13. zakupy

1.2K 49 0
                                    

POV EMILY
Obudziłam się wtulona w Kasię, po wczorajszej sytuacji, było mi bardzo wstyd. Zachowałam się wtedy jak mały, napalony, dzieciak. Rozejrzałam się po sypialni, była dosyć duża, na biurku, zobaczyłam złożone ubrania, z karteczką na górze, powoli wstałam, i podeszłam do biurka, otworzyłam karteczkę, a nie niej pisało " załóż to niestety, nie mam nic innego, ale jak chcesz to dzisiaj możemy pojechać do galerii na zakupy". Uśmiechnęłam się i poszłam z ubraniami do łazienki. Umyłam się i ubrałam. Gdy wyszłam z łazienki od razu wyczułam że Kasia już wstała i przygotowała coś do jedzenia.
- hej. Powiedziała Kasia.
- hej.
- jak ci się spało ?
- nawet dobrze a tobie ?
- no mi też.
- ej... Kasia... Jeszcze raz bardzo cię przepraszam za to co wczoraj zrobiłam.
- niee no spoko, mówiłam ci nic się nie stało. Usiadłam przy stole i czekałam aż Kasia zrobi śniadanie. Kasia zrobiła jajecznicę i kawę. Po zjedzonym posiłku, usiadłyśmy na kanapie.
- będziesz chciała dzisiaj ze mną pojechać do galerii ?
- no tak, możemy
- dobra to jak się już wyszukujemy to pojedziemy. Po czym Kasia poszła do sypialni się wyszukiwać. Siedziałam i czekałam aż Kasia przyjdzie, a w międzyczasie szukałam w plecaku jakiś pieniędzy. Niestety znalazłam tylko 5 zł, więc to raczej nie wystarczy na zrobienie zakupów. Gdy Kasia przyszła, wzięła swoją torebkę i wyszłyśmy z domu.

****
Chodziłyśmy już trochę po sklepach. Kasia kupiła mi szczoteczkę do zębów, ręcznik, piżamę, i kilka ubrań. Po skończonych zakupach udałyśmy się do kawiarni na kawę i ciasto. Obok naszego stolika siadł jakiś chłopak, był on mniej więcej w moim wieku, miał czarne włosy i zielone oczy, był dosyć wysoki i przystojny pewnie ma powodzenie u dziewczyn heh, pomyślałam. Czasami zauważyłam że chłopak, mi się przygląda, ale zabardzo się na tym nie skupiłam. Po skończonym posiłku zapłaciłyśmy za jedzenie i udałyśmy się w stronę wyjścia. Za nami wstał ten chłopak, po czym gdy wyszliśmy dał mi do ręki karteczkę z numerem telefonu, podejrzewam że jego. Mój wyraz twarzy chyba nie wyglądał za ciekawie, ponieważ chłopak zmieszany wyciągnął do mnie rękę.
- Kamil jestem, miło mi.
- ym.. Emily.
- wiesz to mój numer telefonu... Może gdzieś kiedyś wyskoczymy ? W tym momencie nie zdążyłam odpowiedzieć, ponieważ Kasia objęła mnie od tyłu w tali i pocałowała w policzek, po czym powiedziała.
- no to co kochanie idziemy ? Według mnie zrobiła to z zazdrości. Na co zauważyłam że chłopak lekko się zamieszał i schował ręce do kieszeni.
- oo... To wy jesteście razem? Zapytał Kamil, zawstydzony sytuacją.
- w zasadzie to my n...
- TAK. Przerwała mi Kasia. Po czym chłopak zawiedziony odwrócił się i poszedł, a na odchodne dodał tylko "jak coś to dzwoń... Numer znasz". Gdy chłopak już odszedł odwróciłam się do Kasi i zobaczyłam że ta, uśmiecha się zwycięsko jakby przynajmniej wygrała jakiś ważny zakład.
- co to miało być ?
- co ?
- no to... Czekaj czy ty jesteś zazdrosna ?
- ymm.. nie..
- nie ? Haha to po co powiedziałaś że jesteśmy razem.
- no dobra może jednak, trochę jestem...
- trochę, haha.
- ojj no już, już. Potem wróciłyśmy do domu.
****
- Emily! Krzyknęła Kasia z kuchni.
- noo !?
- jadę na zakupy bo nic nie ma w lodówce, zostaniesz chwilę sama ?
- tak jasne jedź. Po czym Kasia wyszła z domu.

POV KASIA
Powiedziałam Emily że jadę na zakupy, ale tak naprawdę miałam w planach, iść pogadać z jej mamą. Gdy już dojechałam pod ich dom, zapukałam, otworzyła mama Emily. Wyglądała okropnie, miała oczy spuchnięte od płaczu, była cała blada.
- dobry wieczór... Przepraszam że przychodzę tak późno, ale chciałam pogadać o Emily.
- dobrze... Proszę wejść. Weszłam do środka. W domu było wszytko porozrzucane, na podłodze leżały chusteczki, a na stole leżało potłuczone zdjęcie, Emily i jej mamy. Usiadłyśmy na kanapie. Mama Emily przykryła się kocem, a mi zaproponowała herbaty, odmówiłam.
- pani córka jest w bardzo złym stanie...
- co... Co z nią ?
- ma podejrzenia depresji... Miała próbę samobójczą... Ale na szczęście już jest trochę lepiej. Gdy to powiedziałam, mama dziewczyny zalała się łzami. Przytuliłam kobietę do siebie.
- dziękuję..
- za co ?
- za to że się pani nią tak opiekuje...
- nie ma za co, ale właśnie chciałam porozmawiać o tym że może byście się ze sobą pogodziły ?
- bardzo bym chciała...
- spróbuję zrobić co w mojej mocy, jeżeli, pani by chciała to mogę przekonać Emily żeby tu przyszła i z panią porozmawiała...
- jeżeli jest taka możliwość to byłabym wdzięczna...
- dobrze to teraz do niej zadzwonię. Wyjęłam telefon i wybrałam numer Emily, trochę się bałam jak na to zareaguje, ponieważ przecież powiedziałam jej że idę do sklepu.
- Halo ?
- Hej Emily... Pojechałam porozmawiać z twoja mamą...
- że co ?!
- spokojnie... Mogłabyś tu przyjechać?
- no niewiem...
- proszę, zrób to dla mnie.
- dobrze będę za 5 min...
- czekam, pa. Rozłączyłam się i zaczęłam rozmowę z mamą Emily.
- Jestem Ewa.
- ja Kasia.
- Emily... Naprawdę jest w takim złym stanie... ?
- tak..
- czemu mi nic nie powiedziała?..
- to znaczy, bez urazy ale jak pani tak zareagowała na jej samookaleczenie się to podejrzewam że mogła się tego bardzo bać.
- tak wiem... Zachowałam się nie fer. Muszę ją za to przeprosić. Po pewnym czasie rozniósł się dźwięk dzwonka do drzwi, pani Ewa szybko wstała i zaczęła nerwowo chodzić po pokoju.
- mam otworzyć? Zapytałam. Ewa tylko kiwnęła głową na tak. Otworzyłam drzwi, wyraz twarzy Emily, wskazywał na to że poprostu mnie zabije po powrocie do domu. Weszłyśmy do środka, ja usiadłam na kanapie, obok Ewy a Emily, jakby z daleka od nas usiadła na fotelu. Rozmowę zaczęła jej mama.
- Emily... ?
- co? Odpowiedziala Emily, nie patrząc na matkę.
- ja... Cię bardzo.. przepraszam.
- trzeba było myśleć wczesniej.
- Emily ! Krzyknęłam na nią.
- posłuchaj tego co mama ma ci do powiedzenia! Na mój krzyk u Emily pojawiły się łzy w oczach, nie zabardzo zrozumiałam dlaczego, ponieważ nie byłam dla niej nie miła, ani nic w tym rodzaju.
- a więc, Emily, naprawdę cię przepraszam... Zachowałam się okropnie bardzo cię kocham, i nie chce cię stracić.
- i to tyle, co masz mi do powiedzenia? Chciałam już krzyknąć na Emily, gdy ta wstała podeszła do mamy, i ja przytuliła. Jej mama na ten gest zaczęła płakać. Emily wytarła jej łzy i powiedziała że również okropnie żałuję. Ja sama bardzo się wzruszyłam.
- a więc, Emily, wrócisz do domu ? Na te słowa Emily spojrzała na mnie, gdy zobaczyła że się uśmiecham i nieśmiało kiwnełam jej głową na tak. Emily spowrotem spojrzała na mamę i powiedziała, że wróci. Ucieszyłam się że ich relacja jest już dobra, ale będzie mi jej niestety brakować. Gdy rozmowa się zakończyła, skierowałyśmy się z Emily w stronę wyjścia, żeby pojechać do mnie wsiąść rzeczy. Gdy wychodziłam Ewa złapała mnie za rękę.
- Emily idź do auta, ja zaraz cię dogonię.
- Dobra ! Krzyknęła gdy była już dosyć daleko.
- Dziękuję
- nie ma pani za co dziękować.
- oj mam, mam, chyba się do końca życia nie wypłacę, zaśmiała się Ewa.
- tak czy siak, jeszcze raz ci bardzo dziękuję, jak byś chciała, to masz mój numer telefonu, może kiedyś wpadniesz na ciasto?. Zapytała Ewa dając mi kartęczke z numerem telefonu.
- pewnie, będę pamiętać. DOBRANOC ! Krzyknęłam biegnąc za Emily do samochodu....

2 minuty przed lekcją polskiegoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz