przerażona. Już chciałam ją jej wyrwać, ale Emily mnie uprzedziła.
- spokojnie nic nie zrobię. Obiecuję. Emily wstała. Ja zrobiłam to samo. Emily podeszła do jednego z drzew. Przyłożyła żyletkę do kory drzewa i zaczęła robić linie. Najpierw zrobiła literę "K" a potem dołożyła jeszcze kilka elementów i wyszedł z tego napis "K+E" a całość była wzięta w serce. Po tym Emily mnie pocałowała. Połamała żyletkę, po czym podeszła do jeziorka. Wzięła głęboki wdech i wyrzuciła części żyletki do wody...--------------------------------------------------------------
Hejka ! 🙃❤️
Jak tam pierwszy dzień szkoły ?
Niewiem jak dla was, ale jak dla mnie to mega szybko zleciały te wakacje.
Następny rozdział powinien pojawić się w piątek.
Miłego dnia/nocy 🙃❤️
CZYTASZ
2 minuty przed lekcją polskiego
RomanceHejka !! Jest to moja pierwsza książka, mam nadzieję że wam się spodoba, książka będzie opowiadać o 18 letniej Emily Smith, która uczęszcza do 3 klasy technikum pewnego dnia, jej wychowawczyni zachorowała a na jej miejsce wstąpiła 25 letnia Katar...