California Cover

649 28 1
                                    

-Kiedy ze mną... Zrywałeś, powiedziałeś, żebym odezwała się kiedy się zastanowię. I... Mam nadzieję, że nie jest jeszcze za późno. Błagam... - dopowiedziałam cicho.

Wiktor spojrzał na mnie, a w jego oczach zatańczyły szczęśliwe iskierki.
Kąciki jego ust wystrzeliły do góry.

-A chcesz, żeby nie było jeszcze za późno?

-Nie, nie chce wiesz co pytam tak po prostu. - wywróciłam oczami.

-Żartuję sobie. - machnął ręką. - Możesz się cieszyć, bo prawie się spóźniłaś.

Uśmiechnęłam się zadowolona.
Chłopak dźgnął palcem mój bok, przez co sturlałam się z jego nóg. W tamtym momencie chciałam być jak najdalej od niego więc przeturlałam się jeszcze dalej do samego kąta. Miałam okropne łaskotki zwłaszcza na brzuchu i boku, a on dobrze o tym wiedział.
Jego śmiech rozniósł się po całym pokoju. Urazona pokazałam mu środkowy palec.
Wtem nagle usłyszałam pierwsze dźwięki jednej z moich ulubionych piosenek.

-Ej słyszysz!? - uniosłam palca w górę aby był cicho. - Ze mną będzie zachód słońca... Iiiiiiii Californiaaaaaa. -Zaśpiewałam głośno. - No pięknie, lecą takie hity a ja siedzę zamknięta.

Wiktor złapał za mój kubeczek upijając jednego wielkiego łyka.

-I wszyscy ze mną muszą pić. - również zaśpiewał.

I tak zaczęliśmy wielki koncert. California cover by Wiktor i Tosia.
Skończyliśmy śpiewać i zgodnie przyznaliśmy sobie wielkie talenty.

Zadzwoniłam do Maćka, prosząc aby już nas wypuścili.

-Udajemy, że się nie pogodziliśmy.

Rzucił pomysłem, a ja uniosłam wysoko brwi. Zbiliśmy żółwika i gdy usłyszeliśmy przekręcanie zamka, zaczęliśmy przedstawienie. Założyłam ręce na piersi i udając obrażoną wyszłam z pomieszczenia.

-Łołoło- Maciek dogonił mnie i objął ramieniem. - Przepraszam no... Tosia nie obrażaj się. Musieliśmy was pogodzić. Na hotelu byłaby bardzo napięta atmosfera, a poza tym już mieliśmy dość, że cały czas siedzisz załamana w domu i nawet nie odbierasz.

Czyli... Wiktor też jedzie?

Przez resztę wieczoru nie rozmawiałam już z Wiktorem. Jedne co to czasem nasz wzrok spotykał się, a chłopak za każdym razem puszczał mi oczko.

Przyjaciele //Kinny Zimmer Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz