Próba samobójcza?

703 25 9
                                    

-Nie, to przecież nie ja... - wyszeptałam do siebie kiedy stojąc przed lustrem dokładnie obserwując kobietę w odbiciu. Przez twarz brunetki nie przechodził nawet cień uśmiechu a cienie pod oczami dawały znać o dużej ilości nie przespanych nocy. Byłam zła na siebie i tak zdenerwowana na kobietę przede mną, że moja zaciśnięta pięść uniosła się ku górze. Później w ułamku sekundy znalazła się na lustrze, którego odłamki spadły częściowo na umywalkę i na moje nogi. Usiadłam pośrodku nich zalewając się łzami. Wpadłam w okropną panikę.

Co jeżeli już nigdy nie wrócę do siebie? Co jeżeli już nigdy nie będę starą Tosią?

Pytania nie dawały mi spokoju, a trzęsące się ręce wcale nie ułatwiały mi niczego. Złapałam za jeden z odłamków i szybkim ruchem przeciągnęłam go po nadgarstku.

-Kurwa co ja wyprawiam?! - na sam widok krwi zakręciło mi się w głowie. Gdyby nie kurier, który szczęśliwym przypadkiem znalazł się u mnie nie wiem co byłoby dalej.
Być może zastanawiałabym się co robić aż do momentu, w którym wykrwawiłabym się na śmierć?

-Całą tą sytuacja, w jakiej znalazła się pani- zaczął przemiły pan Robert- lekarz, który zajmował się mną w szpitalu. - kwalifikujemy do próby samobójczej. Prawdopodobnie zostaniesz jeszcze na obserwacji około może trzech dni? I skoro jest pani pełnoletnia może pani zadecydować sama czy chce porozmawiać z psychologiem. Pani Beatka jest naprawdę sympatyczna, więc jeżeli coś...

-Nie dziękuję, nie trzeba. - uśmiechnęłam się lekko. - Muszę być tutaj aż trzy dni jeszcze? Nie da się jakoś tego skrócić? Błagam pana.

-Co prawda możesz się wypisać na własne życzenie, ale wolałbym żebyś jednak została. Niech pani zażywa te leki rano i wieczorem. Jeżeli coś by się działo proszę wołać, ja niestety muszę już iść. - posłał mi uśmiech. Zatrzymał się jeszcze w drzwiach, aby przekazać mi wiadomość, o której zapomniał.

-A no właśnie! Jakiś chłopak z sąsiedztwa pytał co się stało, ale mu nie powiedziałem. Był strasznie nerwowy wciąż powtarzał, że cię zna i że się przyjaźnicie, no wiesz każdy może sobie tak powiedzieć jak jest ciekawy. Jakbyś widziała jego minę jak się oburzył. - roześmiał się, a ja rozszerzyłam oczy.

Jest tylko jeden chłopak z sąsiedztwa.

(nie wydaje wam się, że nasza tosia trochę dramatyzuje? 🤔🤔)

Przyjaciele //Kinny Zimmer Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz