Sama już nie wiedziałam czy to prawda czy to tylko wybryk mojej wyobraźni. Odgłos tłuczonego szkła rozniósł się po całej kuchni. W głowie wciąż krążyły rozmyślenia związane z sytuacja wczoraj. Otóż wieczorem poprzedniego dnia gdy siedziałam na balkonie jak zwykle spalając papierosa, znów widziałam Wiktora. Nie miałam pojęcia czy był prawdziwy. Szedł chodnikiem i może nie dałabym sobie za to uciąć ręki ale zdawało mi się, że mi pomachał.
Od samego rana rozważałam opcje pójścia do niego i powiedzenia, że jestem gotowa by wrócić do siebie. Wciąż miałam nadzieję, iż nie jest jeszcze za późno. Wachałam się wymyślając coraz to nowsze wymówki byleby nie iść tam. To musiałam posprzątać w łazience, a to musiałam umyć naczynia albo pilnie dokończyć obraz. Stres skręcał mój żołądek, nie zjadłam więc nic. Przez cały dzień poruszałam się jak na szpilkach.
Nadszedł moment, w którym pewniejsza siebie pociągnęłam dużego łyka wódki na odwagę i wyszłam z mieszkania. Stając pod jego drzwiami mało ochoczo zapukałam. Czekałam i czekałam kilka minut, nie było jednak słychać żadnych odgłosów.Nie było go.
Ignorując fakt, że byłam ubrana tylko w moja piżamę, która przypominam składała się z szerokich różowych spodni w hello Kitty i koszulki I love Kinny Zimmer, ruszyłam w stronę studia. Dawno mnie nie było, a widziałam że znajdę tam Janusza, który z chęcią ze mną pogada. Nieważne co bym zrobiła on zawsze jest po mojej stronie, było to dla mnie ogromnym wsparciem. Może nie był tak bliskim przyjacielem jakim był Wiktor ale i tak zawsze mi pomagał.
Przespacerowałam się do studia, do którego dotarłam po około godzinie. Już na wejściu widziałam, że coś jest nie tak jednak brnęłam w to dalej.
-Co tu się dzieje? - zapytałam z uśmiechem widząc grono moich znajomych w jednym pomieszczeniu.
-Kurwa jak ja cię dawno nie widziałem. - wyłapałam twarz Mateusza, który w ułamku sekundy zabrał mnie w swoje objęcia. - Kobieto ty oszalaś tak na trzy miesiące znikać? Tak się odcięłaś, co piosenki od siebie z domu wypuszczasz? ty nie masz rodziny w studio przypadkiem? Zapomniałaś o nas? - zasypał mnie fala pytań. Taki właśnie był Mateusz Karaś, często nawzajem się z siebie wysmiewaliśmy ale traktował mnie jak młodszą siostrę.
Mężczyzna puścił mnie, nie miałam jednak dużo spokoju gdyż zaraz za nim przytulił mnie Poziemski, z którym również się przywitałam. Później witałam się jeszcze z Sebastianem, który również się ze mną pożegnał mówiąc słowa "ja już idę nie chce być w niezręcznej sytuacji" to samo było z Paulą potwierdzającą słowa swojego chłopaka. Na końcu w objęcia wziął mnie Janusz, który trzymał mnie mocno zdecydowanie najdłużej z nich wszystkich. Wszyscy byli jacyś nerwowi co było dla mnie bardzo dziwne.
-Co stało ci się w rękę? - usłyszałam głos za sobą i zaraz po tym cichy trzask zamykanych drzwi od kabiny do nagrywania.
Przyznam szczerze, że kompletnie nie wiedziałam co robić. Zdębiałam i wlepilam swój wzrok w podłogę. Czyli to o to chodziło. Dlatego zachowywali się tak dziwnie. Teraz byłam pewna. To był Wiktor. I był prawdziwy.
-To nic takiego, tylko skręciłam nadgarstek. - podrapałam się po nosie i nawet nie zwróciłam na niego swojego spojrzenia.
Białas, Solar i Janusz pokiwali głowami, ale wiedziałam, że tylko oni w tym pomieszczeniu w to uwierzyli. Rozumiałam, że Jakowski wie swoje i na pewno zauważył mój odruch kiedy kłamie.
(cześć będzie jeszcze druga część tego rozdziału lecz ją raczej wstawie dopiero jutro :((
Całusy 🦔)
CZYTASZ
Przyjaciele //Kinny Zimmer
FanfictionPrzyjaciele z dzieciństwa. Ogólnie pisze to dla zabawy i w sumie z nudów. Miałam w głowie masę pomysłów i akurat kinny był pierwszą osobą która pokazała mi się w internecie gdy zastanawiałam się o kim mogłaby być ta książka. Przepraszam kinny :'( B...