-Cześć... Nie wiem czy chcesz, ale... Przyniosłem wino - pomachał butelką trzymaną w ręce. - I pomyślałem, że może... Nie inaczej. No bo uciekłaś z imprezy zanim zdążyłem zrobić sobie drinka żeby wypić z tobą więc, przyniosłem to słodkie wino, które wręczam tobie. - z lekkim uśmiechem przyklęknął na jedno kolano. - Czy uczynisz mnie tym szczęśliwcem i zgodzisz się opić wydanie mojej piosenki?
Zaśmiałam się głośno na jego głupi pomysł. Szczerze za tym tęskniłam i cieszyłam się, że choć raz od kilku miesięcy mogłam poczuć się jak kiedyś.
-Oh Wiktorze... - odchyliłam się na siedzeniu teatralnie przystawiając rękę do czoła. - Z chęcią przyjmuje twoją propozycje.
-To super! Idę po kieliszki. - podniósł się, wręczył mi alkohol i szybko poderwał się z miejsca. Po chwili wrócił, zaczął nalewać trunku do szklanych naczyń. Stuknęliśmy się nimi i upiliśmy łyka.
-Odnosząc się do twojej wcześniejszej wypowiedzi. Nie mówi się "super", mówi się "supi". - odezwałam się po chwili, przyglądając się swoim paznokciom.
-Sorki tak dawno mi tego nie mówiłaś, że aż zapomniałem. - przewrócił oczami.
Trącił mnie w ramię akurat w momencie, w którym łapałam za kieliszek co doprowadziło do wylania kilka kropel wina na moją koszulkę. Pech chciał, że była ona jasna.
"Cholera przepraszam" odezwał się cicho i zerwał się z miejsca zaczynając już panikować. Szukał czegokolwiek czym mógłby choć trochę otrzeć moje ubranie. Było to kompletnie zbędne, po co miałam ścierać skoro nawet nie miało to sensu. Złapałam za jego dłoń kiedy tylko pojawił się obok fotela i pociągnęłam w dół.-Nic się przecież nie stało. - machnęłam ręką z uśmiechem.
Później przez około pół godziny siedzieliśmy już w ciszy. Wypiliśmy lampkę więc chłopak dolał więcej. Opadł spowrotem na oparcie. Nagle jego ramię wylądowało na mojej talii. Kątem oka widziałam jak zagryza wargę. Zacisnęłam powieki wciągając powietrze. Zauważając to Wiktor od razu zabrał rękę nerwowo chrząkając.
-Przepraszam.
Pokiwałam głową na boki i dość bardzo zestresowana wtuliłam się delikatnie w jego bok. Znów poczułam ramię Wiktora obejmujące mnie. Ciepło jakie biło od chłopaka w momencie wywołało u mnie niewyobrażalne szczęście. Jakowski kreślił palcami jakieś dziwne kółeczka, patrząc gdzieś daleko unosił kącik ust. Mocniej objęłam jego ciało bo naprawdę bałam się, że to nie było prawdziwe. Bałam się, że on nigdy tu nie siedział. Poczułam jak moje policzki robią się mokre. Raz po raz łza wydostająca się z moich oczu, spadała na jego czarną bluzkę, mocząc ją coraz bardziej. Tak bardzo nie chciałam żeby okazało się, że to znowu jakiś dziwny wybryk mojej wyobraźni.
I kiedy już myślałam, że chłopak nagle zniknie usłyszałam nad głową krótki śmiech. Otarł moje łzy kciukiem i ucałował moją głowę.-Nie ma co się smucić.
[powoli zbliżamy się do końca 🥺
Dziękuję że jak dotąd to czytacie serduszka.
Kocham was ❤️🦔]
CZYTASZ
Przyjaciele //Kinny Zimmer
FanficPrzyjaciele z dzieciństwa. Ogólnie pisze to dla zabawy i w sumie z nudów. Miałam w głowie masę pomysłów i akurat kinny był pierwszą osobą która pokazała mi się w internecie gdy zastanawiałam się o kim mogłaby być ta książka. Przepraszam kinny :'( B...