Po burzach śmiechów, krzyków, huraganach
usiadłem, by odpocząć w między ścianach.
Tak chwila radości z cichości bez trudu
zmyła się szybko, jak cień mego brudu.
Odpoczynek twardy po krokach przebytych,
które początkiem są przebytej drogi.
Dlatego spocząłem na chwilę wśród skrytych,
by później z nadzieją trafić między Bogi.
Po wichrach kroków, cierpień za trzy grosze
nic ze sobą znowu tutaj nie przynoszę.
I znów usiadłem, by odpocząć w między ścianach,
nim los mój zakuje mnie w kajdanach.
Zagubiony, nie szczery nawet ze sobą
próbuję odbić metalowe więzy,
bym mógł ponownie ponieść nogi za tobą
i spojrzeć w źrenice pełne mojej grozy.
Po potopach wody i krwawych zamachach
upadłem znów na progu w między ścianach.
Wykrwawiwszy me ostatnie pragnienia
może poruszę pozą czyjeś sumienia.
Już czuję w nerwach połamane kości
i też, ani umysł, ni wzrok nie ten sam.
Żyje i żyłem dla bezcennych wartości,
lecz jeszcze trochę siły dla siebie mam.
Po śmierci ciągle idę i zobaczę
jakie jeszcze sztormy, wichry uraczę.
Wtedy po wszystkich nieudanych wyprawach
ukryje się tutaj w ciszy w między ścianach.
CZYTASZ
Upadek poezji
PoetryKażde imperium w historii i w przyszłości kiedyś upadnie. Poezja w postaci piękna także popadnie w ruinę pod naporem ludzkiej twórczości. "Upadek poezji" jest to mój autorski zbiór wierszy o różnym charakterze. Jednak każde z nich stara się wracać b...