Drugi dzień: Opieka nad dzieckiem

682 29 7
                                    

Byłam przekonana, że już pomału odbijam się od dna kiedy dzień po moim udziale w talk-show, normalnie wstałam o dziewiątej, ubrałam się i wyszłam na zakupy. Nawet nie odmówiłam gdy Magda poprosiła mnie o przypilnowanie Juliusza. Już kiedyś zadeklarowałam jej i Karolowi, że bez problemu mogę przypilnować dziecka kiedy oni będą chcieli wyjść gdzieś we dwójkę.

-Cześć, bardzo dziękuję, że się zgodziłaś. - zamknęła mnie w uścisku. Juliusz został mi "dostarczony" o siedemnastej więc nie miałam do roboty nic więcej niż nakarmienie go, umycie i uśpienie.

-Jasne nie ma problemu. Wiesz przecież, że zawsze mogę pomóc.

Uśmiechnęłam się życzliwie przejmując chłopczyka. Usadziłam go na dywanie wręczając mu w rękę zabawki i dając wszystkie miski jakie posiadałam u siebie w mieszkaniu.
Ja za to zabrałam się za dokończenie obrazu, który zaczęłam już dosyć dawno.

-Nie! Juliusz nie jedz! Nie wolno! - rzuciłam się na podłogę zabierając mu jedną z farb, którą musiał przechwycić w chwili mojej nieuwagi. - Już nie malujemy, chodź zjemy coś.

Zabrałam go do kuchni, robiłam jedzenie chłopcu cicho podśpiewując jakieś piosenki.
Dziś zrezygnowałam ze swojego standardowego posiłku jakim była mała kanapka z masłem. Takim sposobem nie zjadłam nic przez cały dzień, co szczerze mnie ucieszyło. Mniej jedzenia=mniej kilogramów.
Lubiłam być sama, bo gdy nikogo nie było w pobliżu, nikt nie mógł kontrolować co jem.

Nakarmiłam go i umyłam. Położyłam go na łóżku i sama szybko przebrałam się w piżamę. Przykryłam Julka kocykiem i odpaliłam telewizor.

-Lubisz minionki. - Spojrzałam na małego, który był widocznie zdezorientowany. Nie dziwiłam się, że został ze mną i obyło się bez płaczu, już nie raz go pilnowałam. - No tak, nie odpowiesz.

Włączyłam bajkę i w spokoju obserwowałam jak zasypia. Mi oczy również się kleiły.

Obudził mnie dzwonek do drzwi. Podniosłam się na nogi i przestraszona przetarłam zaspane oczy. Wybiegłam szybko na korytarz, otwierając drzwi, już miałam mówić, że śpi dziecko ale ujrzałam nikogo innego jak uśmiechniętych od ucha do ucha Poziemskich. Wpuściłam ich do środka, Karol odrazu zabrał się za zbieranie zabaweke 3 swojego syna z salonu a Magda udała się do sypialni po młodego Poziemskiego. Z zaspania początkowo nie rozumiałam co mówią, później wyłapałam, śmiali się ze mnie, że jestem jak dziecko i zasnęłam razem z nim. Myślałam, że głowa mi wybuchnie.

Przyjaciele //Kinny Zimmer Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz