Ataki paniki

909 32 19
                                    

Czerwiec i połowa lipca minęła bardzo szybko. Głównie spędzałam czas sama w mieszkaniu popijając tanie wino i myśląc czy czułabym się mniej samotna gdybym nie odwoziła kota do rodziców. Czasem też wychodziłam gdzieś z Wiktorem i jego dziewczyną ale zawsze przy nich wydawało mi się, że jestem piątym kołem u wozu tak więc ograniczałam z nimi kontakty. Za to bardzo zaprzyjaźniłam się z Aleksem. Znałam go już dużo wcześniej, ale w ostatnim czasie odkąd spaliliśmy razem 3 papierosy i pochłonięci rozmową spędziliśmy 2 godziny na balkonie, złapałam z nim lepszy kontakt. I tak mijały tygodnie. Pewnego wieczoru kiedy to znów leżałam na kanapie skakając po telewizyjnych kanałach zadzwonił mój telefon. Uśmiechnęłam się na widok Aleksa dzwoniącego na facetime jednak gdy tylko odebrałam i zobaczyłam jak wygląda, mój uśmiech zrzedł.

-Jesteś u siebie? - zapytał nerwowo przełykając łzy. - błagam powiedz że jesteś.

-Jestem, co się dzieje?

-To się dzieje że kurwa od pół godziny nie mogę się uspokoić. Przyjedź błagam.

Niemal zwaliłam się z kanapy i wybiegłam z mieszkania po drodze łapiąc na szybko klucze od samochodu. Nie zwracałam nawet uwagi na to, że wybiegłam w samych klapkach, krótkich pizamowych spodenkach w misie i koszulce z wielkim "I ❤️ Kinny Zimmer", którą dostałam od Wiktora na 20 urodziny.
U Aleksa znalazłam się w bardzo szybkim tempie. Wiedziałam jak chłopak w tym momencie się czuje, też czasem miewałam ataki paniki lecz ja przeważnie radziłam sobie z nimi sama.
Zastałam chłopaka skulonego na kanapie. Na pierwszy rzut oka wyglądał jakby po prostu spał, dopiero gdy się przyjrzało, wtedy dało się dostrzec łzy w jego oczach i nieudolne próby nabranie głębszego wdechu.

-Hej... Jest dobrze... - uklęknęłam przed nim kładąc swoje dłonie na jego kolanach. - Widzisz, wszystko jest w porządku. Spokojnie.

Odeszłam na chwilę i otworzyłam okna na oścież aby do pomieszenia wpadło chociaż trochę świeżego powietrza.

Minęła nie wiem może godzina lub dwie odkąd udało się uspokoić Aleksa. Chłopak zasnął niedługo po tym, zdążył tylko pójść do siebie do łóżka i oznajmić mi, że jeżeli chce mogę spać z nim bo jemu to nie przeszkadza.
Nie skorzystałam jednak. Do 3 w nocy bacznie pilnowałam czy z brunetem wszystko w porządku. Aż w końcu usiadłam wygodnie na kanapie i wlepiając wzrok w sufit zaczęłam rozmyślać co czeka mnie w przyszłości. Natarczywe myśli były tak uporczywe, że moje ręce zaczęły się trząść, a sama ja coraz ciężej łapałam oddech.
I tak właśnie skończyłam o 4 nad ranem, z atakiem paniki, siedząc na kanapie u Aleksa, do którego przecież przyjechałam tylko po to aby go uspokoić.

Cóż za absurdalna sytuacja.

Przyjaciele //Kinny Zimmer Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz