pierwszy dzień

688 25 10
                                    

Mimo, że bardzo chciałam, nie potrafiłam wrócić do normalności. Odkąd Wiktor zakończył nasz związek, co stało się już dwa miesiące temu, wpadłam w mocną rutynę, która oceniania była przez innych jako najgorsza rzecz jaką mogłam zrobić. Przez całe dnie próbowałam odsypiać noce, noce zaś spędzałam jeżdżąc po mieście w akompaniamencie głośno puszczonej muzyki aby zagłuszyć choć trochę uporczywe myśli. Nigdzie się nie pokazywałam, wszelkie spotkania odmawiałam, nie miałam na to siły. A to wszystko z mojej winy.
Momentem odbicia się od dna chociaż na niecały tydzień było zaproszenie od samego Kuby Wojewódzkiego do jego talk-show. Rozpoczęło to równe 4 dni, w których zaczęłam żyć jakoś normalniej. Wybrałam się tam, ubrana w czarne szerokie spodnie i biało czarny sweter pożyczony od któregoś z Kacperczyków. Co tu dużo mówić, moim stylistą tamtego dnia był nie kto inny jak Maciek Kacperczyk od południa starający się zwlec mnie w ogóle z łóżka. Byłam mu bardzo wdzięczna, gdyby nie on i Paweł, który również zmusił mnie do wyjścia prawdopodobnie znowu odmówiłabym czegokolwiek. Później gdy wróciłam już do domu włączyłam odcinek programu ze mną oceniając jak bardzo się wygłupiłam.

-Kolejne pytanie, które muszę ci dzisiaj zadać to czy naprawdę lubisz tak przebywać sama jak śpiewasz w twoich najnowszych piosenkach? Masz dziewiętnaście lat...

-dwadzieścia trzy. - przerwałam mu od razu poprawiając jego słowa.

-Masz dwadzieścia trzy? Kurwa byłem przekonany że dziewiętnaście! - Nie dowierzał. - No dobra to dajmy, że masz to dwadzieścia trzy, jak ja byłem w twoim wieku to szalałem, nawet do domu nie wracałem, a ty mi chcesz powiedzieć, że w ogóle nie wychodzisz? A koledzy z branży? Nie spotykasz się z nimi?

Zaprzeczyłam głową zdając sobie sprawę, że nawet Janusza ostatni raz widziałam ponad półtora miesiąca temu. Było mi wtedy tak okropnie wstyd, że ze względu na Wiktora i nasz nieudany związek aż tak bardzo zaniedbałam resztę znajomych. Nawet piosenki nagrywałam u siebie w swoim małym studio w pokoju i wydałam je na własną rękę na swój kanał, który założyłam już dosyć dawno.

-Jezu... A wcześniejsze piosenki i w ogóle twoja działalność w internecie?

-Wtedy to było coś innego... Nagrywałam je mając duże wsparcie od... Znaczy... Nie mówię, że teraz nie mam wsparcia od nikogo. Mam i to duże ale... Ostatnio straciłam ważną dla mnie osobę, nie wiem czy nawet nie najważniejszą i to z własnej głupoty, takim sposobem ograniczyłam się do wszystkiego po prostu...

-Boisz się, że znów zrobisz to samo i stracisz wszystkich? - zapytał patrząc na mnie przenikliwie. Zabawne, że będąc tam nie zwróciłam uwagi na to jak mężczyzna na mnie patrzył. Dopiero oglądając jego i mnie na ekranie zauważyłam taki szczegół.

-Można tak powiedzieć, al...

Zatrzasnęłam klapę laptopa czując ogromną niechęć do samej siebie. Dlaczego wygadywalam mu takie rzeczy? Puściłam piosenki i skuliłam się na łóżku ze łzami w oczach.
Mijały kolejne minuty, godziny i kolejne piosenki. "Girl of My Dreams", "Space song", "Silver Soul" czy nawet stare "kroplą deszczu" znałam już na pamięć. W końcu... Słuchałam ich codziennie w zapętleniu.

Nie chciałam istnieć.

Przyjaciele //Kinny Zimmer Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz