-Dasz radę dziś do mnie przyjść? To bardzo ważne błagam. - znów zadzwonił do mnie Wiktor.
-Jeju przepraszam Wiktor, naprawdę dzisiaj nie dam rady. Jeszcze jestem w studio, a mam do nagrania bardzo dużo. Proszę cię czy możemy przełożyć to na jutro? - zapytałam przejęta, przecierając twarz rękoma. Było mi przykro z tego powodu jednak nie mogłam tego odkładać.
Tak bardzo żałuję.
-Tak jasne, jutro to już nie będzie takie ważne. Cześć.
-Wiktor...
Nie zdążyłam nic powiedzieć, gdyż chłopak od razu się rozłączył.
Mimo że minął już ponad miesiąc odkąd jestem z Wiktorem, wyszliśmy może jakoś 3 razy. Głównie to ja niby nie miałam czasu, zawsze przepraszałam, a jednak i tak kończyłam pijana, odbierana przez zawiedzionego Jakowskiego. Później rano kiedy to chłopak robił mi kawę i śniadanie przepraszałam kolejne kilka razy. To już weszło w nawyk.
Niekiedy miałam też czas, w którym stojąc przez lustrem wiecznie płakałam przypominając sobie wzrok tej kobiety z Mazur. I choć mój przyjaciel-chłopak nieustannie powtarzał mi, że wszystko jest ze mną w porządku nie byłam do tego przekonana. Na szczęście nie widział gdy pokryjomu rezygnowałam z coraz większej ilości posiłków, co było dla niego lepsze. W końcu jak to się mówi "im mniej wiesz tym lepiej śpisz".
Wiedziałam, że prawdopobnie stawałam się dla bruneta tylko coraz większym ciężarem, w końcu miało być kolorowo, a w ogóle się do tego nie przyczyniałam.
Ja sama nieważne jakbym kogoś lubiła, zakończyłabym taki związek. Wiedziałam też, że koniec NASZEGO związku jest nieunikniony i nastąpi w najbliższym czasie.Tak też się stało.
CZYTASZ
Przyjaciele //Kinny Zimmer
FanfictionPrzyjaciele z dzieciństwa. Ogólnie pisze to dla zabawy i w sumie z nudów. Miałam w głowie masę pomysłów i akurat kinny był pierwszą osobą która pokazała mi się w internecie gdy zastanawiałam się o kim mogłaby być ta książka. Przepraszam kinny :'( B...